Kontrowersyjny Rosjanin bawi się w artystę. Zaśpiewał po polsku!

Gleb Czugunow

Kontrowersyjny Rosjanin — Gleb Czugunow, który polskie obywatelstwo dostał dzięki fikcyjnemu ślubowi z Polką, nie skupia się tylko na żużlowej karierze, ale realizuje także jako piosenkarz. Właśnie wypuścił swój nowy singiel “Human Being”, w którym śpiewa po polsku.

Właściwie jest to mieszanina języka polskiego i angielskiego w stylu hip hop, skierowana głownie do młodego pokolenia. Utwór żużlowca, który muzycznie realizuje się pod pseudonimem Shella można znaleźć na platformach streamingowych. Trzeba przyznać, że nie wypadło to źle. Wpada w ucho.

Czugunow w Polsce zadebiutował w 2016 r. w barwach Kolejarza Opole. Wystąpił wówczas w jednym ligowym meczu. W kolejnym roku zaliczył dwa występy w Orle Łódź, aż w końcu postanowili w niego zainwestować działacze ekstraligowej Betard Sparty Wrocław. Tam ścigał się jako Rosjanin w sezonach 2018-2019.

Reprezentował też swoją ojczyznę na międzynarodowej arenie, sięgając z nią dwa razy z rzędu po drużynowe mistrzostwo świata w formule Speedway of Nations. Nagle w 2020 r. został jednak Polakiem.

Wyznał, że w Rosji wszystko się kupuje

Przed sezonem 2020 Betard Sparta Wrocław — pod płaszczykiem dbałości o rozwój całego światowego żużla — próbowała przeforsować przepis, żeby w składach ekstraligowych drużyn mógł być tylko jeden polski młodzieżowiec (zamiast dwóch).

W argumentację wrocławian nikt nie uwierzył. Prezesi innych klubów postawili weto, doskonale zdając sobie sprawę, że Sparta chce w ten sposób wzmocnić własną formację młodzieżową. Nie udało się zmienić przepisów, więc zmieniono zawodnikowi paszport.

Tuż przed startem okazało się, że Czugunow nagle został Polakiem. Ślub z Polką zapewnił mu “szybką ścieżkę” do zdobycia polskiego paszportu. Dzięki temu nie musiał walczyć o jedno z seniorskich miejsc w składzie, tylko mógł pojechać jako polski młodzieżowiec.

Od razy podejrzewano, że ślub ten był fikcją, bo zawodnik cały czas miał swoją rosyjską narzeczoną. Żużlowiec przyznał się do tego w serialu “To jest żużel”.

Dociskany przez dziennikarza, Tomasza Dryłę o to, czy jest dumny ze ślubu i z tego, jak to rozwiązał, odparł: — No nie mogę na to pytanie odpowiedzieć, ale nie jestem dumny.

— Dostałem paszport i polską licencję. To chciałem i to osiągnąłem. Ktoś może mnie za to krytykować, ale ja muszę się martwić o swoje w życiu. Musiałem dążyć do swojego celu, jakim była zmiana licencji, ale może innym sposobem. Wiesz, dlaczego teraz bym tego nie zrobił? Z powodu szacunku dla kraju, którego obywatelstwo chcesz otrzymać. A takie coś jest raczej nieszanowaniem prawa. W Rosji to wszystko się kupuje, dla nich to jest normalne. Dobrze, że ja powoli zaczynam rozumieć, że takie rzeczy nie są normalne, że to nie jest normalne kupić prawo jazdy — wyjaśnił Czugunow.

Obraził dziennikarza, zapłacił karę

Dzięki polskiemu paszportowi przez kolejne sezony, już jako zawodnik U24, nie miał problemów ze znalezieniem pracy w PGE Ekstralidze. W 2023 r. w barwach ZOOLeszcz GKM-u Grudziądz zarobił ok. 1,1 mln złotych. Był to jednak słaby sezon w jego wykonaniu i w zimowym oknie transferowym musiał zejść ligę niżej. Będzie się ścigał w Metalkas 2. Ekstralidze, w zespole Arged Malesy Ostrowa Wlkp. Podpisał bardzo dobry kontrakt, opiewający na 400 tys. złotych za podpis i 4 tys. za każdy zdobyty punkt.

Czugunow, nie tylko ze względu na ślub i karierę artystyczną, jest jednym z najbarwniejszych żużlowców w Polsce. Pod koniec 2023 r. otworzył np. niecodzienny biznes — salon dla zwierząt.

Wcześniej, w czerwcu 2023, też było o nim głośno, wcale nie ze względu na skuteczność na torze. Wystąpił w Magazynie PGE Ekstraligi i obraził dziennikarza Wirtualnej Polski, Mateusza Pukę. Najpierw unikał odpowiedzi na pytania, a gdy został spytany, czy znajdzie angaż na sezon 2024, wypalił: Staram się nie wymiotować, jak patrzę na pana.

Władze PGE Ekstraligi ukarały go za tę wypowiedź karą finansową w wysokości 10 tys. złotych.