Czy Niemcy będą rajem? Za prąd nie płacą wcale, a piwo tańsze niż w Polsce!
Tłumy kibiców na Grand Prix Niemiec
Piwo lejące się strumieniami, smakowity zapach grilla, tłumy uśmiechniętych ludzi, którzy zjechali na turniej z całego kraju. Wokół stadionu atmosfera wielkiego festynu, a na trybunach nadkomplet widzów, bo wszystkie bilety sprzedały się dawno. Na dodatek większość zachwycona polskim żużlowcem. To nie Polska jednak, a Niemcy! Bawarskie Landshut w minioną sobotę pokazało Amerykanom (promotorom mistrzostw świata), że może być dla nich nowym rajem, w którym nawet prąd jest za darmo!
Korespondencja z Landshut
Historia Grand Prix Niemiec jest stara, jak sam cykl, bo już w pierwszym sezonie (1995) mieliśmy w kalendarzu turniej w tym kraju, w oddalonym zresztą zaledwie 45 km od Landshut, Abensbergu. Dopiero od paru lat FIM, a zwłaszcza nowy promotor żużlowych mistrzostw świata, amerykańska firma Warner Bros. Discovery Sports, spogląda jednak na niemiecki rynek z wielkimi nadziejami.
W sytuacji gdy tylko polskie rundy Grand Prix pozwalają Amerykanom zarobić, bo nasze kluby i miasta płacą już za licencje na pojedyncze turnieje pół miliona euro, potrzebują oni przynajmniej jeszcze jednego rynku, z którego mogliby czerpać zyski. Poprzedni promotor, brytyjska firma BSI, wielkie nadzieję wiązał z Rosją, ale wojna, którą rozpętał Władimir Putin, definitywnie wykreśliła ten kierunek.
Chorwackie Gorican, płacące za licencję ledwie 30 tys. euro, jest w cyklu tylko dlatego, żeby go urozmaicić. Praga czy Cardiff, by nadać prestiżu, ale też na żaden wielki zarobek nie ma co liczyć, więc jedyną nadzieją na rozwój żużla są obecnie Niemcy.
Wcześniej była corrida
W ostatnich latach próbowano na północy kraju, gdzie speedway ma bardzo silne korzenie, ale w Teterow brakowało jednego — porządnego toru. Zawody Grand Prix nie przypominały spektakularnego spektaklu z udziałem najlepszych zawodników świata, a corridę, podczas której żużlowcy walczyli ze swoimi motocyklami, by jakimś cudem się na nich utrzymać.
W sobotę w Landshut wypaliło zaś wszystko! Obawiano się, że liczący 390 metrów, wąski tor sprawi, iż będą nudy, a o kolejności na mecie zdecyduje tylko start, a tymczasem kibice zobaczyli kapitalne ściganie.
— Od trzech lat tak dobrych zawodów nie widziałem. Landshut zaprzeczyło wszystkim teoriom — przyznał dyrektor sportowy Unii Leszno, Sławomir Kryjom, w przeszłości pracujący jako menedżer w klubie Trans MF Landshut Devils.
Grand Prix Niemiec w Landshut
Nim doszło do wieczornego turnieju, to przed kilka godzin wokół trybun stadionu w Landshut trwał jeden, wielki festyn.
Grała przyjemna muzyka, a po kiełbasy, steki, precle czy piwo ustawiały się długie kolejki. A wszyscy weseli, uśmiechnięci, radośni. Nawet licznie przybyli na stadion Polacy nie narzekali, bo ceny za jedzenie i picie (3-4 euro), były niższe niż na niektórych obiektach w Polsce.
Grand Prix Niemiec w Landshut
Już rozegrane o godz. 15:00, na cztery godziny przed turniejem, kwalifikacje sprawiły, że na trybunach zasiadło ponad 4 tys. osób. A gdy po nich zawodnicy udali się na sesję autografową, to przed tłum kibiców w zasadzie nie dało się przecisnąć.
Grand Prix Niemiec w Landshut
— Niemcy? Wiem, że dwaj startują, ale ja będę kibicował Bartkowi Zmarzlikowi — powiedział nam 7-letni mieszkaniec pobliskiego Tiefenbach, ubrany w koszulkę z nr 95, który przyjechał na turniej z rodzicami. Ale nie tylko Bawarczycy na żużel się skusili.
Na parkingu można było zobaczyć dziesiątki autokarów z całych Niemiec, a wszystkie miejsca postojowe, na popularne za zachodnią granicą kampery, wyprzedały się błyskawicznie. Do tego Brytyjczycy, Czesi, oczywiście Polacy.
Chociaż w zupełnie innym wydaniu niż na PGE Narodowym, można było poczuć klimat światowej imprezy.
Grand Prix Niemiec w Landshut
— Niemcy z pewnością mogą być atrakcyjnym kierunkiem dla rozwoju tego sportu. Duży naród z potężną gospodarką, świetne eventy, zawsze gromadzące tłumy widzów. Gdyby nie bałagan w federacji, to już mogliby mieć drugą najmocniejszą ligę żużlową w Europie. Od trzech lat nie wiadomo kto jest tam szefem związku, ale licencjonowanych torów jest tam więcej, niż w Polsce — podkreślił Kryjom.
