Córka Adrianny Biedrzyńskiej na salonach. Jest lustrzanym odbiciem mamy [ZDJĘCIA]

Adrianna Biedrzyńska z córką Michaliną Robakiewicz.

Jaka mama taka córka. Michalina Robakiewicz odziedziczyła po swej rodzicielce nie tylko talent, ale i urodę. Adrianna Biedrzyńska zabrała jedynaczkę na teatralną premierę i obie zadały szyku na ściance. Można było pomyśleć, że to siostry, bo słynna mama wygląda rewelacyjnie, a Michalina to prawie jej odbicie.

Michalina Robakiewicz jest córką Adrianny Biedrzyńskiej i jej pierwszego męża, aktora Macieja Robakiewicza. Choć rodzice marzyli, by ich latorośl wybrała inną drogę zawodową, ona od początku czuła, że aktorstwo jest jej przeznaczone. Michalina w tym roku kończy 30 lat, a na swoim koncie ma wiele ról. Widzowie z pewnością znają ją z serialu “Klan” czy z “Na Wspólnej”, gdzie wciela się w Sandrę.

Córka Adrianny Biedrzyńskiej to jej odbicie

Słynna mama i jej córka bardzo się wspierają. Michaliny Robakiewicz nie mogło więc zabraknąć u boku Adrianny Biedrzyńskiej na premierze sztuki “Rodzinne piekiełko” w warszawskiej Scenie Relax. Aktorka gra w komedii jedną z głównych ról, a sztukę w reżyserii Marii Seweryn już wkrótce będzie można oglądać na scenach w całej Polsce.

Na ściance przed spektaklem Biedrzyńska z dumą pozowała z Michaliną, która, choć zawsze była podobna do mamy, teraz wyglądała jak jej lustrzane odbicie.

Obie panie postawiły na czerń. Biedrzyńska wybrała klasyczny garnitur, Michalina zaś na mini i skórzaną kurtkę. Gdyby córka aktorki spięła włosy, można by pomyśleć, że do zdjęć pozują jednak dwie Adrianny.

Michalina Robakiewicz o wyborze zawodu

Michalina przed kamerami zadebiutowała już jak trzylatka. Zagrała Kamilę Chojnicką w “Klanie”. Aktorka kilka lat temu w rozmowie z “Faktem” przyznała, że od dziecka przesiąkała aktorstwem i nie wyobrażała sobie innego zawodu.

– Moja mama nigdy nie chciała, bym była aktorką. Ale ja podglądałam ją od małego i nie widziałam dla siebie innej drogi. Jak byłam z mamą w teatrze czy na planie filmowym, to mówiłam, że nie wytrzymam, jak kiedyś nie będę po tej drugiej stronie – opowiadała nam Michalina sześć lat temu i otwarcie mówiła, że fakt, iż ma tak sławną i utalentowaną mamę jest sporym wyzwaniem.

– Nie ukrywam, że czuję ciężar na barkach. Chciałabym, chociaż w jakimś najmniejszym stopniu być tak dobra jak moja mama. Wiem, że aby to się stało, muszę pracować nad sobą – mówiła.

Już wtedy Michalina przyznała, że dzięki pokazywaniu się z mamą na salonach mogłaby pewnie wiele zyskać. Mimo to unikała lansowania się na jej sławie i sama walczyła o kolejne role.

– Wiem, że gdybym częściej pojawiała się na imprezach, to grałabym więcej. Bo niestety dziś do komercyjnych filmów wciska się ludzi, których jest wszędzie pełno. Zazdroszczę mojej mamie, bo gdy święciła największe triumfy, to patrzyło się na talent i zatrudniało się kogoś, kto jest dobry, a nie dlatego, że się lansuje – wyznała nam wtedy

Teraz Michalina zrobiła wyjątek, ale powód jej obecności na premierze sztuki, w której Adrianna Biedrzyńska gra główną rolę, nikogo nie powinien dziwić.