Nauczyciele podzieleni w kwestii telefonów od rodziców.
Współcześnie rodzice mogą kontaktować się z nauczycielami swoich dzieci m.in. za pośrednictwem dziennika elektronicznego. Wielu pedagogów podaje jednak dodatkowo swój prywatny numer telefonu do kontaktu w wyjątkowych przypadkach. Zdarza się, że prowadzi to do pewnych nadużyć.
Czy nauczyciel powinien podawać swój numer telefonu?
Robert Górniak, twórca facebookowego profilu Dealerzy Wiedzy, opublikował w połowie kwietnia post poświęcony przekazywaniu numeru telefonu rodzicom przez nauczycieli. Jak zaznaczył, jako wychowawca podaje go rodzicom na pierwszym spotkaniu w 4. klasie, zachęcając do kontaktu w ważnych sprawach.
Czy ta metoda się sprawdza? Zdaniem Górniaka tak, bo rodzice zwykle przekazują mu zwięzłe informacje za pośrednictwem SMS, a jeśli potrzebują dłuższej rozmowy, umawiają się na taką o dogodnej porze.
“W ciągu ostatnich 15 lat może ze 2-3 razy zdarzyło mi się zwrócić rodzicowi uwagę, że nadużywa takiej możliwości kontaktu po godzinach pracy. Wiem, że efekt skali robi swoje. Mam tylko 18 uczniów w klasie, ale jeśli każdy rodzic wyśle do mnie popołudniową wiadomość choćby 2 razy w miesiącu, to i tak przeciętnie codziennie ktoś ‘zawraca mi głowę’. Na Messengerze podobna częstotliwość, może odrobinę więcej wiadomości, powiedzmy że około 40-60 wiadomości w miesiącu” – opisał.
Podkreślił w swoim wpisie, że w jego opinii niepodawanie telefonu w ogóle nie jest rozwiązaniem, bo “możemy przegapić coś naprawdę ważnego”. To jednak nauczyciel decyduje, ile czasu może poświęcić poza szkołą na wsparcie ucznia i rodzica.
“Wszystko jest kwestią odpowiednich proporcji, a nie widzę powodu, żeby wykształcony i doświadczony nauczyciel nie umiał tych proporcji znaleźć i zastosować” – dodał.
Nauczyciele w sprawie poruszonej przez Górniaka są podzieleni. Część z nich twierdzi, że również podaje rodzicom swój numer telefonu, inni podkreślają, że są temu przeciwni. Jak wynika z wpisu na fan page “NIE dla chaosu w szkole” wśród zabierających głos na grupie w tym temacie przeciwników jest zdecydowanie więcej.
Komentarze nauczycieli
“Podaję rodzicom numer telefonu. Nigdy nie było to nadużywane, a czasem się przydaje gdy sprawa jest naprawdę pilna”.
“Każdorazowo obejmując wychowawstwo (kiedyś gimnazjum, teraz starsze klasy podstawówki) podaję rodzicom i dzieciom swój nr telefonu. Jeden raz przez 23 lata się zdarzyło, że zadzwoniono do mnie bardzo późno wieczorem, ale sprawa była naprawdę gardłowa, więc nie miałem pretensji. **Nie oceniam innych nauczycieli, ale dla mnie kontakt Librusem bywa niewystarczający, więc opcja awaryjna czasami się przydaje. **To trochę jak z prezerwatywą – lepiej ją mieć i nie potrzebować, niż potrzebować i nie mieć”.
“Daję i nie czuję się osaczona. Wręcz przeciwnie, czuję się z tym bardzo dobrze. Rodzice nigdy nie korzystają bez naprawdę ważnego powodu”.
“Rodzic może kontaktować się z nauczycielem poprzez szkolny telefon i dziennik elektroniczny i nie ma prawa zakłócać nauczycielowi jego prywatnego czasu. Pora, żeby rodzice przyswoili sobie, że nauczyciel nie pracuje 24h 7 dni w tygodniu tylko 40h 5 dni w tygodniu i obecnie już nie widzę powodu, dla którego sprawy obcych ludzi miałyby być ważniejsze od prywatnych, osobistych nauczyciela”.
“Naprawdę aż się chce zapytać: jak nasi rodzice mogli wytrzymać bez kontaktu z nauczycielem poza szkołą? A przecież wytrzymywali i w gardłowych sprawach nie dzwonili, bo telefonu po prostu nie mieli. Nie daję od pewnego czasu. Mam swoje życie i nawet jeden telefon może mnie rozbić, sprawić, że zacznę myśleć o problemach ucznia i pracy, skieruje moje myśli na długi czas na służbowe sprawy, podczas gdy jestem i robię coś ze swoją rodziną”.
“Nie daję, szczególnie po tym, jak któregoś razu rodzic w godzinach popołudniowych oskarżył mnie, że jego syn uciekł z domu – przeze mnie i mam teraz go szukać. Jak jadę na wycieczkę to mam specjalny numer kontaktowy działający tylko podczas wycieczki. Ogarniam klasę i rodziców tak, aby to oni mieli swoje grupy – FB nie jest kanałem oficjalnych kontaktów. Wystarczy ze poproszę przez Librusa o przekazanie a rodzice i młodzież daje radę z przekazywaniem informacji. Może to też dlatego ze uczę w LO a nie w SP”.
“Zdarzały się telefony od ojca, który był pod wpływem alkoholu (np. o 23 w sobotę). Wygrażał mi, ubliżał, wypłakiwał się. Zdarzyła się mama, która potrafiła dzwonić w niedzielę o 13 i na nic się zdały tłumaczenia, że jestem na obiedzie, w gościnie, mam gości itp. Zdarzył się uczeń, który po 23 w niedzielę pytał, o której wchodzi w poniedziałek na egzamin. Było też udostępnienie mojego telefonu, co skończyło się głupimi żartami”.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik?** Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**
News Related-
Małgorzata Kożuchowska i Redbad Klynstra byli parą. Wygadała się Katarzyna Nosowska
-
Oto ile pieniędzy zarabiają nauczyciele w roku 2023/2024. Takie są ich wypłaty i dodatki. Zobacz minimalne wynagrodzenie 28.11.2023
-
Janek poszedł tylko po jedzenie dla królików. Został ciężko ranny
-
CCC przecenia skórzane kozaki Lasocki. Zachwycają prostym krojem. Okazje też w eobuwie, Deichmann
-
Nie minęło 48 godzin. Błaszczak musi się tłumaczyć z deklaracji
-
Dania ze szkolnej stołówki. Koszmar czy miłe wspomnienie z dzieciństwa? Tak gotowano w PRL
-
Rosja szykuje uderzenie? Putin zatwierdził plan ws. armii
-
Ekstraklasa siatkarek. Pewna wygrana ŁKS Commercecon Łódź
-
Dane medyczne Polaków w sieci. Niewiele można z tym zrobić (aktualizacja)
-
Burza stulecia paraliżuje południową Rosję i Krym; zalane autostrady i budynki, setki tysięcy ludzi bez prądu
-
Android Auto: odświeżone Mapy Google w kolejnych samochodach
-
Lech Wałęsa ujawnił, co zrobił z pieniędzmi za Pokojową Nagrodę Nobla. Piękny gest
-
"Milionerzy" - Tomasz szedł jak burza, ale poległ na pytaniu o byka
-
Urządzili kobietom piekło i uciekli. Usłyszeli zarzuty. Znamy szczegóły