Małgorzata Ż. poćwiartowała zwłoki męża i ukryła je w ogródku. Kobieta trafiła do aresztu.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie ujawniła szczegóły okrutnego mordu w Zimnodole pod Olkuszem. Małgorzata Ż. (50 l.) przez ponad miesiąc żyła ze szczątkami zamordowanego męża. W tym czasie kobieta cięła zwłoki i zakopywała je w przydomowym ogródku. O horrorze, który zgotowała, ze szczegółami opowiedziała śledczym. Prokuratora złożyła wniosek o aresztowanie Małgorzaty Ż. Grozi jej dożywocie.
– Kobieta usłyszała trzy zarzuty. Spowodowania ciężkich obrażeń ciała skutkujących śmiercią, nieudzielenia pomocy oraz zbezczeszczenia zwłok – informuje Janusz Kowalski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Jak ustalili śledczy do makabry w Zimnodole doszło 9 stycznia. Prokuratorzy nie ujawniają, w jakich okolicznościach Małgorzata Ż. zdecydowała się zaatakować swego męża Grzegorza Ż. (†55 l.)
Wszystko wskazuje, że mogło dojść do tego, gdy mężczyzna spał albo nie mógł się bronić. Sekcja zwłok wykazała, że powodem śmierci Grzegorza Ż. była jedna rana obficie krwawiąca w okolicy ręki. Najbliżsi Grzegorza Ż. twierdzą, że był potężnym mężczyzną, ważył około 130 kg, a jego żona była wątłej postury. Zaatakowany mężczyzna broniłby się, tymczasem wykrwawił się na śmierć.
Zabójstwo w Zimnodole. Żona ukrywała zwłoki męża
Prokuratorzy ustalili, że od 9 stycznia kobieta ukrywała zwłoki męża. W tym czasie normalnie pracowała, sąsiedzi widzieli ją w miejscowym sklepie. Opowiadała wszystkim, że mąż choruje na covid. Tymczasem kobieta w domu ćwiartowała ciało męża i zakopywała je sukcesywnie w przydomowym ogródku. Sąsiedzi zaniepokoili się nagłym zniknięciem Grzegorza Ż, ale przyjmowali tłumaczenia Małgorzaty za wiarygodne. Do 22 lutego, kiedy w końcu wezwali policję. Obawiali się, że domownicy zaczadzili się. Dom od kilku dni spowity był w ciemnościach. Psy nie biegały jak zwykle po podwórku.
Zabójczyni napisała list
To, co zastali policjanci w mieszkaniu, przechodzi ludzkie pojęcie. Drzwi do domu trzeba było wyważać, bo Małgorzata Ż. nie odpowiadała na wezwania. Gdy strażakom udało się je sforsować, zobaczyli obrazek jak z horroru. W mieszkaniu było pełno błota i ziemi. W kącie siedziała Małgorzata Ż. Obok niej wychudzone i zalęknione psy. Na stole leżała kartka, na niej było napisane jedno zdanie: “Przepraszam za wszystko, zabiłam Grzesia i zakopałam”. Na podwórku przy płocie widać było świeżo przekopaną ziemię. Tam znaleziono szczątki Grzegorza.
– Kobieta przyznała się do czynów, złożyła obszerne wyjaśnienia, które w toku śledztwa zostaną zweryfikowane. Na tym etapie postępowania nie możemy ujawnić szczegółów – mówi prokurator Janusz Kowalski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Śledczy nie ujawniają też, w jaki sposób kobieta poćwiartowała zwłoki, czy znaleziono na miejscu narzędzia, którymi dokonała czynu.
Rodzina ofiary z Zimnodołu mówi o burzliwym małżeństwie
Rodzina pana Grzegorza jest w szoku. – Takie sceny to widzieliśmy tylko w filmach kryminalnych, a nie w naszym domu – opowiadają krewni zmarłego. Mówią, że zabójczyni opętała ich krewniaka fatalną miłością.
