Pierwsze zarzuty dyscyplinarne dla szefowej Sądu Najwyższego. Chodzi o głosowania
Pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska
Najważniejsza osoba w Sądzie Najwyższym musi się wytłumaczyć z — jak twierdzi rzecznik dyscyplinarny — przekroczenia uprawnień. Chodzi o sprawę z lat 2021-2022 i kontrowersje związane z głosowaniami, które się wtedy odbywały.
Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, Małgorzacie Manowskiej, stawia się zarzut naruszenia przepisów prawa i godności urzędu sędziego, co jest jej pierwszym zarzutem dyscyplinarnym — informuje "Wyborcza". Andrzej Tomczyk, rzecznik dyscyplinarny Sądu Najwyższego, potwierdził te informacje.
Andrzej Tomczyk, który jest jednym z "starych" sędziów Izby Karnej Sądu Najwyższego, pełni funkcję rzecznika dyscyplinarnego od 2019 r. Z kolei Małgorzata Manowska zawdzięcza swój awans do Sądu Najwyższego i stanowisko prezes prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
Zarzut dyscyplinarny, jak wyjaśnił Andrzej Tomczyk, dotyczy okresu od 30 września 2021 r. do 14 lipca 2022 r. Małgorzata Manowska, jako pierwsza prezes SN, przekroczyła swoje uprawnienia, zarządzając pisemne głosowania w trybie obiegowym po stwierdzeniu braku kworum do podejmowania uchwał podczas posiedzeń Kolegium SN. Według informacji "Wyborczej" traktowała brak oddania głosów przez członków organu jako głosy wstrzymujące, co rzecznik dyscyplinarny uważa za poświadczenie nieprawdy.
Zobacz także: ZBP o frankowej uchwale Sądu Najwyższego. Wydał ją niekonstytucyjny skład
Tło tej sytuacji wiąże się z protestem "starych" sędziów SN, którzy opuścili obrady kolegium we wrześniu 2021 r. i zapowiedzieli, że nie będą uczestniczyć w pracach organu, dopóki Izba Dyscyplinarna będzie działać w Sądzie Najwyższym. Małgorzata Manowska postanowiła zaradzić bojkotowi, wprowadzając głosowanie w trybie obiegowym.
Do kwestii zarzutów dyscyplinarnych biuro prasowe SN się nie odniosło.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco