Były prezes CPK: Nowy rząd jest zakładnikiem kampanii. Trudno się wycofać bez utraty twarzy

były prezes cpk: nowy rząd jest zakładnikiem kampanii. trudno się wycofać bez utraty twarzy

Mikołaj Wild

— Jeżeli jest tak, że pracownicy mieli szukać “haków” na swoich kolegów lub szefów, to powiedziałbym, że to organizacyjna patologia i cios zadany w morale zespołu. Mam nadzieję, że wyglądało to inaczej — mówi o głośnych audytach były prezes CPK Mikołaj Wild*. W rozmowie z Onetem odpowiada też na zarzuty ministra Macieja Laska dotyczące zaskakujących wydatków spółki — na przykład kupowania reklam w kwartalniku “Apostoł”, czy fundowania kościelnych ołtarzy.

  • W grudniu nowym pełnomocnikiem rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego został Maciej Lasek z Koalicji Obywatelskiej. W styczniu odwołał on stare kierownictwo spółki, w tym jej prezesa Mikołaja Wilda
  • Od kilku miesięcy w spółce przeprowadzane są audyty. Minister Lasek zakwestionował już niektóre wydatki, zarzucając CPK, że pomagał PiS w kampanii wyborczej
  • — Jestem spokojny o ostateczny wynik audytów. Nie boję się też pokazowych postępowań karnych — mówi w rozmowie z Onetem były prezes CPK. Dodaje, że “jeżeli promocja Centralnego Portu Komunikacyjnego wspierała PiS, tym lepiej dla Prawa i Sprawiedliwości”
  • — Mam świadomość, że każda inwestycja publiczna ingeruje w życie mieszkańców. Jeżeli chodzi o działania faktyczne, robiliśmy więcej niż typowy inwestor publiczny — broni się przed zarzutami o wywłaszczenia mieszkańców b. prezes
  • Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

*Mikołaj Wild — prawnik i urzędnik, w latach 2015-2016 wiceminister skarbu w rządzie Beaty Szydło, w 2017 r. główny doradca w gabinecie politycznym premiera, następnie pełnomocnik rządu do spraw CPK, najpierw w ramach Kancelarii Premiera, później jako wiceminister infrastruktury. Prezes spółki CPK w latach 2019-2024

Szymon Piegza, Marcin Terlik: W styczniu został pan odwołany ze stanowiska prezesa CPK. W spółce mówi się, że w ostatnich dniach urzędowania przenosił pan swoich ludzi, żeby “ukryć” ich przed nadchodzącymi zwolnieniami. To prawda?

Mikołaj Wild: Nieprawda.

To jak, według pana, to wyglądało?

Na przełomie roku jako zarząd przeprowadziliśmy zmianę struktury organizacyjnej. Wiązało się to przede wszystkim z likwidacją biura marketingu, ale również dotyczyło spłaszczenia struktury w pionach podległych członkowi zarządu ds. kolejowych.

To były pana pomysły?

W części dotyczącej biura marketingu, tak. To wiązało się z wcześniejszą rezygnacją z wydatków marketingowych w budżecie na kolejny rok. Pozostałe zmiany wynikały ze zgłaszanych przez zarząd potrzeb organizacyjnych.

Ale biuro marketingu to chyba jedno z najważniejszych biur w spółce?

Biuro komunikacji lub biuro prasowe — tak. Natomiast działalność stricte marketingową, reklamy, bilbordy, uznaliśmy za ślepą uliczkę przy realizacji programu CPK. Dlatego postanowiliśmy zastąpić ją pogłębionym eksperckim i kompleksowym informowaniem o projekcie.

Chcę jednak zaznaczyć, że wszystkie zmiany regularnie przeprowadzone były w sposób jawny, transparentny i zgodny z wewnętrznymi regulacjami spółki. To nie były wyjątkowe wydarzenia.

Zatrzymajmy się tutaj. Czy to przypadek, że zdecydowaliście się na likwidację marketingu akurat po zakończeniu kampanii wyborczej do parlamentu?

Skuteczność działalności marketingowej jako narzędzia do promowania CPK nie była dla mnie zadowalająca. Dlatego odeszliśmy od tak rozumianego marketingu i dokonaliśmy wynikających z tego zmian w firmie.

