Rosjanka mogła podzielić dramat Aryny Sabalenki. Nagły zwrot w finale
Anna Kalinska
Wydawało się, że Alina Kalinska, podobnie jak Jelena Rybakina, Ons Jabeur czy Aryna Sabalenka, w dramatycznych okolicznościach skończy turniej w Berlinie. Przegrywała 0:3 z Jessicą Pegulą, z grymasem bólu leżała na korcie, korzystając przez kilkanaście minut z pomocy sztabu medycznego. Wróciła do gry, odrobiła stratę i miała pięć piłek meczowych, by sięgnąć po swój pierwszy tytuł w karierze. Zmarnowała je i to Amerykanka po dreszczowcu wygrała 6:7 (0), 6:4, 7:6 (3).
Ze względu na złe warunki pogodowe w stolicy Niemiec, pojedynki kilkukrotnie musiały być przekładane. Taki los spotkał również półfinał Coco Gauff z Jessicą Pegulą, który przerwano w tie-breaku drugiego seta. Starsza z Amerykanek, która wygrała pojedynek, musiała zatem zagrać kilka piłek półfinału, a następnie finał w odstępstwie zaledwie kilkunastu minut. Z jednej strony niecodzienna sytuacja mogła wybić ją z rytmu i zmęczyć, a z drugiej pozwoliła się rozgrzać i być już pod grą od pierwszej piłki finału.
Zwłaszcza początek meczu pokazał, że Pegula była już rozegrana. Przełamała rywalkę przy pierwszej możliwej okazji i błyskawicznie wyszła na prowadzenie 3:0. Potem równowagę zaczęła odzyskiwać Rosjanka, ale wydawało się, że znów będziemy świadkami kreczu.
WTA 500 w Berlinie. Jessica Pegula - Anna Kalinska
Przez nową nawierzchnię i śliskość mokrej trawy już kilka zawodniczek musiało się wycofać z gry. Kreczowały między innymi Jelena Rybakina, Ons Jabeur i Aryna Sabalenka. Po długiej przerwie medyczną Kalinska była jednak w stanie kontynuować grę, a nawet wyrównać stan gry i doprowadzić do tie-breaku. W nim doszło do niespodziewanego zwrotu, bowiem... Rosjanka wygrała 7:0, kompletnie rozbijając przeciwniczkę.
Na początku drugiego seta Amerykanka wydawała się jednak zapomnieć o rozczarowaniu, jakie miało miejsce przed chwilą. Znów znakomicie zaczęła, przełamując rywalkę i wychodząc na prowadzenie 2:0. Prowadzenie nie oddała do końca seta, i choć mecz stał się wyrównany, wygrała 6:4.
W decydującej odsłonie starcia Kalinska wreszcie utrzymała swoje podanie, a w czwartym gemie nawet przełamała rywalkę i wysunęła się na prowadzenie. Następnie Amerykanka wyrównała stan spotkania, broniąc pięć piłek meczowych i znów potrzebny był tie-break. W nim to Pegula była górą 7:3, wygrywając całe spotkanie po dreszczowcu 6:7 (0), 6:4, 7:6 (3).
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco