Gigantyczne inwestycje w sieci energetyczne. "Będziemy się zadłużać"

Dla Polski rezygnacja z węgla to drastyczne przekierowanie źródeł prądu i gigantyczne inwestycje, żeby rozbudować odpowiednio sieci energetyczne

Operator sieci elektroenergetycznych ma przed sobą ogromne inwestycje. To będzie wymagało zupełnie innego podejścia do finansowania programu inwestycyjnego, np. do zadłużenia na rynkach finansowych — poinformował podczas Kongresu Energetyki Przyszłości w Toruniu prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Grzegorz Onichimowski.

— To jest olbrzymi problem, przed jakim staje Polska, że my jednocześnie powinniśmy zrobić dwie rzeczy: zdecentralizować energetykę i to bardzo mocno, postawić na te lokalne źródła, czyli na sieć dystrybucyjną, a z drugiej strony stajemy przed brakiem wyboru wobec sytuacji, w której źródła systemowe mają się znaleźć zupełnie gdzie indziej, niż były do tej pory — powiedział Onichimowski.

Podkreślił, że do tej pory duże źródła wytwórcze były skupione głównie na południu Polski, czyli przeważnie na Śląsku w pobliżu kopalń.

— A teraz mamy offshore, dostaliśmy wczoraj pozwolenie na budowę na stację Choczewo […], ale jesteśmy właśnie w sytuacji: wszystko na północy i mamy to przewieźć na południe, więc [czekają nas] olbrzymie inwestycje i program inwestycyjny, który dla PSE będzie takim, nie chcę powiedzieć jednorazowym wydatkiem […], ale jednak takim specjalnym programem, więc to też nas będzie skłaniało prawdopodobnie do zupełnie innego podejścia do finansowania tego programu — czegoś, co nigdy w Polsce nie zaistniało, czyli, że operator będzie musiał się zadłużyć — zapowiedział.

Zaznaczył, że aby operator mógł się zadłużył, musi stać się firmą wiarygodną z punktu widzenia rynków finansowych. Według ostatniego dostępnego raportu rocznego za 2022 r. PSE zarobiły 797 mln zł na czysto przy przychodach 25,4 mld zł. A w marcu spółka oszacowała łączne nakłady na inwestycje planowane 2034 r. na ok. 64 mld zł. Z zysków trzeba by 80 lat na takiego rozmiaru inwestycje.

— Myślę, że konsekwencje są takie, że musimy być bardziej biznesowi, bo jak nie będziemy, to na tym rynku nie będziemy zbyt dobrze postrzegani, jeśli np. będziemy mieli jakąś niedobrze postrzeganą przez inwestorów strukturę kosztów — dodał.

Jego zdaniem to poważne wyzwanie dla operatora sieci przesyłowych, ale też i pozytywne zjawisko, które spowoduje, że będzie on się w takim kierunku zmieniać i reformować.

— Jednocześnie nie możemy przesadzić, bo musimy być obiektywni wobec rynku, wszystko musi być absolutnie transparentne — powiedział.