Burza na Euro 2024! Ta sytuacja mogła uratować reprezentację Polski
Francja - Holandia na Euro 2024
Kibice reprezentacji Polski z przejęciem oglądali starcie Holandii z Francją (0:0). Gdyby Holandia wygrała, mielibyśmy szanse na awans do 1/8 finału Euro 2024. I "Oranje" strzelili wymarzonego gola w 69. minucie. Sęk w tym, że sędzia go nie uznał, co wywołało burzę. - Nie ma mowy, by ten gol był anulowany! - grzmi Wayne Rooney, a popierają go inne gwiazdy piłki. A wyrok w tej sprawie wydała Christina Unkel, była sędzia FIFA. I jest on jednoznaczny. Gwiazdy się mylą.
Reprezentacja Polski przegrała 0:1 z Holandią i 1:3 z Austrią. Jej szanse na awans już wtedy zmalały do jednego procenta, ale dopiero remis Holandii z Francją sprawił, że ekipa Michała Probierza jako pierwsza straciła jakiekolwiek szanse na awans. Stała się pierwszą drużyną, która już nie ma szans.
To ta sytuacja mogła uratować szanse reprezentacji Polski. Sędzia jednak orzekł: spalony!
A te szanse mogła uratować sytuacja z 69. minuty, która jest bardzo ciekawa. Mike Maignan odbił piłkę po uderzeniu Memphisa Depaya, ale strzałem z pierwszej piłki w bramce umieścił ją Xavi Simons. Holendrzy oszaleli z radości - w ten sposób znacznie przybliżyliby się do pierwszego miejsca w grupie, a i jako Polacy mieliśmy powody do zadowolenia - ale ich radość szybko została przerwana przez podniesioną chorągiewkę sędziego liniowego. Okazało się, że Denzel Dumfries był na spalonym.
Holendrzy są niezadowoleni
- Bramkarz nie miał szans tego obronić. I to nie przez Denzela. Nie przeszkadzał mu. Sędzia czekał na decyzję przez cztery minuty. Jeśli potrzebujesz tyle czasu, to musisz uznać gola. Spodziewałem się, że mogą go nie uznać, ale nie uważam, by Denzel przeszkadzał bramkarzowi - mówi Ronald Koeman, selekcjoner reprezentacji Holandii.
- VAR podjął tę decyzję. Mógłbym wiele powiedzieć, ale to niczego nie zmieni. Sędzia podjął decyzję, musimy się z nią pogodzić - krótko powiedział Simons.
Za to Dumfries błyskawicznie zorientował się, że gol może nie zostać uznany. - Od razu miałem wątpliwości. Wiedziałem, że byłem za ostatnim obrońcą. Ale myślę, że ich bramkarz miał wystarczająco dużo miejsca na interwencję. Sędzia uznał jednak, że byłem za blisko, choć pokazywałem mu, że nie przeszkadzałem. To trwało tak długo, co pokazuje, że to była sporna sytuacja. Szkoda - stwierdził.
Gwiazdy popierają Holendrów
- Nie ma mowy, by ten gol był anulowany! To była bramka. Dodatkowo frustrujące jest to, jak długo zajęło sprawdzanie tej sytuacji - powiedział Wayne Rooney, były reprezentant Anglii. Jego zdanie popiera Alan Shearer:
[object Promise]
- Simons może być rozczarowany. To był dobry strzał, ewidentny gol. Bramkarz nie obroniłby tego. To był gol - stwierdził Rafael van der Vaart, były reprezentant Holandii.
Innego zdania jest Mario Melchiot. - To idealny moment bym wyznał, że jestem przeciwny VAR-owi, nie lubię go! Ale odkładając żarty na bok: czy gdy ktoś stoi w pozycji takiej jak Dumfries myślisz, że stoi na linii? Nie. Ale jego pozycja mogła zmylić bramkarza. Gdyby to nam strzelono takiego gola, powiedziałbym to samo - powiedział były reprezentant Holandii.
Jak więc widać, byli piłkarze uważają, że gol Simonsa powinien być uznany. Ale jest pewien problem: z przepisów jasno wynika, że sędzia podjął dobrą decyzję.
A tak naprawdę wyglądają przepisy
- Dwa, trzy kroki w lewo i Dumfries nie byłby na pozycji spalonej. W miejscu gdzie stał przeszkadzał rywalowi. Dumfries znajdował się między piłką a bramkarzem. Był na pozycji spalonej. Nie potrzeba było zmiany decyzji, ta podjęta na boisku była prawidłowa - pisze Christina Unkel, była sędzia FIFA i ekspertka CBS Sports.
Przepisy jasno mówią, że piłkarze znajdujący się na pozycji spalonej mają wpływ na grę, jeśli "przeszkadzają rywalowi w dotarciu do piłki, jeśli ma to wpływ na jego możliwość walki o piłkę". A tak było w tej sytuacji.
To, że gwiazdy piłki postrzegają tę sytuację inaczej, nie powinno dziwić: dla nich kluczowe jest to, czy bramkarz miał szanse obronić ten strzał. A były one minimalne. Sęk w tym, że nie ma to znaczenia w tej sytuacji.
Przepisy są tworzone po to, by możliwie eliminować taką uznaniowość (co i tak jest niemożliwe w pełni, bo w tej sytuacji trzeba było ocenić chociażby, czy Dumfries przeszkadzał Maignanowi). Ocena tego, czy bramkarz miał szanse obronić strzał zależy od zbyt wielu czynników i taka uznaniowość doprowadziłaby prawdopodobnie do licznych kontrowersji.
Eksperci narzekają na poziom meczu Francja - Holandia
Eksperci narzekali też na poziom spotkania. - Jestem rozczarowany brakiem jakości w tym meczu, zwłaszcza w ofensywnej tercji. Piłkarze podejmowali pospieszne decyzje. Oczekiwałem czegoś więcej - mówi Cesc Fabregas, były reprezentant Hiszpanii.
- Wykańczanie akcji było rozczarowujące, zwłaszcza z perspektywy Francuzów. Byli naprawdę słabi w tym aspekcie - mówi Alan Shearer, były reprezentant Anglii.
Holandia i Francją mają po 4 pkt przed ostatnią kolejką. Liderem jest Holandia ze względu na większą liczbę bramek strzelonych. W ostatniej kolejce (wtorek, 18:00) Holandia zagra z Austrią, a Francja z Polską.
Holandia i Francją mają już awans na 99,99 proc., szanse Austrii również są bardzo duże i wynoszą ponad 95 proc. Gra toczy się jednak o jak najlepsze miejsce w grupie, które teoretycznie powinno zostać nagrodzone łatwiejszymi rywalami w kolejnych fazach.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco