Radosław Sikorski ze stanowczym apelem do Amerykanów. Wspomniał o "darmozjadach"

Radosław Sikorski na antenie CNN zaapelował do przedstawicieli Kongresu USA (screen: sikorskiradek/X

Radosław Sikorski w rozmowie z amerykańską stacją informacyjną CNN zaapelował do przedstawicieli Kongresu Stanów Zjednoczonych, by zintensyfikowali działania w sprawie wsparcia dla Ukrainy. Podkreślał, że Polska wydaje teraz nie 2, a 4 proc. PKB na obronę. — Potrzebujemy, by Stany zrobiły to, co obiecał prezydent — mówił szef polskiej dyplomacji.

Minister spraw zagranicznych w rozmowie na antenie CNN stanowczo potępił ataki armii Władimira Putina na ukraińską infrastrukturę cywilną. — Po pierwsze, to jest zbrodnia wojenna. Ataki na infrastrukturę cywilną są zakazane. Po drugie, zapowiadało się na to od dłuższego czasu. Ukraińskie władze ostrzegały nas, że zaczyna im brakować efektorów do systemów antyrakietowych i błagały Kongres USA o ich dostarczenie. I teraz mamy tego rezultaty — mówił Sikorski.

Szef polskiego MSZ dodał, że niszczone są kolejne elektrownie w Ukrainie. — Wkrótce obywatele Ukrainy będą pozbawieni prądu. Spodziewam się nadejścia wielkiej fali uchodźców — stwierdził. Dziennikarka zapytała Sikorskiego o jego przesłanie dla członków amerykańskiego Kongresu.

— Prezydent Stanów Zjednoczonych przybył do Kijowa w czasie wojny i zapewnił Ukraińców oraz ich prezydenta, że USA zrobią wszystko, co konieczne, by wspomóc ich kraj w stawianiu oporu rosyjskiej agresji. “Wszystko, co konieczne” na pewno uwzględnia systemy antyrakietowe i rakiety do bronienia ukraińskich miast — stwierdził.

Jasny apel Radosława Sikorskiego

Sikorski ponownie zaapelował do spikera Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Mike’a Johnsona, by ten pozwolił demokratycznie zdecydować amerykańskiemu Kongresowi o poddaniu pod głosowanie tego, czy pieniądze i sprzęt powinien trafić do Ukraińców. — Jeśli tak się nie stanie, Rosjanie będą wyrządzać jeszcze więcej zniszczeń, a stawką będzie wiarygodność USA — podkreślił.

Sikorski został również zapytany o to, czy i jak Polska przygotowuje się na ewentualną wygraną Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. — Przeznaczaliśmy 2 proc. PKB na obronę w ostatnich 15 latach, a teraz przeznaczamy niemal 4 proc. PKB. Unia Europejska i jej członkowie przeznaczyli dwa razy tyle, co Stany Zjednoczone na pomoc Ukrainie. W USA, w tym w Kongresie, często jesteśmy podejrzewani o bycie “darmozjadami” (ang. “free riders”, określenie na osoby, które uzyskują korzyści bez wkładania wysiłku — przyp. red.), ale w tym przypadku postąpiliśmy słusznie. Teraz potrzebujemy, by Stany zrobiły to, co obiecał prezydent — podsumował.