Poseł PiS zrugał kolegów ze swojego klubu. "To wstyd i żenada!"

Bolesław Piecha

Bolesław Piecha nie ukrywa zażenowania zachowaniem kolegów z klubu PiS, którzy kilka dni temu zorganizowali głośną imprezę w hotelu sejmowym. W rozmowie z “Super Expressem” powiedział, że liczy na przeprosiny ze strony Łukasza Mejzy i innych uczestników. W trakcie imprezy posłowie śpiewali m.in. piosenkę o Grzegorzu Braunie.

Jak ustalił “Super Express”, w nocy ze środy na czwartek odbyła się w sejmowym hotelu głośna impreza, w której udział wzięli m.in. politycy PiS i Suwerennej Polski: Kamil Bortniczuk i Dariusz Matecki. Organizatorem wydarzenia miał być poseł Łukasz Mejza. W sprawie głośnych śpiewów interweniowała Straż Marszałkowska.

Impreza w hotelu sejmowym. Posłowie śpiewali o Grzegorzu Braunie

Poseł PiS nie zamierzał przepraszać za swoje zachowanie. “Staropolskim zwyczajem po prostu zaczęliśmy śpiewać, a ja grałem na gitarze. Cieszę się, że moje umiejętności artystyczne, instrumentalne, jak i wokalne zostały tak szeroko docenione” — mówił Mejza w rozmowie z “Super Expressem”.

Na nagraniach opublikowanych przez “Super Express” słychać, jak politycy śpiewają piosenkę dotyczącą Grzegorza Brauna. “Potwierdzam, że ta piosenka jest bardzo popularna. Jest sejmowym hitem i na sejmowych korytarzach bywa często śpiewana. Byłem tam tylko przez chwilę. (…). Czy głośno śpiewałem? Nie. Nie znam na pamięć tego tekstu” — powiedział Bortniczuk “Super Expressowi”.

Polityk PiS nie zostawił suchej nitki na kolegach z klubu

Nieco inaczej całą sytuację widzi Bolesław Piecha, który nie jest zachwycony zachowaniem kolegów z klubu. “To wstyd i żenada. Posłowie zachowali się żenująco. Wstyd, żeby tak się zachowywać w hotelu sejmowym” — przyznał w rozmowie z “Super Expressem”.

Piecha powiedział także, co powinni zrobić politycy obecni na imprezie. “Powinni przeprosić za swoje zachowanie. To nie licuje z powagą posła!” — dodał. Nie jest jasne, jaki będzie kolejny krok Mejzy i pozostałych posłów.