Minister Marcin Horała, ówczesny pełnomocnik rządu do spraw CPK, się z tym zgodził?

Przyjął to do wiadomości, nie wnikając w bardziej szczegółowe kwestie.

Ta decyzja zapadła już po wyborach?

Tak. Dotyczyła kolejnego roku.

Co się stało z pracownikami marketingu? Zwolnił ich pan?

Ostatecznie wypowiedzenie otrzymały trzy osoby, co było zgodne z planami redukcji zatrudnienia przyjętym na 2024 r. Poza biurem marketingu, wypowiedzeń zmieniających, które nie polegały na zmianach warunków pracy i wynagrodzeń, nie przyjęły cztery osoby, które rozstały się ze spółką.

Jeśli chodzi o zmiany dotyczące osób współpracujących ze mną bezpośrednio, to jedyną taką zmianą był powrót koordynator do funkcji pełnionych wcześniej w biurze prawnym spółki. To wszystko.

Zaskakujące wydatki CPK na promocję. Były prezes się tłumaczy

Maciej Lasek, nowy pełnomocnik rządu do spraw CPK, zarzucał na początku lutego w Sejmie, że wasze działania marketingowe obliczone były na wsparcie PiS w kampanii wyborczej.

Jeżeli promocja Centralnego Portu Komunikacyjnego wspierała PiS, tym lepiej dla Prawa i Sprawiedliwości.

Te kampanie telewizyjne i billboardowe rzeczywiście były najsilniejsze we wrześniu i październiku 2023 r.?

Wydaje mi się, że zaczęły się jeszcze w czasie wakacji. Natomiast na pewno były wtedy najbardziej widzialne.

I nie było to pana zdaniem związane z kampanią wyborczą?

Dziś łatwo zapomnieć, że to był czas, gdy CPK był przedmiotem ostrej krytyki. Chcieliśmy, żeby nasz głos był słyszalny w debacie publicznej. Ciągle powtarzane były mity o pilnowaniu łąki, 200 mln pasażerów lotniska, 500 mld kosztów, o tym, że w spółce nie toczą się żadne prace. Chcieliśmy z naszym przekazem dotrzeć jak najszerzej.

Tego typu mniej lub bardziej wybredne żarty pojawiają się od samego powstania spółki w 2018 r. My pytamy o okres przedwyborczy. Wprost: czy nie robiliście świadomie kampanii?

Robiliśmy świadomie promocję CPK w czasie, w którym wiedzieliśmy, że będzie najlepiej słyszalna i kiedy, jak sądziliśmy, spółka będzie przedmiotem najostrzejszej debaty publicznej. Temat CPK pojawiał się w kampanii wyborczej przede wszystkim za sprawą wypowiedzi polityków ówczesnej opozycji.

Spółka osiągnęła w 2023 r. wiele kluczowych kamieni milowych takich jak decyzja środowiskowa, projekt koncepcyjny terminala, rozpoczęcie wstępnych robót budowlanych, czy wybór inwestora strategicznego. Mało kto o tym wiedział.

były prezes cpk: nowy rząd jest zakładnikiem kampanii. trudno się wycofać bez utraty twarzy

Mikołaj Wild i pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała

Czy jakiś polityk PiS rozmawiał z panem o tym, żeby zwiększyć te działania marketingowe przed wyborami?

Jedyną osobą, z którą rozmawialiśmy o działaniach komunikacyjnych, był pełnomocnik rządu do spraw CPK Marcin Horała. To on sprawował strategiczny nadzór nad naszą działalnością jako tzw. właściciel programu CPK.

Kierunek na kampanię promocyjną w tamtym okresie był właśnie wskazany przez ministra Horałę?

Był przez niego zaaprobowany i z pewnością był z nim omawiany.

Dlaczego nie był pan zadowolony z pracy działu marketingu?

Stwierdziliśmy, że nie marketing będzie obecnie potrzebny, tylko rzetelna informacja. Stąd decyzja o likwidacji biura marketingu, a rozbudowaniu funkcji informacyjnej w spółce. Z perspektywy czasu taki kierunek działań okazał się skuteczniejszy i przynosi efekty wyrażone bezpośrednio w poparciu społecznym dla CPK zarówno z prawej, jak i z lewej strony sceny politycznej.