Grzegorz poznał Małgorzatę w latach 90. ub. wieku, gdy pracowali razem w olkuskim szpitalu. Małgorzata pracowała na centrali telefonicznej, on w ochronie. Ślub wzięli w 1995 roku. Pomieszkiwali w Olkuszu, potem sprowadzili się do Zimnodołu, skąd pochodził Grzegorz. Matka Małgorzaty kupiła tam mały domek, w którym zamieszkała Małgorzata z mężem. Małżonkowie mieli słabość do alkoholu.
Siedem lat temu zmarł ich 22-letni syn Darek. W strasznych męczarniach odszedł na nowotwór języka. Tragedia nie odwróciła rodziców od alkoholu. Dwa lata temu niespodziewanie Małgorzata zażądała rozwodu.
– Grzesiu bardzo to przeżywał. Ona miała kochasia, remonty u niej robił. Wygoniła Grzesia. Zamieszkał u mnie. Dobrze mu było. Wszyscy odetchnęli, ale nie na długo – wspomina pan Tadeusz, starszy brat Grzegorza.
Brat zamordowanego: nie zasłużył sobie na tak okrutną śmierć
Jakiś czas temu wszystko się zmieniło. Małgorzata znowu zaczęła wydzwaniać do Grzegorza. Wyrzuciła kochanka, błagała, by były mąż wrócił. W końcu on uległ i wyprowadził się od brata. – Poszedł do niej, razem chodzili za rączki po wsi, tak jakby nic się nie stało – zauważa starszy brat.
Razem popijali sobie wódeczkę. Małgorzata była sprzątaczką w sąsiedniej wsi. On nigdzie nie pracował. Miał już zaawansowaną cukrzycę, strasznie utył. – Chcieli się do mnie wprowadzić, bo mam lepsze warunki, ale nie byłem skory, to się na mnie obrazili – dodaje pan Tadeusz.
Po przeprowadzce do żony Grzegorz na nowo zerwał kontakty z rodziną. – Nie odpowiadał na telefony. Twierdził, że go kontrolujemy. Oni żyli zawsze pod zamknięciem, jakby ukrywali się – wspominają najbliżsi. Nie mogą odżałować Grzegorza. – Dobry człowiek, ale nie miał lekko w życiu. Chorobliwy był od najmłodszych lat. Rodzice jeździli z nim po szpitalach do Zakopanego, bo miał chorobę podobną do padaczki. Teraz taką śmierć mu zgotowała. Nie zasłużył sobie – powtarza pan Tadeusz.
News Related-
Małgorzata Kożuchowska i Redbad Klynstra byli parą. Wygadała się Katarzyna Nosowska
-
Oto ile pieniędzy zarabiają nauczyciele w roku 2023/2024. Takie są ich wypłaty i dodatki. Zobacz minimalne wynagrodzenie 28.11.2023
-
Janek poszedł tylko po jedzenie dla królików. Został ciężko ranny
-
CCC przecenia skórzane kozaki Lasocki. Zachwycają prostym krojem. Okazje też w eobuwie, Deichmann
-
Nie minęło 48 godzin. Błaszczak musi się tłumaczyć z deklaracji
-
Dania ze szkolnej stołówki. Koszmar czy miłe wspomnienie z dzieciństwa? Tak gotowano w PRL
-
Rosja szykuje uderzenie? Putin zatwierdził plan ws. armii
-
Ekstraklasa siatkarek. Pewna wygrana ŁKS Commercecon Łódź
-
Dane medyczne Polaków w sieci. Niewiele można z tym zrobić (aktualizacja)
-
Burza stulecia paraliżuje południową Rosję i Krym; zalane autostrady i budynki, setki tysięcy ludzi bez prądu
-
Android Auto: odświeżone Mapy Google w kolejnych samochodach
-
Lech Wałęsa ujawnił, co zrobił z pieniędzmi za Pokojową Nagrodę Nobla. Piękny gest
-
"Milionerzy" - Tomasz szedł jak burza, ale poległ na pytaniu o byka
-
Urządzili kobietom piekło i uciekli. Usłyszeli zarzuty. Znamy szczegóły