Polali Jolantę Brzeską olejem i podpalili. "Czyściciele kamienic" nigdy za to nie odpowiedzieli

Jolanta Brzeska

Śledczy od 13 lat próbują ustalić, kto z niebywałym okrucieństwem doprowadził do śmierci Jolanty Brzeskiej. Warszawianka była liderką antyreprywatyzacyjnego ruchu lokatorskiego w stolicy. Do końca życia walczyła z tzw. czyścicielami kamienic. — Przed śmiercią pukała od drzwi do drzwi. Wszyscy mieli ją gdzieś — mówiła Onetowi Magda Brzeska, córka zamordowanej.

• Jolanta Brzeska nieustępliwie walczyła o prawa lokatorów pokrzywdzonych tzw. dziką reprywatyzacją. Sama była zastraszana przez “handlarza roszczeniami”. Mężczyzna chciał, aby opuściła mieszkanie, które zajmowała od 60 lat
• Ciało Jolanty Brzeskiej znalazł w Lesie Kabackim przechodzień. Był 1 marca 2011 r.
• W sprawie zabójstwa Jolanty Brzeskiej prokuratura prowadziła kilka postępowań. Początkowo bardzo nieudolnie. Mimo zgromadzenia dziesiątek tomów akt i przesłuchania 250 osób, za zbrodnię nikt nie odpowiedział
• Więcej podobnych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Onetu

“Nie mogę spać po nocach, jestem zastraszona, cały czas czuję niepokój o jutro” — mówiła dwa lata przed śmiercią Jolanta Brzeska, cytowana przez portal gazeta.pl.

Warszawianka przeczuwała, że niebawem może stać się coś niedobrego. 1 marca 2011 r. wyszła z domu. W mieszkaniu zostawiła telefon, portfel, torebkę i rozmrożone mięso na obiad. Gdy przez kilka godzin nie wracała, rodzina zaczęła się niepokoić. W tym samym czasie pewien mężczyzna zauważył nad Lasem Kabackim niewielką smugę dymu. Podejrzewał, że dzieciaki próbują rozpalić ognisko. Gdy dotarł na miejsce, odnalazł tam ludzkie zwłoki.

Jolanta Brzeska (1947-2011) była założycielką i czołową postacią Komitetu Obrony Praw Lokatorów. Organizowała protesty i pomoc dla osób poszkodowanych w związku z tzw. dziką reprywatyzacją. Zajęła się nią, ponieważ sama była jej ofiarą. Od 1951 r. mieszkała w kamienicy, którą odbudował jej ojciec. Jednak w 2006 r. urzędnicy z warszawskiego ratusza przekazali prawa do budynku trojgu spadkobierców oraz handlarzowi roszczeniami.

Jak opisuje portal tvn24.pl, wraz z przejęciem kamienic przez nowych właścicieli szybko zaczęły rosnąć czynsze. Pojawiły się żądania opłat za nielegalne zajmowanie lokali, prześladowania i groźby eksmisji. W 2011 r. Brzeska była już jedyną mieszkanką kamienicy.

Jolanta Brzeska — Warszawa 18.03.2010

“Wszyscy mieli ją gdzieś”

Natychmiast ruszyło prokuratorskie śledztwo. Biegli ustalili, że przed zgonem została polana olejem napędowym i podpalona. Jeszcze żyła, gdy w całości pokryły ją płomienie. Podczas śledztwa popełniono wiele błędów. Prokuratorzy m.in. założyli początkowo, że doszło do samobójstwa.

— Mama nie była osobą, która poszłaby do lasu i się podpaliła — mówiła Onetowi Magda Brzeska, córka pani Jolanty. — Nawet jeśli taka myśl przeszłaby jej przez głowę, to chciałaby głośno zademonstrować swój sprzeciw. Zwróciłaby uwagę na problem reprywatyzacji. Przed śmiercią pukała od drzwi do drzwi, od gabinetu do gabinetu: PiS, PO, SLD. Każdemu była w stanie zaprzedać duszę, ale wszędzie całowała klamkę. Wszyscy mieli ją gdzieś.

Choć przesłuchano ponad 250 osób, do dzisiaj śledczy ustalili tylko, że za zabójstwem stoi trzech rosłych mężczyzn. Żaden z morderców nie usłyszał zarzutów.