W takim razie, po co CPK była promocja w kwartalniku “Apostoł Miłosierdzia Bożego”? Jak ujawnił minister Lasek, spółka wydała na ten cel ponad 50 tys. zł.

Ze względu na kwotę, o jakiej mówimy, zakładam, że nie była to decyzja na poziomie zarządu spółki, chociaż jako prezes spółki absolutnie się od niej nie odżegnuję. Ufam, że dział marketingu, miał powody, aby zarekomendować takie rozwiązanie.

To znaczy, że o promocji w “Apostole” pan nawet nie wiedział?

Prezes ani tym bardziej jej zarząd, co do zasady nie zajmuje się wydatkami tej skali. Zakładam, że tego rodzaju decyzje zapadały albo na poziomie dyrektora biura marketingu, albo członka zarządu ds. marketingu.

Członkiem zarządu ds. marketingu był wtedy Patryk Felmet, były asystent posła Marcina Horały, pełnomocnika rządu ds. CPK.

Tak sądzę. Przed jego powołaniem za sprawy komunikacji odpowiadała zaś wiceprezes Sylwia Matusiak.

Chciałem jednak zastrzec, że nie oznacza to, że te wydatki nie były kontrolowane. W spółce działa m.in. kontroling i audyt wewnętrzny, gromadzone są także informacje w zakresie kryteriów wyboru usługodawców, zakresu świadczonych usług itd.

Z naszych rozmów z pracownikami wynika też, że zlecenie wspierania katolickiego kwartalnika mogło przyjść z polecenia rządowego. Czy dziś uważa pan, że to była dobra inwestycja, by ponad 50 tys. zł publicznych pieniędzy przeznaczyć na reklamę w kwartalniku, którego nakład to maksymalnie 10 tys. egzemplarzy, rozdawanych w kościołach? Czy pan osobiście podjąłby taką decyzję?

Nie docierały do mnie takie sygnały i mam nadzieję, że nie miały miejsca tego rodzaju naciski. Ufam, że stosowne decyzje były podejmowane przez kierownictwo właściwego działu w sposób rzetelny i merytoryczny. Osobiście, mieszczą mi się w głowie scenariusze, w których taki wydatek jest opłacalny dla projektu.

Proszę przedstawić choć jeden taki scenariusz, bo mamy wrażenie, że trudno to jednak logicznie wytłumaczyć.

Mogę sobie wyobrazić sytuację, w której za pomocą kwartalnika możemy dotrzeć z informacją o projekcie do osób, które w inny sposób nie dowiedziałyby się o programie CPK, a których zaangażowanie może być istotne dla całej realizacji.

były prezes cpk: nowy rząd jest zakładnikiem kampanii. trudno się wycofać bez utraty twarzy

Patryk Felmet

CPK wspierało nie tylko pallotyński kwartalnik, ale także budowało ołtarze w różnych parafiach. Na ten cel wydaliście 2 mln zł. Dlaczego spółka Skarbu Państwa finansowała kościoły?

CPK realizuje tzw. Program Społeczno-Gospodarczy. To nie tylko CSR [społeczna odpowiedzialność biznesu], ale także wsparcie wspólnot lokalnych, które istnieją na terenach otaczających inwestycję. W przypadku renowacji ołtarzy mówimy o trosce o dziedzictwo kulturowe regionu, zapewnianej pod nadzorem konserwatora zabytków.

Niezależnie od tego, jak bardzo byłoby to kontestowane, na terenach wiejskich kościoły są jednymi z najistotniejszych miejsc dla społeczności lokalnej. Poza kościołami wspieraliśmy także Ochotnicze Straże Pożarne, które również z tej samej perspektywy są bardzo ważne.

Okazuje się, że nie wiedział pan o wydawaniu publicznych pieniędzy na katolickie pismo. A czy wiedział pan o tym, że CPK przekazuje pieniądze na ołtarze?

Tak. Wszelkie darowizny powyżej kwoty 20 tys. zł wymagają zatwierdzenia przez zarząd i radę nadzorczą.

Co więcej, wsparcie dla parafii było wedle mojej wiedzy uwzględnione w tzw. Rocznym Planie Programu Społeczno-Gospodarczego, przyjmowanym przez zarząd i zatwierdzanym przez pełnomocnika rządu.

