Afera po golu w Ekstraklasie. PZPN zabrał głos, wszystko jasne

PZPN wytłumaczył kontrowersje w meczu Ekstraklasy

Po meczu ze Śląskiem Wrocław piłkarze Widzewa Łódź nie przebierali w słowach, oceniając pracę sędziów. Wszystko za sprawą drugiego trafienia autorstwa Nahuela Leivy, przy których ich zdaniem arbitrzy nie dopatrzyli się spalonego. Głos w całej sprawie postanowił zabrać PZPN, przedstawiając materiał wideo. Przekonany o słuszności uznania bramki jest również Przewodniczący Kolegium Sędziów Tomasz Mikulski.

Widzew Łódź przegrał sobotnie spotkanie 23. kolejki PKO BP Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław 1:2, ale wiele kontrowersji wzbudziła druga bramka zdobyta przez zespół Jacka Magiery. Zdaniem piłkarzy łódzkiego zespołu na spalonym w momencie podania znajdował się Nahuel Leiva, który następnie pognał z futbolówką, minął Rafała Gikiewicza i wpakował ją do siatki.

Posypały się gromy po bramce w Ekstraklasie. PZPN wszystko wytłumaczył

Początkowo sędzia liniowa podniosła chorągiewkę, dopatrując się spalonego. Wtedy do akcji wkroczył system VAR, który pieczołowicie analizował całą sytuację. Ostatecznie bramka została uznana.

Całą sytuację możecie zobaczyć tutaj:

Z decyzją arbitra nie mogli pogodzić się zawodnicy Widzewa, a przed kamerami Canal+ pracę sędziów mocno skrytykował Rafał Gikiewicz.

— Zacznijmy wyciągać konsekwencje od wszystkich, nie tylko od zawodników. Z błędów innych nic nie wynika — mówił golkiper ekipy z Łodzi.

PZPN zabiera głos po kontrowersjach we Wrocławiu

Do sprawy odniósł się PZPN. W materiale wideo sposób rysowania linii spalonego tłumaczył Paweł Gil, instruktor VAR w UEFA, a całą akcję tłumaczył też Przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN Tomasz Mikulski.

“Podsumowując przedstawiony materiał należy podkreślić, że sędziowie VAR, wykorzystując możliwości technologii, którą dysponują, dochowali wszelkiej staranności zarówno od strony technicznej oraz merytorycznej – interpretując »Przepisy Gry«. Dzięki temu podjęto prawidłową decyzję o uznaniu bramki dla Śląska. Napastnik gospodarzy i obrońca gości byli dokładnie w jednej linii.

Chciałbym również przypomnieć o innej bardzo ważnej zasadzie stosowanej na całym świecie przy podejmowaniu decyzji: spalony czy grać dalej. To zasada “benefit of doubts for the attacking team”, która opisana jest w Postanowieniach PZPN w “Przepisach Gry”:

Sędzia asystent, który ma wątpliwości czy zawodnik jest spalony czy nie, musi powstrzymać się od sygnalizacji. Sytuacje wątpliwe należy zawsze rozstrzygać na korzyść drużyny atakującej. Również sędzia musi być przekonany, że zawodnik jest aktywny w grze zanim podejmie decyzję o spalonym.

Powyższa zasada rozciąga się na sędziów VAR. Nie ma to nic wspólnego “z przymykaniem oczu na małe spalone” czy “promowaniu bramek ze spalonego”. Jeżeli spalony jest minimalny, a sędziowie mają pewność (dowód), to tak zdobyta bramka nie może zostać uznana. W tym przypadku mamy dowód na to, że bramka została zdobyta prawidłowo” — czytamy w wyjaśnieniach Mikulskiego.