Barcelona pokrzywdzona? Polski sędzia wskazał kluczowy moment meczu z PSG. "To była błędna decyzja"

Vitinha trafił lewym udem w prawą stopę Gundogana. Ostro atakował także Marquinhos. Rzut karny? Nie dla sędziego Istvana Kovacsa.

To miało być wielkie piłkarskie widowisko i rzeczywiście takim było. Barcelona po bramce Raphinhy miała awans do półfinału Ligi Mistrzów na wyciągnięcie ręki, wtedy jednak na murawie doszło do futbolowego trzęsienia ziemi! Faul Araujo, czerwona kartka i gracze z Paryża ruszyli do odrabiania strat. Mogli się nadziać na zabójczą kontrę, ale… No właśnie, czy w decydującej akcji meczu wielki błąd popełnił sędzia Istvan Kovac? Jest głos eksperta, który wszystko tłumaczy.

Spotkanie Barcelony z Paris Saint-Germain obfitowało w emocje i… kontrowersje. Według Marcina Borskiego, byłego sędziego międzynarodowego, arbiter powinien podyktować w drugiej połowie rzut karny, który mógłby odmienić losy spotkania. Czy faktycznie doszło do błędu, który skrzywdził drużynę Roberta Lewandowskiego?

To mógł być karny dla Barcelony!

Barcelona, mimo zwycięstwa na wyjeździe 3:2, w rewanżu nie zdołała utrzymać tej przewagi. Na własnym boisku zaczęła dobrze, od gola Raphinhy w 12. minucie, jednak kwadrans później po czerwonej kartce dla Ronalda Araujo gracze Xaviego musieli walczyć w osłabieniu. To szybko wykorzystali goście i zaczęli seryjnie strzelać gole. Do siatki mistrzów Hiszpanii trafiali Ousmane Dembele, Vitinha i dwa razy Kylian Mbappe.

Do półfinału Champions League awansowali piłkarze ze stoli Francji. Tak się jednak nie musiało stać. Wystarczyło, aby Istvan Kovac zachował się inaczej w sytuacji z 65. minuty. Ilkay Gundogan upadł wtedy w polu karnym po starciu z Vitinhą. Kibice i sztab Barcelony domagali się podyktowania jedenastki przez arbitra. Jeden z asystentów Xaviego otrzymał nawet czerwoną kartkę za protesty. Gwizdek sędziego jednak milczał. Marcin Borski twierdzi, że zespół Lewego może czuć się pokrzywdzony.

Ekspert mówi jasno: “To była błędna decyzja, która wpłynęła na wynik meczu”

— Niewątpliwie to był bardzo trudny mecz do sędziowania, było wiele stykowych sytuacji, ale nie można wystawić tutaj arbitrowi dobrej oceny. Faul na Gundoganie był — mówi Borski w rozmowie z “Przeglądem Sportowym Onet”. — Piłka była jeszcze w boisku, więc Niemiec cały czas mógł grać. To była błędna decyzja, która wpłynęła na wynik meczu.

Rzut karny mógłby doprowadzić do dogrywki (PSG prowadziło wtedy 3:1), jednak ostatecznie to kolejne trafienia Kyliana Mbappe odebrało resztkę marzeń i złudzeń miejscowym fanom.

Borski zauważa także, że jedenastka dla Francuzów z 61. minuty była poprawnie podyktowana. Dyskusyjna jest natomiast sytuacja przy czerwonej kartce dla Araujo. — Karny dla Paris Saint-Germain z 61. minuty jak najbardziej poprawny. Był atak na piłkę, ale przez nogi piłkarza. Dyskusyjna jest natomiast pierwsza sytuacja przy czerwonej kartce dla Ronalda Araujo. Arbiter mógł bowiem podjąć dwie różne decyzje. Obrońca zaatakował rywala nogami przed polem karnym i rękami w polu karnym. Za pierwsze grozi rzut wolny i czerwona kartka, za drugie rzut karny i żółta kartka. Postawił na pierwszy wariant — powiedział Borski na zakończenie wywiadu z “Przeglądem Sportowym Onet”.