Czy nie było przypadkiem tak, że szukaliście wsparcia u lokalnych proboszczów, ponieważ chcieliście robić politykę przez ambonę?

Nie, nie zgadzam się z takim przedstawieniem sprawy. Wspieraliśmy lokalną społeczność, a nie proboszczów. Z perspektywy czasu uważam natomiast, że nie doceniliśmy antyklerykalnego resentymentu części opinii publicznej.

“Newsweek” opublikował właśnie informacje, że spółka CPK za pana rządów zapłaciła 615 tys. zł za konferencję z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy. Zorganizowana została niecałe trzy tygodnie przed wyborami 15 października. Rozmówcy “Newsweeka” mówią, że to mocno zawyżona stawka za takie wydarzenie. To też nie była kampania wyborcza?

Konferencja odbyła się w momencie, w którym sens programu CPK był ostro kontestowany. Jestem wdzięczny prezydentowi, że zgodził się wziąć w niej udział. Uważam, że program CPK uzyskał dzięki niej znacznie więcej zwolenników niż prezydent.

Konferencja odbiła się szerokim echem i przebiła się przez tradycyjne elektoraty partyjne. Inwestorzy w kluczowym momencie negocjacji usłyszeli mocną deklarację politycznego wsparcia dla projektu. To były dobrze zainwestowane pieniądze.

Kiedy mogłoby powstać CPK? Pojawiają się nowe wątpliwości

Minister Lasek zarzuca wam, że harmonogramy, które przyjęliście, nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Otwarcie lotniska w 2028 r. naprawdę jest realne?

Już nie.

A kiedykolwiek było?

Od strony inżynierskiej bardziej skomplikowane projekty były realizowane w czasie o 1/3 krótszym. Przykład: nowe lotniska w Pekinie albo w Stambule. Dostateczny poziom determinacji po stronie władzy publicznej oraz spółki umożliwiłby realizację naszego projektu w tym ambitnym terminie.

Od strony inżynierskiej, tak. Ale od strony prawnej czy administracyjnej Polska nie jest Turcją.

Zdawaliśmy sobie sprawę, że osiągnięcie roku 2028 było obarczone ryzykiem. Przyjęliśmy najkrótszy harmonogram, który wciąż jednak pozostawał racjonalny. Dzięki ambitnym harmonogramom szliśmy agresywnie do przodu.

Podkreślałem wiele razy, że 2028 r. był bardzo trudny. Przy zaistnieniu typowych warunków inwestycyjnych nasze szanse wynosiłyby 15-20 proc. Dlatego wciąż poszukiwaliśmy sposobów na optymalizację harmonogramów. Rok 2030 był już harmonogramem, który miał 80 proc. prawdopodobieństwa.

były prezes cpk: nowy rząd jest zakładnikiem kampanii. trudno się wycofać bez utraty twarzy

Maciej Lasek, pełnomocnik rządu ds. CPK

Czy w związku z tym, jak pan mówi, pilnym harmonogramem, musieliście przepłacać wykonawcom?

Nie było takiej sytuacji.

Kiedy chce się coś zrobić szybko i dobrze, trzeba za to zapłacić więcej.

Teoretycznie tak. Tu wchodzą w grę dodatkowe zmienne np. sześciodniowy tydzień pracy, który powoduje rzeczywiście zwyżkę kosztów. Z drugiej strony obniża się ryzyko inflacyjne, które radykalnie zwiększa koszty budowy wraz z czasem jej trwania.

Przede wszystkim szybciej zbudowane lotnisko szybciej zaczyna zarabiać i szybciej zaczyna się spłacać. Polska potrzebuje zaś lotniska skali CPK na wczoraj, co powinno skutkować zaangażowaniem wszelkich koniecznych środków, zamiast zadowalania się standardowym czasem realizacji tego typu projektów.

Czy ta data — 2028 r. — była panu wskazywana przez polityków?

Nie. Ona wynikała z harmonogramów przygotowywanych w spółce.

Ostateczna data otwarcia CPK miała wynikać z ustaleń przyjętych z inwestorem, który przejąłby współodpowiedzialność za prowadzenie projektu. Natomiast prywatni inwestorzy dotychczas nie wnosili zarzutów co do braku realności naszych harmonogramów.

