Kto zostanie mistrzem Polski? Ekspert wbił szpilkę Legii i Śląskowi

Mecz Legia – Śląsk, Kamil Kosowski.

Legia Warszawa zremisowała 0:0 ze Śląskiem Wrocław w niedzielnym hicie 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Taki wynik najbardziej ucieszył Jagiellonię, która odskoczyła stawce już na cztery punkty. — W Białymstoku nie ma “grzałki”, drużyna skupia się na jak najlepszej grze — podkreśla w rozmowie z “Faktem” Kamil Kosowski.

Wicemistrz kontra wicelider. Obie drużyny wciąż grające o mistrzostwo lub przynajmniej miejsce gwarantujące udział w pucharach. Niedzielny mecz przy Łazienkowskiej był dla Legii i Śląska spotkaniem o wszystko. Wyszło z tego jednak nudne widowisko bez bramek.

Kto zostanie mistrzem Polski? Ekspert wbił szpilkę rywalom Jagiellonii

— To był tzw. mecz dla koneserów. Taktyczny i zamknięty, przede wszystkim ze strony Śląska, który bronił na własnej połowie. Trzeba przyznać, że robił to dobrze. Wrocławianie przyjechali do stolicy nie przegrać i dopięli swego. Legia w zasadzie nie stworzyła sobie stuprocentowej sytuacji. Najbliżej było po dość przypadkowym strzale Marka Guala, ale zatrzymał się na poprzeczce. Szkoda, bo mecz stałby się bardziej otwarty. A tak skończyło się na spotkaniu do zapomnienia — ocenia Kamil Kosowski, 52-krotny reprezentant Polski oraz zawodnik m.in. Wisły Kraków i Górnika Zabrze.

Legii nie pomógł nowy trener Goncalo Feio, który po 1:1 w Częstochowie zanotował kolejny remis. Gra drużyny wyglądała równie bezbarwnie, jak za jego poprzednika Kosty Runjaicia.

— Jedyną zmianą było to, że zamiast Morishity po boisku biegał Patryk Kun. Moim zdaniem akurat Japończyk będzie grał, bo jest dobrym piłkarzem. Dobrze ustawiona drużyna Śląska w zasadzie zablokowała jednak Legię w każdym elemencie — przyznaje Kosowski, który komentował spotkanie dla Canal+ Sport.

— Od dawna mówiłem, że Legia nie ma szans na mistrzostwo. Liga układała się tak, że kibice mogli uwierzyć, że sytuacja się jeszcze odwróci. Ale patrząc na mecz ze Śląskiem, nie ma już żadnych wątpliwości. Poza tym wolę, żeby mistrzem Polski została drużyna, która dobrze gra w piłkę — dodaje.

Jagiellonia idzie po mistrzostwo? Kosowski: Nie oglądają się na rywali

Rozczarowanie rywali to młyn na wodę dla Jagiellonii, która w weekend pokonała Zagłębie Lubin i ma już cztery punkty przewagi nad Śląskiem i Lechem. A do końca sezonu pozostało tylko pięć kolejek.

— Oczywiście ten wynik jest dobry dla Jagi i Lecha. Wydaje mi się jednak, że Jagiellonia jest tak zbudowaną drużyną, że nikt nie patrzy tam na przeciwników. W Białymstoku skupiają się na siebie i robią wszystko, żeby dobrze grać — uważa nasz rozmówca.

— Szampany można zmrozić w kilka godzin. Wydaje mi się, że tam absolutnie nie ma “grzałki”. W Jagiellonii bardzo mocno stąpają po ziemi. Jest świetny młody trener i dobra drużyna. Jaga gra swoje i będzie konsekwentnie robiła to do końca sezonu — dodaje.

Czytaj też:

Przypominamy, że na YouTube działa nasz kanał Fakt Sport. Tam znajdziecie wszystkie nasze najnowsze produkcje wideo. Zapraszamy do subskrybowania.