Polacy rozgromieni w Holandii. W tym sezonie jeszcze nie wygrali

Polscy rugbiści

Polscy rugbiści wysoko przegrali w Amsterdamie z Holandią 7:54 w pierwszym meczu o lokaty 5-8 Rugby Europe Championship. W spotkaniu o 7. miejsce biało-czerwoni zmierzą się z przegranym z pary Belgia – Niemcy. Spadek do niższej dywizji jest niemal przesądzony.

Polacy ponieśli do tej pory w Rugby Europe Championship komplet czterech porażek. Najpierw w grupie B ulegli w Gdyni 8:20 Rumunii, a następnie przegrali w Lizbonie z Portugalią 7:54 oraz w Waterloo z Belgią 10:31. W Amsterdamie zmierzyli się z trzecim zespołem grupy A i nie mieli nic do powiedzenia.

Gospodarze objęli prowadzenie już w 5. minucie – po aucie sformowali maula i wjechali w pole punktowe biało-czerwonych. Przyłożył młynarz Ross Bennie-Coulson, a podwyższył łącznik ataku Vikas Meijer. Do przerwy Holendrzy zanotowali jeszcze trzy przyłożenia, a dwa ostatnie kiedy grali z przewagą jednego zawodnika. Po żółtej kartce boisko na 10 minut musiał opuścić Max Loboda. Do przerwy Polacy przegrywali 0:32.

Po wznowieniu gry miejscowi potrzebowali zaledwie 180 sekund, aby podwyższyć wynik – przyłożył wiązacz młyna Christopher Raymond. Później jego wyczyn skopiowali Meijer, skrzydłowy Siem Noorman i rezerwowy Maxime van Hilst. W tej fazie Holendrzy z łatwością kładli „jajo” na polu punktowym gości. Bezradni w każdym elemencie biało-czerwoni zdołali jednak zdobyć honorowe punkty. W 74. minucie przyłożył Loboda, a podwyższył Mateusz Kolas.

Rugby Europe Championship to drugi najwyższy szczebel rozgrywek w męskim rugby 15-osobowym w Europie. Wyżej jest tylko słynny Puchar Sześciu Narodów, do którego awansować nie można. Polacy w ubiegłym roku po raz pierwszy w XXI wieku znaleźli się na najwyższym możliwym dla nich poziomie, a teraz są o włos od spadku.

Do drugiej dywizji spadnie najgorsza drużyna w klasyfikacji łączonej za lata 2023-24. Nieważna jest liczba zwycięstw, ale końcowa kolejność, za którą przyznawane są punkty. W ubiegłym roku w fazie grupowej Polska pokonała Belgię, ale potem w meczu o siódme miejsce jej uległa. W efekcie zajęła ostatnią lokatę i zdobyła 1 pkt.

Jeśli teraz Polska zmierzyłaby się z Belgią w meczu o miejsca 7-8 i ją pokonała, to w łącznej tabeli za dwa sezony obie drużyny miałyby po 3 pkt. Wtedy decydują bezpośrednie spotkania z dwóch sezonów, w nich byłby remis pod względem wygranych. Potem znaczenie ma łączna różnica małych punktów ze wszystkich spotkań, a tę zdecydowanie lepszą ma Belgia. A zatem Polska musiałaby ją rozgromić.

Holandia – Polska 54:7 (32:0)

Holandia: Vikas Meijer 19, Ross Bennie-Coulson 5, Daily Limmen 5, Wolf van Dijk 5, Pieter Schoonraad 5, Christopher Raymond 5, Siem Noorman 5, Maxime van Hilst 5.

Polska: Max Loboda 5, Mateusz Kolas 2

Skład Polski: Jakub Wojtkowicz, Grzegorz Buczek, Zenon Szwagrzak, Max Loboda, Ronan Seydak, Vaha Halaifonua, Aleksander Niedźwiecki, Kacper Palamarczuk – Mateusz Plichta – Mateusz Kolas – Robert Wójtowicz, Peter Hudson, Nicolas Saborit, Bartłomiej Sadowski, Ross Cooke oraz Michał Gadomski, Craig Bachurzewski, Adam Lewandowski, Jakub Małecki, Jordan Tebbatt, Dawid Plichta, Alexander Pama, Malakai Watene-Zelezniak.