Inwestycja CPK od samego początku ma wielu przeciwników. To głównie mieszkańcy terenów, gdzie powstanie lotnisko lub linia kolejowa dużych prędkości. Ich protesty relacjonowaliśmy na łamach Onetu. Nie ma pan poczucia, że części tych ludzi realnie skrzywdziliście?

Mam świadomość, że każda inwestycja publiczna ingeruje w życie mieszkańców. Jeżeli chodzi o działania faktyczne, robiliśmy więcej niż typowy inwestor publiczny.

Na przykład?

Na przykład uruchomiliśmy Program Dobrowolnych Nabyć, dzięki któremu udało się nam porozumieć z właścicielami ponad połowy domów na terenie CPK.

Nawet przy wyborze lokalizacji i głos mieszkańców był uwzględniany bardziej niż przy innych inwestycjach. Wsłuchując się w te głosy wybraliśmy lokalizację CPK bardziej na zachód względem pierwotnych planów.

Nowe kierownictwo zleciło wewnętrzne audyty. “Organizacyjna patologia i duży cios dla zespołu”

Ekipa ministra Laska rozpoczęła swoją pracę od audytów waszej działalności. Co prawda, do dziś nie ruszył żaden audyt zewnętrzny, choć wielokrotnie był zapowiadany. Jak pan ocenia to, że zamiast audytu zewnętrznego, spółka skupiła się jedynie na wewnętrznym sprawdzaniu?

Jeżeli jest tak, że pracownicy mieli szukać “haków” na swoich kolegów lub szefów, to powiedziałbym, że to organizacyjna patologia i cios zadany w morale zespołu. Mam nadzieję, że wyglądało to inaczej.

Nowe kierownictwo musiało jakoś sprawdzić, jaki jest stan spółki i czy projekt jest rentowny.

Uważam, że jakikolwiek audyt nie udzieli odpowiedzi na pytanie, czy CPK jest najlepszym rozwiązaniem dla polskiego transportu. Audyty służą kontroli podjętych działań.

Sam fakt stwierdzenia jakichś błędów — zakładając, że istniały — nie jest odpowiedzią na pytanie, czy CPK ma sens.

Ale wy też musieliście się zastanawiać nad tym, czy ta inwestycja ma sens. To normalne, że dziś także pojawia się takie pytanie.

Mój zespół przez przeszło dwa lata badał i analizował optymalne parametry, uwarunkowania środowiskowe oraz biznesowe CPK.

Dziś spółka oczekuje od zewnętrznych audytorów, że w 90 dni przygotowują wnioski na porównywalnym stopniu dokładności i wiedzy eksperckiej. To jest po prostu niemożliwe. Do takiego audytu zgłoszą się tylko firmy krzaki.

Jednak ekipa ministra Laska ogłosiła takie przetargi. Uważa pan tych ludzi za dyletantów, sabotażystów?

Powstrzymam się z komentarzem.

Wróćmy do okresu waszych rządów. Jest u pana obawa, że pańskie decyzje, zwłaszcza te finansowe, zostaną zakwestionowane?

Jestem spokojny o wyniki audytu, jeśli tylko będzie przeprowadzony w sposób rzetelny.

Bardziej martwi mnie sytuacja, w której spółka od stycznia nie prowadzi działalności inwestycyjnej. Zatrudnione osoby, nie wykonują swojej pracy, bo nie mogą. To jest prawdziwy problem, a nie skuteczność promocji w kwartalniku “Apostoł” za 50 tys. zł.

były prezes cpk: nowy rząd jest zakładnikiem kampanii. trudno się wycofać bez utraty twarzy

Koncepcja CPK

Ile do tej pory kosztowało nas CPK? To naprawdę gigantyczna kwota

Faktycznie te 50 tys. zł na “Apostoła” to zaledwie promil tego, co wydaliście od 2018 r., gdy została założona spółka. CPK kosztowało już Skarb Państwa ponad 5 mld zł.

Bądźmy precyzyjni: wydaliśmy 2,7 mld zł, a kolejne 3 mld zł są objęte kontraktami, więc nie zostały jeszcze wydane.

To wciąż gigantyczne sumy. Nie uważa pan, że jednak część tych środków faktycznie została wydana w sposób niewłaściwy?