Tylko promocji brakuje
— Zacząłem się interesować żużlem pięć lat temu. Od tamtego czasu co roku jestem na turnieju Grand Prix Niemiec. Czasem chodzę też na mecze ligowe. Chciałbym, żeby zawody odbywały się również na większych stadionach jak ten we Frankfurcie. Słyszałem, że jest ponoć taki pomysł. Oby wypalił. Moim zdaniem żużel może stać się w przyszłości tak popularnym sportem jak piłka nożna, ale muszą zostać spełnione odpowiednie warunki. Speedway jest zbyt mało promowany i pokazywanych w mediach. Prasa skupia się głównie na piłce nożnej, koszykówce i innych sportach. O żużlu wspomina się praktycznie tylko wtedy gdy są jakieś ważniejsze zawody w naszym kraju. Powinno się to zmienić wtedy dyscyplina zyska nowych fanów — powiedział nam jeden z niemieckich fanów, oczywiście z dwoma kuflami piwa w ręku.
Grand Prix Niemiec w Landshut
— Tu tak zawsze to wygląda. Liczy się relaks, spędzenie czasu w miłych towarzystwie. Wynik jest sprawą drugorzędną. Zawodom towarzyszy zupełnie inna atmosfera niż w Polsce. Gdy pracowałem w Devils wiedziałem, że nikt nie będzie mnie rozliczał za pojedyncze mecze, wywierał presji — zdradził Kryjom.
Latarka ledwo wytrzymała
— Żużel zawsze był bardzo popularny w Niemczech, a do tego powoli organizacyjnie wygląda to coraz lepiej. Gdy w 1990 r. robiłem tu relację z mistrzostw świata par, to warunki pracy były fatalne. Na trybunce, gdzie miałem stanowisko, nawet światła nie było. Gdyby kolega nie pobiegł do auta po latarkę, to nie byłbym w stanie wypełniać programu. To była moja najtrudniejsza transmisja w życiu. Nie dość, że startowało wtedy po sześciu zawodników w biegu, to w programach trzeba było dużo pisać, bo po 12. biegu trzeba było tworzyć taką drabinkę play-offu. Gdy kończyła się transmisja, to latarka już prawie dogorywała. Na szczęście się udało — opowiedział Henryk Grzonka, były komentator Radia Katowice.
Grand Prix Niemiec w Landshut
— Teraz ten stadion (o pojemności 12 tys. — przyp. red.) może się podobać. Ładne siedziska, solary na trybunach i na dachu w parku maszyn. Słyszałem, że dzięki temu miejscowy klub w ogóle za prąd nie płaci, a jeszcze zarabia na sprzedaży energii — dodał dziennikarz.
— Dokładnych kwot nie znam, ale faktycznie na stadionie jest magazyn energii i klub, jeśli chodzi o prąd, jest samowystarczalny — przyznał Kryjom.
Panela solarne na trybunach stadionu w Landshut
— Interesuję się żużlem od trzech lat. Od tamtego czasu czasem przychodzę popatrzeć na zawody. Chciałabym, żeby w naszym kraju turnieje odbywały się też na wielkich stadionach. Warszawa, Cardiff — na mnie osobiście te obiekty robią wrażenie. Może kiedyś się uda. Żużel nie jest jeszcze u nas tak popularny, jak piłka nożna, ale może w ciągu paru najbliższych lat to się zmieni — powiedziała nam młoda Niemka, która jak wielu jej rodaków, trzymała w sobotę kciuki za Zmarzlika.
— To wcale nie jest dziwne. Tutaj dla kibiców liczą się przede wszystkim ci, którzy potrafią zrobić widowisko — powiedział Kryjom.
Jeśli nie Frankfurt to Monachium?
Były menedżer klubu z Lanshut jest przekonany, że raz rok cykl Grand Prix znów zjedzie do tego bawarskiego miasta. — Zdali egzamin wzorowo. Świetnie się bawiłem — przyznał.
A Frankfurt o którym się plotkuje?
— Trochę mnie dziwi ten kierunek, bo to takie mało żużlowe, zdecydowanie bardziej piłkarskie miasto. Raczej poszukałbym jakiegoś dużego, 30 tysięcznego stadionu na północy, np. Rostock albo postawił na stolicę Bawarii, czyli Monachium. Może nie na Olympiastadion, ale np. na obiekcie TSV. Żużel w Niemczech na pewno ma przyszłość — podsumował Kryjom.
Grand Prix Niemiec w Landshut
Z kronikarskiego obowiązku wspomnijmy, że Grand Prix Niemiec wygrał Duńczyk, Mikkel Michelsen. Bartosz Zmarzlik był drugi, a inny z Polaków - Dominik Kubera czwarty, za Australijczykiem Jackiem Holderem.
W klasyfikacji generalnej mistrzostw prowadzi Zmarzlik, który o dwa punkty wyprzedza Holdera. Do zakończenia cyklu Grand Prix pozostało osiem turniejów. Kolejny 1 czerwca w czeskiej Pradze.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco