Kulisy milionów dla PZPN od PiS. "Powiedziała, że »nie pójdzie za niego siedzieć«"

Od lewej: sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej Łukasz Wachowski, prezes PZPN Cezary Kulesza oraz minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk, 7 października 2023 r.

Podczas ostatnich dni rządów Mateusza Morawieckiego, Polski Związek Piłki Nożnej (PZPN) był w centrum burzliwej debaty dotyczącej setek milionów złotych. Kamil Bortniczuk, były minister sportu, forsował umowę, pomimo sprzeciwu urzędników, według których wniosek PZPN nie spełniał wymogów formalnych — poinformowała Wirtualna Polska.

Portal dotarł do wniosku PZPN na budowę Narodowego Centrum Szkolenia, Badań i Treningu Piłki Nożnej w Otwocku, dokumentacji Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz protokołów posiedzeń PZPN dotyczących tej inwestycji. PZPN wnioskował o ponad 300 mln zł, z czego najwięcej, ponad 100 mln, miał kosztować pięciogwiazdkowy hotel, który — zdaniem urzędników — nie powinien znaleźć się we wniosku.

Bortniczuk najpierw pochwalił się przyznaniem dotacji PZPN bez weryfikacji dokumentów, a potem polecił rozstrzyganie wątpliwości na korzyść PZPN. Jednak z powodu braków w dokumentach, Bortniczuk nie zdążył podpisać umowy z PZPN. Jego następczyni, Danuta Dmowska-Andrzejuk — pomimo nacisków — nie podpisała umowy, nie chcąc działać wbrew zaleceniom urzędników.

— Nie zacytuję, co dokładnie powiedziała, ale podczas kolejnej już rozmowy, gdy musiała omawiać wniosek Polskiego Związku Piłki Nożnej na budowę Narodowego Centrum Szkolenia, Badań i Treningu Piłki Nożnej w Otwocku, nie gryzła się w język. Wygarnęła Bortniczukowi, co o nim myśli. A po wszystkim współpracownikom rzuciła, że “nie pójdzie za niego siedzieć” — powiedział portalowi bliski współpracownik byłej minister sportu.

“To jest niebywałe, co tam się wydarzyło”

Sprawa dotarła aż do premiera Mateusza Morawieckiego, co doprowadziło do spotkania w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, z udziałem m.in. Michała Dworczyka i prezesa PZPN Cezarego Kuleszy.

— To jest niebywałe, co tam się wydarzyło. Po pierwsze przedstawiciele organizacji wnioskującej o dofinansowanie nie powinni pojawiać się w siedzibie premiera na spotkaniu, które dotyczy ich wniosku. Po drugie nie powinni mieć dostępu do części informacji, o których tam była mowa. Po trzecie to było ewidentne wywieranie presji na panią minister, żeby podpisała tę umowę, mimo wszystkich zastrzeżeń. Urzędnicy byli ćwiczeni na oczach ludzi z zewnątrz — powiedziała portalowi jedna z osób uczestniczących w spotkaniu.

Z dokumentów ministerstwa wynika, że jeden z urzędników sporządził notatkę, w której wprost napisał: “zadanie inwestycyjne jest nieprzygotowane do realizacji”.

W kolejnym z pism jednego z dyrektorów do minister Dmowskiej-Andrzejuk urzędnik przypominał, że w przeciwieństwie do innych wnioskodawców, PZPN miał wiele miesięcy na skompletowanie wniosku “w związku z indywidualną zgodą ministra Bortniczuka”.

Na początku 2024 r., już po upadku rządu Mateusza Morawieckiego, nowy minister sportu Sławomir Nitras potwierdził, że PZPN nie dostanie dofinansowania na centrum w Otwocku.