Iga Świątek w półfinale! Kapitalny mecz w Stuttgarcie!

Iga Świątek

Po pełnym walki meczu Iga Świątek pokonała Emmę Raducanu 7:6(2), 6:3 i awansowała do trzeciego z rzędu półfinału turnieju w Stuttgarcie! Wracająca do tenisa po przewlekłych kontuzjach Brytyjka postawiła Polce bardzo trudne warunki, ale to nie wystarczyło na dwukrotną triumfatorkę niemieckiego turnieju.

W piątkowym ćwierćfinale oglądaliśmy prawdziwy pokaz tenisowych fajerwerków. A warto zaznaczyć, że jeszcze kilka tygodni temu niewiele wskazywało na to, że Emmę Raducanu stać będzie na grę na takim poziomie i to z liderką rankingu WTA.

Karierę Brytyjki można podzielić na dwa etapy: przed i po sensacyjnej wygranej w US Open w 2021 r. Kolejne lata to przewlekłe kontuzje, operacje, rehabilitacje i epizodyczne powroty na kort.

I w ten sam sposób podzielić należy piątkowy półfinał z Igą Świątek. Początek meczu, jak to dość często bywa, nie rozpoczął się wybitnie dla Polki, która już w pierwszym gemie straciła swój serwis. Na szczęście w kolejnym gemie po genialnej walce z obu stron Świątek wyrównała. Dalsza część seta to dość pewnie wygrywane gemy, ale też długie i efektowne wymiany.

Brytyjka wytrzymywała tempo narzucane przez Polkę i po zażartej rywalizacji o zwycięstwie w pierwszym secie musiał zadecydować tie-break. Tam fenomenalne otwarcie zaliczyła Świątek, która zaryzykowała na returnie i dwukrotnie wygrała akcje po podaniu rywalki. W końcówce przypilnowała przewagi i ostatecznie wygrała 7:6(2).

W 2024 r. 21-latka w końcu wraca do regularnej rywalizacji. Tym razem odrobiła lekcję i wchodzi na odpowiednie obroty stopniowo, a w ostatnich dniach w końcu zaczęła odnosić regularne zwycięstwa w Billie Jean King Cup i w Stuttgarcie. Brytyjka dzień wcześniej przyznała, że nie jest jeszcze na takim poziomie kondycyjnym, na jakim chce być. I w piątek to dało się zauważyć.

W drugim secie Świątek była jak ten pociąg, który powoli odjeżdża, a po chwili znika z pola widzenia. Polka świetnie rozpoczęła i już w pierwszym gemie zyskała przewagę. Będąca pod ścianą Raducanu ryzykowała jeszcze bardziej, starała się wchodzić w kort przy returnach, ale to nie robiło dużego wrażenia na Świątek. Polka większość trudnych sytuacji była w stanie odrobić świetnym poruszaniem w trakcie wymian. Jedyny trudny moment Raducanu zafundowała jej w samej końcówce meczu, kiedy była blisko

Przypomnijmy, że Polka przed Stuttgartem zwyciężyła oba mecze w BJKC, a w Stuttgarcie bez straty seta ograła Elise Mertens. Niemiecki turniej, który otwiera zmagania na europejskiej mączce, jest skrojony pod Świątek. 22-latka nigdy tam nie przegrała i może się poszczycić dwoma wywalczonymi tytułami. W obu finałach ogrywała Arynę Sabalenkę. W tegorocznej edycji Białorusinka w meczu poprzedzającym piątkowe spotkanie Świątek odpadła po porażce z Marketą Vondrousovą, więc skład ewentualnego meczu o tytuł na pewno się nie powtórzy.