Ledwo zdążył na swój ostatni mecz. 40 lat temu pożegnał się z reprezentacją

Grzegorz Lato odbiera kwiaty i pamiątki w pożegnalnym meczu z Belgią w 1984 r. (0;1)

Czterdzieści lat temu, 17 kwietnia 1984 r. ostatni mecz w reprezentacji Polski rozegrał Grzegorz Lato. Było to jego setne spotkanie w narodowym zespole i jednocześnie uroczyste pożegnanie.

Lato był jednym z najwybitniejszych polskich piłkarzy w historii. W kadrze zaczął występować w 1971 r., a skończył trzynaście lat później. Jednak reprezentacyjną karierę zawodnik skończył de facto dwa lata wcześniej, po mundialu w Hiszpani w 1982 r. Ostatnim meczem o stawkę było spotkanie z Francją o trzecie miejsce na mistrzostwach.

Grzegorz Lato dobrze pamięta pożegnanie

Król strzelców mistrzostw świata z 1974 r. nie zapomniał o tamtym wydarzeniu. – Czy pamiętam? Polska – Belgia, graliśmy na stadionie Legii. Grałem chyba do sześćdziesiątej którejś tam minuty. No i pożegnałem się, zszedłem. A pod koniec Belgia strzeliła i 1:0 wygrała – mówi Faktowi Lato.

– Śmialiśmy się później w szatni, że ja zremisowałem z Belgią, bo jak schodziłem było 0:0, a wyście przegrali – mówiłem w żartach do kolegów. Jest to przeżycie, po meczu kolejka z gratulacjami, również od trenera belgijskiego, tam przecież grałem dwa lata (w Lokeren – red.), składali mi życzenia. Po meczu kwiaty, upominki. Chłopaki i trener świetnie się spisali, kibice też, z trybun odśpiewali mi „Sto lat” – wspomina nasz wybitny napastnik, który strzelił dla Polski 45 goli.

Leciał przez pół świata

Na swój ostatni mecz Lato dotarł z przygodami, w ostatniej chwili. Napastnik grał już w wtedy w meksykańskim Atlante FC i przemierzył pół świata. – Pamiętam, że wtedy przyleciałem do Warszawy dwie godziny przed meczem. Takie miałem połączenie: Meksyk – Nowy Jork, Nowy Jork – Londyn, Londyn – Warszawa. Tylko zdążyłem się przekąpać, ciach, ciach i na stadion – mówi Lato Faktowi.

Lato długo w Polsce nie zabawił. – Stamtąd pojechałem do Mielca, odwiedzić rodzinę i Stal, z którą zdobyłem dwa mistrzostwa Polski. Przyleciałem w dniu meczu, a dwa dni po meczu odleciałem z powrotem do Meksyku – kończy wybitny reprezentant Polski.

Przypominamy, że na YouTubie działa nasz kanał

Tam znajdziecie wszystkie nasze najnowsze produkcje wideo. Zapraszamy do subskrybowania