Ostatnia żona Hugh Hefnera o ich życiu intymnym. "To było przedstawienie"

Crystal i Hugh Hefnerowie

“To była dobrze naoliwiona i dobrze przećwiczona sekwencja wydarzeń. Taki, który za każdym razem przebiegał dokładnie tak samo” — tak o zbliżeniach z założycielem “Playboya” pisze w autobiografii Crystal Hefner.

Wbrew temu, co można zakładać, Hugh Hefner nie był bogiem seksu. Tak przynajmniej twierdzi 37-letnia wdowa po nim, której książka wkrótce ujrzy światło dzienne. Redakcja magazynu “People” opublikowała na razie fragmenty dotyczącego życia intymnego małżeństwa zawartego w 2012 r.

Crystal Hefner o mężu

Z nich dowiadujemy się, że dla Hefnera nie było mowy o intymności — ani pierwszej nocy, ani kolejnych, które spędził z Crystal w ciągu niemal dziewięciu lat.

“To była dobrze naoliwiona i dobrze przećwiczona sekwencja wydarzeń. Taki, który za każdym razem przebiegał dokładnie tak samo” — przekonuje modelka i ostatnia z trzech żon człowieka, który wymyślił “Playboya”. “(…) Przebierał się w swój roboczy strój: jedwabną piżamę. Potem gasił światło, puszczał muzykę i filmy pornograficzne. Następne kroki to trawka i seks” — opowiada, dodając, że nawet ich pierwszy raz był “dziwny”.

Dalej wyjaśnia, że nikt nie zamierzał udzielać Hefnerowi porad dotyczących czegokolwiek, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie łóżkowe.

[object Promise]

— ocenia 37-latka.

Jak przekonuje, Hefner ani razu nie spojrzał na nią, gdy szli do łóżka. “(…) Chodziło o władzę i kontrolę. To było przedstawienie. Brałam udział w przesłuchaniu do roli” — kontynuuje.

Przez lata podziwiała podejście męża do kobiet, z którymi sypiał — a mianowicie, że sądził, iż wszystkim się podobał. “Wydawał się mniej obeznany z seksem niż niektórzy nastoletni chłopcy, z którymi byłam lata temu” — zauważa. Mimo wszystko jednak jest mu wdzięczna, że “kochał ją tak bardzo, jak tylko mógł kochać”. I dotyczy to również czwórki jego dzieci.

[object Promise]

— pisze. Dzieli się również informacją, że ich życie intymne zakończyło się na dobre w 2014 r., czyli dwa lata po hucznym ślubie. Crystal poczuła wtedy ulgę. “Ale jeszcze długo dbałam o to, by ludzie sądzili Bóg wie co o Hefie i Playboy Mansion. Teraz zastanawiałam się, czy to miejsce kiedykolwiek istniało” — kwituje.