Nasze wydatki za każdym razem posiadały mocne biznesowe uzasadnienie. Aby minimalizować ryzyko w kluczowych decyzjach, opieraliśmy się na opiniach niezależnych, zewnętrznych firm posiadających bogate doświadczenie w tego rodzaju inwestycjach.

Oczekiwałbym większej ciągłości działań państwa w polityce infrastrukturalnej, zamiast poszukiwania w skali wydatków pretekstu do przedłużania okresu bezczynności.

Jeśli ekipa nowego rządu zakwestionuje pańskie wydatki, może się pojawić również pomysł zawiadomienia prokuratury w związku z działaniem na szkodę spółki skarbu państwa przez pana, czy np. ministra Horałę. Nie boi się pan tego?

Jak powiedziałem, jestem spokojny o ostateczny wynik postępowań audytowych. Nie boję się także pokazowych postępowań karnych. Działaliśmy starannie i podejmowaliśmy decyzje, kierując się dobrze rozumianym biznesowym punktem widzenia.

Czy startował pan w konkursie na nowego prezesa CPK?

Nie.

Dlaczego?

Uważam, że do realizacji tak krytycznego projektu potrzebny jest pewien poziom zaufania na linii pełnomocnik rządu-prezes spółki. Tego koniecznego zaufania nie ma ani po stronie pana Macieja Laska, ani po mojej.

Jednak był pan najdłużej prezesem tej spółki, więc ma pan największe doświadczenie. Nie mógłby pan schować urażonej dumy do kieszeni i jednak próbować dokończyć ten projekt ponad politycznymi podziałami dla rozwoju kraju?

Uważam, że udało się nam w spółce zebrać zespół znakomitych ekspertów. Możliwość skutecznego pełnienia funkcji prezesa zarządu nie zależy jednak od urażonej dumy, lecz od zaufania.

Będę kibicował nowemu prezesowi CPK w realizacji tego unikalnego przedsięwzięcia.

No właśnie, jak pan ocenia piątkowy wybór Filipa Czernickiego na nowego prezesa?

Dobrze, że funkcję tę będzie pełnić osoba, która miała okazję przez ostatnie trzy miesiące zapoznać się z projektem oraz samą spółką. Mam nadzieję, że pozwoli to uniknąć dalszych opóźnień.

Przed nowym prezesem stoi bardzo trudne zadanie. Od ich sprawności, samodzielności i decyzyjności, od skupienia na realizacji celów programu zależy teraz najwięcej. Będę trzymał kciuki.

Jakie zarzuty względem pana pracy pojawiły się ze strony ministra Laska, gdy został pan odwołany z funkcji prezesa?

Nie było żadnych zarzutów. Spotkaliśmy się na początku stycznia i obaj mieliśmy świadomość nieuchronności nadchodzących zmian personalnych.

były prezes cpk: nowy rząd jest zakładnikiem kampanii. trudno się wycofać bez utraty twarzy

Mikołaj Wild prezentuje koncepcję architektoniczną terminala lotniska CPK i dworca kolejowego

Czy CPK powinno powstać? Były prezes tłumaczy zasadność projektu

Pan ciągle nie kryje poparcia dla projektu CPK. Dlaczego, pańskim zdaniem, ta inwestycja powinna zostać zrealizowana?

Ponieważ otwiera nową bramę dla połączeń lotniczych Polski z niemal całym światem w stopniu, którego nie jest w stanie zapewnić ani Lotnisko Chopina w Warszawie, ani żadne inne lotnisko.

To jeden powód. Są jakieś inne?

Ponieważ wprowadza Koleje Dużych Prędkości do Polski, a jednocześnie likwiduje zaszłości, z którymi borykamy się jeszcze od czasów zaborów. Wreszcie, ponieważ połączenie nowego lotniska oraz infrastruktury kolejowej tworzy z otoczenia CPK najlepiej skomunikowane miejsce w Europie.

Widzę wyraźne korzyści ekonomiczne, strategiczne i międzynarodowe. Nie widzę realnych powodów, dla których nie należałoby tego robić.

To dlaczego obecna ekipa jest tak sceptyczna wobec tego projektu?

