Ekspert przewidział porażkę Świątek w Miami. Do Igi wróciły stare demony

W 2022 r. Iga Świątek wygrała turnieje w Indian Wells i Miami, kompletując tzw. Sunshine Double. Tym razem musi się zadowolić tylko zwycięstwem w Kalifornii.

Iga Świątek nie powtórzy sukcesu sprzed dwóch lat i nie wygra turnieju w Miami. We wtorkowym meczu 1/8 finału z Jekateriną Aleksandrową widać było, że Polka odczuwa skutki 155 minut zaciętej walki z Czeszką Lindą Noskovą. Niespełna 24 godziny na regenerację nie wystarczyło, a znakomicie dysponowana Rosjanką bezlitośnie wykorzystała (wygrała 6:4, 6:2) wszystkie słabości liderki rankingu WTA. Również te, o których wspominał niedawno w rozmowie z “Faktem” Karol Stopa.

Znanego eksperta i komentatora Eurosportu poprosiliśmy o komentarz po porażce naszej tenisistki, w półfinale rozgrywanego w lutym, turnieju w Dubaju.

WTA Miami. Karol Stopa wskazał, gdzie tkwi słabość Igi Świątek

— Powtarza się pewien schemat — powiedział. — Już przed turniejem mówiłem, że jestem ciekaw, jak ten start w Dubaju wypadnie, bo tam są szybsze korty, niż w Dosze (Świątek wygrała w lutym trzeci raz z rzędu w stolicy Kataru — przyp. red.). No i potwierdziło się jedno. Jak Iga trafia na szybkich kortach na kogoś, kto gra ostrą, płaską i szybką piłką, to miewa problemy — tłumaczył Karol Stopa.

Tak było w tym roku w Melbourne (Australian Open — przyp. red.) z Lindą Noskovą. Tak było w ubiegłym roku w meczu z Weroniką Kudiermietową w Tokio. Ten scenariusz co jakiś czas się powtarza i to jest całe wytłumaczenie tego, co się stało — dodał.

W Miami powtórzył się schemat z wcześniejszych porażek Igi Świątek

W Miami scenariusz znów się powtórzył. Już po pierwszym meczu, z Włoszką Camilą Giorgi, Świątek przyznała, że korty w Miami są szybsze, niż w poprzednich latach. Trzysetowy maraton z Noskovą wydawał się to potwierdzać.

W rozgrywanym wcześniej turnieju, na wolniejszych kortach, w Indian Wells Polka nie miała większych problemów z Czeszką. Wygrała 6:4, 6:0.

— Oczywiście, że jestem rozczarowana, bo chciałam lepiej zaprezentować się w Miami. Jednak trzeba przyznać, że rywalka zagrała niesamowity mecz. Tego dnia po prostu była lepsza — przyznała po porażce z Aleksandrową Świątek, w rozmowie z korespondentem PAP.

— Przeciwniczka wywarła na mnie taką presję, że w pewnym sensie chciałam mieć inicjatywę od pierwszej piłki, aby to rywalka nie miała tej inicjatywy. Jednak momentami wszystko przestrzeliwałam — dodała.

Iga Świątek wraca do reprezentacji Polski na mecz ze Szwajcarią

— Może wyglądało, jakbym była zmęczona, ale czuję się dobrze. Nie powiedziałabym, że przegrałam przez to jak się czułam fizycznie. To nie jest tak, że za każdym razem będę grała idealny mecz, a ludzie trochę się do tego przyzwyczaili. Czasami gram gorzej, ale wciąż jestem sobą — stwierdziła na koniec liderka rankingu WTA, którą czeka teraz powrót do Polski.

Wielkanoc spędzi w domu, później wyrusza do Szwajcarii, gdzie w miejscowości Biel, w dniach 12-12 kwietnia, reprezentacja Polski zagra ze Szwajcarią w ramach rozgrywek o puchar Billie Jean King. Nasza gwiazda musi w nim wystąpić, by zapewnić sobie kwalifikację do tegorocznych igrzysk olimpijskich. W Paryżu ma powalczyć o medal, którego nie zdołał zdobyć jej ojciec.

Przypominamy, że na YouTube działa nasz kanał Fakt Sport. Tam znajdziecie wszystkie nasze najnowsze produkcje wideo. Zapraszamy do subskrybowania.