Niespodziewanie przerwany mecz Igi Świątek. Polka nie była na to przygotowana…

Iga Świątek dała mistrzowski pokaz w swoim pierwszym meczu w Katarze.

— Zeszły rok nauczył mnie, że nie ma sensu skupiać się na obronie czegokolwiek. To zupełnie inny rozdział – powiedziała Iga Świątek, która właśnie rozpoczęła rywalizację w turnieju WTA 1000 w Dausze, gdzie drugi rok z rzędu broni tytułu. Pierwszą rywalką naszej rodaczki była waleczna Sorana Cirstea. Polka pokazała klasę, chociaż przez chwilę przeszkodzili jej nieproszeni goście!

Liderka światowego rankingu rozpoczęła marsz w kierunku obrony tytułu w Dausze meczem drugiej rundy z Rumunką Soraną Cirsteą. To była prawdziwa demolka na korcie…

Iga Świątek od razu zabrała się do roboty

Jeszcze przed rozpoczęciem tego pojedynku, nasza rodaczka powiedziała: — Będę przystępować do turnieju krok po kroku i tak naprawdę nie będę myśleć o tym, co wydarzyło się rok, czy dwa lata temu, ponieważ wszyscy jesteśmy na różnych etapach życia. Byłoby miło, gdybym mogła tutaj dobrze grać, ale już się nauczyłam, że w tenisie nie można wiele oczekiwać, bo zawsze coś cię zaskoczy

Iga rozpoczęła spotkanie z 33-letnią Rumunką w iście bombowy sposób. Kilka potężnych serwisów i pierwszego gema wygrała do piętnastu. Drugiego gema Polka wygrała nawet do zera! Potem nasza rodaczka w końcu przełamała waleczną Rumunkę i Świątek prowadziła 3:1.

Tenisowa egzekucja w Dausze

Kiedy Polka była o krok od wygrania pierwszego seta, nagle mecz na chwilę przerwał pokaz… paralotniarzy! W Dausze odbywają się właśnie mistrzostwa świata w tej dyscyplinie i nasza rodaczka nie była przygotowana na taki widok i… huk. W końcu jednak skoncentrowała się i dokończyła dzieła zniszczenia w tej fazie pojedynku.

Drugi set Sorana Cirstea rozpoczęła od wygrania gema przy swoim serwisie. Potem jednak Iga podkręciła tempo i dała pokazał iście mistrzowskiego tenisa. Seryjnie wygrywane gemy podłamały Rumunkę, która już do koca tego meczu nie potrafiła odgryźć się naszej liderce rankingu WTA. A Świątek trafiała i trafiała nawet najtrudniejsze piłki. Ostatecznie tego seta także wygrała 6:1.

Iga Świątek — Sorana Cirstea 2:0 (6:1, 6:1)