Rząd zmienia plany wobec dowództwa SOP. To jej funkcjonariusze wpuścili policję do Pałacu

Andrzej Duda, Mariusz Kamiński i komendant SOP gen Radosław Jaworski

Nowy rząd nie zamierza w najbliższym czasie odwoływać kierownictwa Służby Ochrony Państwa, choć takie były wcześniejsze plany — pisze w piątek “Rzeczpospolita”, powołując się na źródła w resorcie spraw wewnętrznych. Awansowani przez Prawo i Sprawiedliwość dowódcy tej formacji wykazali się lojalnością wobec nowej koalicji rządzącej w czasie zatrzymania swoich byłych przełożonych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Pałacu Prezydenckim.

W państwowych instytucjach trwa wymiana ludzi na stanowiskach kierowniczych, ale jak do tej pory ominęła ona Służbę Ochrony Państwa, odpowiedzialną za ochronę najważniejszych osób w kraju. Na jej czele stoi powołany w listopadzie 2022 r. gen. Radosław Jaworski, w przeszłości zaufany człowiek Mariusza Kamińskiego. Jego zastępcą jest ppłk Bartłomiej Hebda, który objął to stanowisko ze względu na prośbę prezydenta Andrzeja Dudy.

Nowy rząd początkowo planował szybkie odwołanie szefów SOP, ale plany te nie są już aktualne — pisze w piątek “Rzeczpospolita”. Według jej informatorów w MSWiA “żadnych zmian nie będzie”.

Kierownictwo Służby Ochrony Państwa wykazało się lojalnością wobec nowej władzy we wtorek wieczorem, gdy funkcjonariusze służby ochraniający prezydenta pozwolili policji wejść do jego pałacu. Zatrzymani zostali tam były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik, skazani prawomocnie 20 grudnia na dwa lata więzienia. Policja doprowadziła byłych szefów służb do zakładu karnego.

— Mogę powiedzieć, że na linii współpracy policja-Służba Ochrony Państwa wszystko było perfekcyjnie. Policja wystąpiła o stosowną pomoc do SOP i SOP w tej operacji także uczestniczył. Z tej perspektywy SOP zachował się tak, jak należy — mówił w środę w TVN24 minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński.