To może być przełom. Donald Trump: rozważamy pomoc Ukrainie, ale...

Donald Trump podczas piątkowej konferencji prasowej ze spikerem Mike

Donald Trump zaproponował, że pomoc dla Ukrainy powinna być udzielana w formie pożyczek, a nie darowizn. Były prezydent USA podkreślił, że najważniejsze jest, aby Europa zwiększyła swoje zaangażowanie. Te komentarze mogą wskazywać na możliwe zakończenie impasu w sprawie pakietu pomocy dla Ukrainy.

Część Republikanów wciąż blokuje jakikolwiek pakiet pomocy dla Ukrainy, a bliska sojuszniczka Trumpa, Marjorie Taylor Greene, zagroziła spikerowi Johnsonowi usunięciem ze stanowiska, jeśli podda pakiet dla Ukrainy pod głosowanie. Trump bronił Johnsona podczas konferencji prasowej w piątek, twierdząc, że robi on “tak dobrą robotę, jak tylko można było się spodziewać”, biorąc pod uwagę minimalną, jednogłosową większość Republikanów w Izbie.

Wizyta Johnsona w posiadłości Trumpa na Florydzie była interpretowana przez komentatorów, w tym agencję Bloomberga, jako próba uzyskania “osłony” od byłego prezydenta przed atakami ze strony skrajnej prawicy i dla przegłosowania pomocy dla Ukrainy. Johnson pierwotnie zapowiadał, że zgłosi alternatywny projekt pakietu dla Ukrainy oparty na pożyczkach w tym tygodniu, jednak nie dotrzymał słowa ze względu na sprzeciw części kongresmenów własnej partii.

Zobacz także: Szef Pentagonu: Stany Zjednoczone nie pozwolą Ukrainie upaść

Wypowiedź Trumpa może umożliwić zajęcie się sprawą w przyszłym tygodniu, ale droga do przyjęcia środków koniecznych do dalszego wsparcia Ukrainy nie jest jasna. Hakeem Jeffries, lider Demokratów w Izbie, oznajmił, że jedyną możliwą ścieżką jest przyjęcie ustawy, którą jeszcze w lutym przegłosował Senat. Ten pakiet opiewa na 95 mld dolarów, z czego 60 mld zostałoby przeznaczone na wsparcie Ukrainy, zaś reszta na pomoc dla Izraela i państw Indo-Pacyfiku.

Podczas konferencji Trump i Johnson omówili również kwestię “uczciwości wyborów” i zapowiedzieli zgłoszenie projektu ustawy, który nakładałby na wyborców obowiązek przedstawienia dowodu obywatelstwa USA. Johnson sugerował, bez podawania dowodów, że o losach listopadowych wyborów mogą przesądzić głosy setek tysięcy nielegalnych imigrantów, którzy nie mają prawa głosu.