Mogę tylko przypuszczać, że nowy rząd jest zakładnikiem tez głoszonych podczas kampanii wyborczej. Trudno się z nich wycofać bez utraty twarzy.

Zgodzi się pan z tezą, że projektowi zaszkodziło wzięcie go przez PiS na sztandary i wykorzystywanie w swojej propagandzie?

Uważam, że gdyby PiS nie wzięło go na sztandary, CPK wciąż byłby piękną koncepcją do zrealizowania w bliżej niesprecyzowanej przyszłości.

Bez mocnego zaangażowania władzy publicznej ten projekt po prostu by się nie wydarzył. A nie ma mocnego zaangażowania władzy publicznej bez mocnego zaangażowania politycznego.

Jasne, ale CPK był używany też jako pałka na ówczesną opozycję. Z pewnością nie był przedstawiany jako projekt ponadpartyjny. Ma pan o to żal?

Myślę, że polaryzacją debaty na temat CPK były zainteresowane obie strony sporu politycznego. Zgodnie z polityczną zasadą: tam, gdzie dwóch się bije, tam obaj korzystają.

Mówi pan jednak, że obecna ekipa wpadła w pułapkę polaryzacji i przez to CPK będzie zablokowane.

Jestem pewien, że CPK powstanie.

Za czasów obecnego rządu?

Tego nie wiem.

Chcesz porozmawiać z autorami? Napisz: [email protected], [email protected]

News Related

OTHER NEWS

Horoskop dzienny - wtorek 28 listopada 2023 [Baran, Byk, Bliźnięta, Rak, Lew, Panna, Waga, Skorpion, Strzelec, Koziorożec, Wodnik, Ryby]

Horoskop dzienny – wtorek Horoskop dzienny na wtorek 28 listopada. Księżyc u wielu zodiaków zamiesza. Co cię czeka pod koniec miesiąca? Nie zwlekaj, sprawdź. Horoskop dzienny – Baran Horoskop dzienny ... Read more »

O co gra Mateusz Morawiecki? „Żadnej innej logiki nie ma”

– To, co widzimy obecnie, to po prostu próba ratowania Mateusza Morawieckiego, który od początku był „inicjatywą” Jarosława Kaczyńskiego. I nieprzypadkowo to właśnie prezes PiS angażuje się w przedłużanie politycznej ... Read more »

To ciasto było hitem lat 80. Dziś o nim zapomnieliśmy, a jest pyszne i zawsze się udaje

Ciasto Izaura to wspniały deser do kawy Trochę sernik, trochę murzynek. Izaura była odpowiedzią na zapotrzebowanie na desery w dobie słabej dostępności składników. I jak widać, mimo ograniczeń, udało się ... Read more »

Rudi Schuberth powiedział "dość" i spakował walizki. Tak dziś wygląda jego życie

Rudi Schubert, który jeszcze parę lat temu był jedną z najjaśniejszych gwiazd polskiego show-biznesu, w pewnym momencie niemal zupełnie zniknął z mediów. Muzyk i prezenter postanowił bowiem radykalnie odmienić swoje ... Read more »

Zmiany dla pobierających 500 plus, a od 1 stycznia 2024 roku w 800 plus? Chodzi o wprowadzenie progu dochodowego

Ponad 6 na 10 respondentów uważa, że nowy rząd powinien wprowadzić próg dochodowy, od którego nie przysługuje świadczenie 800 plus, które od 1 stycznia zastąpi dotychczasowe 500 plus. Od Nowego ... Read more »

Wyciek danych ALAB. Sprawdź, czy twoje dane też wykradziono

Sprawdź, czy twoje dane wyciekły w ataku na ALAB Wyciek danych medycznych Polaków z ALAB odbił się szerokim echem. Przeprowadzony jesienią 2023 r. atak hakerski wiązał się z przejęciem danych ... Read more »

Quiz wiedzy o urządzeniach popularnych w PRL. Wiesz czym był prodiż i do czego używano farelkę? [28.11.2023]

Sprawdź się w quizie wiedzy o urządzeniach w PRL. Pytania dotyczącą m.in. urządzeń kuchennych i sprzętu RTV. Sprawdź czy pamiętasz do czego służył prodiż, co produkował Romet czy gdzie powstawały ... Read more »
Top List in the World