Pieniądze z KPO najmocniej uderzą w jedną grupę. Gwałtowny wzrost cen

Do Polski spłynęła pierwsza transza z 27 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Rząd chwali się największym jednorazowym przelewem, który wpłynął z Unii Europejskiej do Polski w czasie naszego 20-letniego członkostwa, ale ekspert rynku nieruchomości z którym rozmawiał Fakt nie ma wątpliwości — to mocno podbije ceny materiałów i usług budowlanych, a co za tym idzie ceny mieszkań.

— Do Polski wpłynął właśnie największy przelew z UE w historii członkostwa — przekazała nie kryjąc dumy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej. Dostaliśmy prawie 27 mld zł. To pierwszy przelew w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO). I największy — wykonany jednorazowo — przelew w historii członkostwa Polski w Unii Europejskiej.

Po rekordowym przelewie mają być następne. Jak zapowiedziała ministra Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, rząd złoży drugi i trzeci wniosek o płatność z KPO w sierpniu, najpóźniej na początku września, by do końca roku mieć kolejną płatność. Na koniec roku mają zostać złożone czwarty i piąty wniosek.

W ramach KPO Polska ma otrzymać 59,8 mld euro (268 mld zł). W tym — 25,27 mld euro (113,28 mld zł) w postaci dotacji i 34,54 mld euro (154,81 mld zł) w formie pożyczek.

Gigantyczne pieniądze z KPO. Niektórzy pożałują

Taki napływ pieniędzy, które w większości mają zostać przeznaczone na inwestycje w infrastrukturę to z jednej strony bardzo dobra wiadomość, ale sprawa ma też drugie dno. Chodzi o wpływ gigantycznych transferów na nasz rynek nieruchomości, a dokładniej na ich ceny.

— Wszyscy obawiają się, że nowy program dopłat do kredytów mieszkaniowych naStart, nad którym pracuje rząd, podobnie jak to było z Bezpiecznym kredytem 2 proc. w drugiej połowie roku mocno wywinduje ceny mieszkań na naszym rynku. Sądzę, że aż takiego efektu nie będziemy mieli. Po pierwsze liczba dotępnych kredytów będzie limitowana, a po drugie poprzedni program dopłat wszedł w życie po okresie załamania popytu na naszym rynku, co spotęgowało szturm na mieszkania — mówi Faktowi Marek Wielgo ekspert rynku nieruchomości z RynekPierwotny.pl i GetHome.pl.

Ekspert bardziej obawia się — jak to określił “efektu KPO”, czyli fali inwestycji w infrastrukturę, które “napompują” ceny usług i materiałów budowlanych. Ostatnio firmy budowlane musiały ostro konkurować o zlecenia, ale wraz z napływem pieniędzy i zleceń, to one będą przebierały w ofertach.

— Bez KPO wskazywałbym na procentowo jednocyfrowe wzrosty cen mieszkań, ale przy napływie tych pieniędzy, a w konsekwencji wzroście kosztów budowy, ten skok cen może być znacznie większy — mówi nam ekspert.

Efekt może być tym bardziej odczuwalny, że w ostatnich miesiącach ceny mieszkań wyhamowały, w niektórych miastach nawet nieznacznie spadły. Przykładowo w Krakowie, Wrocławiu i miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii średnia cena metra kwadratowego mieszkań w ofercie deweloperów utrzymała poziom z lutego, a w Łodzi zanotowano niewielki spadek.

undefined

Oczywiście w najbliższych miesiącach oraz w przyszłym roku, sporo też będzie zależało od tego, czy deweloperzy nadążą za popytem. Nawet w skali miesiąca średnia cena metra kwadratowego może wyraźnie wzrosnąć lub spaść w zależności od tego, czy na rynek trafi pula drogich, czy stosunkowo tanich – jak na dane miasto – mieszkań.