Sędzia z Krakowa zawiadamia prokuraturę. Chodzi o uchylenie kary dla szefowej neo-KRS

Sąd Okręgowy w Krakowie

Sędzia Wojciech Maczuga z Sądu Okręgowego w Krakowie złożył zawiadomienie do prokuratury, sugerując możliwe naciski na sędziów podczas kadencji byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Maczuga twierdzi, że mogło dojść do prób wpływania na decyzje sądowe, które miały na celu umożliwić uchylenie grzywny dla przewodniczącej neo-KRS, Dagmary Pawełczyk-Woickiej, koleżanki szkolnej Ziobry.

Mimo że Maczuga, jak mówi w rozmowie z “Wyborczą”, zgłosił swoje obawy do ówczesnego prezesa sądu, nie podjęto żadnego śledztwa, co sędzia przypisuje motywom politycznym. Teraz sędzia Maczuga apeluje do prokuratury o ponowne rozpatrzenie sprawy i wszczęcie postępowania.

O co chodzi w sprawie?

Musimy cofnąć się do 2022 r. Szefowa neo-KRS karę w wysokości 3 tys. zł miała zapłacić za czterokrotną odmowę wydania dokumentów, które były potrzebne do przeprowadzenia testu niezawisłości sędzi Karolinie Miklaszewskiej. To sędzia, która zrobiła zawrotną karierę za czasów rządów PiS i szybko została prezesem Sądu Rejonowego w Wadowicach. Pełniła tam funkcję przewodniczącej składu, który zajmował się sprawą o znęcanie się.

Według ustaleń dziennika sędzia Elżbieta Jabłońska-Malik, przewodnicząca wydziału odwoławczego w Sądzie Okręgowym w Krakowie, miała naciskać na dwójkę sędziów, aby wycofali wniosek o nałożenie grzywny na Pawełczyk-Woicką. Następnie o uchyleniu kary zdecydowali sędziowie, którzy w orzekającym składzie pojawili się nagle.

Telefony z naciskami

O naciskach mówił sędzia Wojciech Maczuga, referent w sprawie. Odebrał on telefony od sędzi Małgorzaty Fronc i sędziego Rafała Lisaka, którzy razem z nim zajmowali się apelacją od wyroku. Jak przekazywali, wokół nałożenia kary rozpętała się awantura i najlepiej, żeby “ta sprawa się nie odbyła”.

25 listopada 2022 r. tuż przed rozprawą Fronc i Lisak wzięli urlop na żądanie. W ich miejsce do składu weszli dwaj sędziowie dyżurni: Jędrzej Dessoulavy-Śliwiński i Sebastian Mazurek, którzy przegłosowali sędziego Maczugę. Zapadła decyzja o zamknięciu procesu w sprawie znęcania bez przeprowadzania testu sędzi Miklaszewskiej i czekania na dokumenty z neo-KRS.

Wyrok zapadł 30 listopada. Zaraz po nim pod głosowanie poddano uchylenie kary nałożonej na Pawełczyk-Woicką. Jak ocenił sąd, po wyroku było to już zbędne.

W tej sytuacji sędzia Maczuga zawiadomił prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa bezprawnego wpływania na treść orzeczenia sądu. “Jak podkreśla, Dessoulavy-Śliwiński i Mazurek nie mieli nawet szans zapoznać się z aktami sprawy, w której wyrok wydawała Miklaszewska. Mimo to rozprawa w zmienionym składzie się odbyła” — pisała “Gazeta Wyborcza”.

Sędzia Lisak w rozmowie z dziennikiem zaprzeczał, jakoby w sprawie były jakiekolwiek naciski.