Pawłowicz zaliczyła wpadkę. "Posłuchajcie ryku piekła"

Sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz.

Krystyna Pawłowicz zabrała głos na temat kataklizmu, jaki nawiedził Bliski Wschód. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego zaliczyła przy tym sporą wpadkę. Co zobaczyliśmy na jej profilu społecznościowym?

W ubiegły wtorek Zjednoczone Emiraty Arabskie nawiedziły największe od 75 lat deszcze. Z powodu wody stojącej na pasach startowych główne lotnisko dubajskie zawiesiło czasowo pracę, odwołało szereg odlotów i przekierowało wiele przylotów. Flagowy przewoźnik ZEA, Emirates, do północy w środę zamknął stanowiska odpraw.

Niedługo potem do sieci trafiło nagranie rzekomo zarejestrowane w Arabii Saudyjskiej. Miało pokazywać siłę żywiołu, który wcześniej uderzył w ZEA. Wiele osób uwierzyło w ukazane sceny. Wśród nich była posłanka PiS, Krystyna Pawłowicz.

Pawłowicz o armagedonie pogodowym na Bliskim Wschodzie

Sędzia Trybunału Konstytucyjnego udostępniła film na platformie X. Widzimy na nim potężną wichurę niszczącą miasto.

Zobacz: To on ma wypłacać czternastki i babciowe. Oto tajemnice przyszłego prezesa ZUS

Okazało się jednak, że film został stworzony ze zbitek innych nagrań zarejestrowanych w różnych zakątkach świata. Na przykład scena wyrwanego z korzeniami drzewa, pochodzi z Portugalii (nagrano ją w styczniu ub. r.). W filmie zapętlono także dźwięk, by dodać mu dramaturgii.

I to właśnie na nim uwagę skupiła Krystyna Pawłowicz. Prawniczka umieściła krótki wpis na X (dawnym Twitterze).

[object Promise]

— napisała przerażona była parlamentarzystka.

Choć internauci szybko przekazali jej w komentarzach, że nagranie jest fake’em, wpis do teraz widoczny jest na profilu sędzi TK.

Potężny żywioł uderzył w Dubaj

Przypomnijmy. Gwałtowna burza rozpoczęła się w Dubaju w nocy z poniedziałku na wtorek i trwała przez całą dobę. Bardzo szybko większość dróg stała się nieprzejezdna lub niemal przejezdna, co spowodowało duże korki. W wielu dzielnicach setki kierowców spędziły w swoich samochodach kilkanaście godzin. Niektórych kierowców trzeba było ratować, rozbijając szyby w samochodach.

Pod wodą znalazły się główne ulice miasta, więc otoczone autostradami poszczególne dzielnice Dubaju zostały odcięte od świata. Deszcz wdarł się do wielu domów jednorodzinnych, ale również do mieszkań w wieżowcach. Wiele budynków w całym kraju nadal nie ma prądu.