"Koszmar" na drodze Polaków. Tuż przed igrzyskami! Rywal mówi jasno
Reprezentacja Słowenii
Na takie klasyki czekają wszyscy kibice. W niedzielę o godz. 17.00 Polacy zagrają o brąz Ligi Narodów z reprezentacją Słowenii. Rywal, który w przeszłości dawał się Biało-Czerwonym we znaki zwłaszcza w mistrzostwach Europy, już raz pokonał nasz zespół w tej edycji rozgrywek. Teraz stawka będzie zdecydowanie wyższa, a Słoweńcy zdają sobie sprawę z mocnych stron przeciwnika.
- W tej edycji Ligi Narodów Polacy przegrali już ze Słowenią na zakończenie pierwszego turnieju rundy interkontynentalnej w Antalyi (0:3)
- Drużyna Gheorghe Cretu nie weszła do finału, choć wygrała rundę interkontynentalną rozgrywek
- Kluczowi zawodnicy Słoweńców mówią o mocnych stronach Polaków. Występ przed polską publicznością ma ich zmotywować.
- Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Polskie siatkarki w tym sezonie Ligi Narodów ponownie sięgnęły po brązowe medale, zaś panowie nie obronią tytułu wywalczonego przed rokiem w Gdańsku. W niedzielę pozostanie im rywalizacja o brąz ze Słoweńcami, po tym jak Biało-Czerwoni po emocjonującym tie-breaku i walce na przewagi ulegli Francuzom (2:3). Drużyna trenera Gheorghe Cretu już raz pokonała mistrzów Europy w tym sezonie, a doszło do tego w pierwszym turnieju Ligi Narodów w Antalyi. Polacy przegrali wtedy 0:3, zdobywając najwyżej 21 punktów w jednej odsłonie. Fakt, że nie byli wtedy jeszcze w docelowym składzie, bo z zawodników obecnych także na turnieju finałowym w Łodzi, do Turcji poleciała aż siódemka graczy, których w Łodzi nie ma już z drużyną Nikoli Grbicia.
Po stronie Słoweńców brakowało z kolei Roka Mozicia. Utalentowany 22-letni przyjmujący reprezentacji Słowenii pauzował przez całą rundę interkontynentalną, bo przed sezonem kadrowym poddał się zabiegowi artroskopii stawu skokowego. W sobotę zagrał w przegranym przez Słoweńców półfinale Ligi Narodów z Japonią (0:3).
Młody zawodnik klubu z Werony przyznaje, że czuje się już dobrze i liczy, że będzie mógł pomóc zespołowi w konfrontacji z Polską. Zresztą Mozić sam wspomina najważniejsze dla niego starcia z reprezentacją Polski. - Przypominają mi się mistrzostwa Europy sprzed trzech lat, gdy graliśmy w półfinale z waszą drużyną, a trzeci set zakończył się naszą zwycięską walką na przewagi 37:35. Cała hala w Katowicach dopingowała wtedy Polaków, więc to było dla nas niesamowite, że wygrywamy i to przed publicznością tak mocno wspierającą naszego rywala, co dodało nam ogromnej motywacji. Mam nadzieję, że podobnie będzie w niedzielę, gdy zagramy z Polakami w Łodzi o brąz Ligi Narodów – przyznaje Mozić.
Trzy lata temu, w sezonie olimpijskim przed igrzyskami w Tokio, jego zespół także mierzył się z Polską na etapie strefy medalowej Ligi Narodów, ale wtedy Biało-Czerwoni pokonali Słoweńców 3:0 w półfinale. Polscy siatkarze mieli wtedy za sobą olimpijskie zmagania, a słoweńska kadra na swoją pierwszą w historii kwalifikację musiała czekać do tego roku. W Paryżu czeka ich olimpijski debiut.
Słoweniec przeżył koszmar przeciwko Polakom. Finał był jednak szczęśliwy
Rywale Biało-Czerwonych tak mówią o ich atutach: - Myślę, że siłą Polaków jest szeroka ławka rezerwowych. Macie tak wielu wartościowych zawodników, że mogą oni wejść w każdej chwili, by odwrócić losy meczu – mówi rozgrywający reprezentacji Słowenii Gregor Ropret, który jednego meczu z Biało-Czerwonymi nie będzie wspominał najlepiej.
Kiedy Polska i Słowenia grały przeciwko sobie w ubiegłorocznym półfinale mistrzostw Europy, Ropret doznał poważnie wyglądającej kontuzji stawu skokowego, co wykluczyło go z gry w decydującym spotkaniu o brąz. Słoweńcy nie mieli wtedy dobrego zmiennika za niego, więc prosto z ich ojczyzny musiało dolecieć wsparcie do Rzymu, gdzie rozgrywano mecze o medale. Kilkadziesiąt godzin przed spotkaniem o brąz do ekipy dołączył Dejan Vincić i to z nim w składzie Słoweńcy wywalczyli medal, pokonując Francuzów po tie-breaku.
Zawodnicy trenera Gheorghe Cretu przystąpią do konfrontacji z Polakami po półfinałowej porażce 0:3 z Japonią.
- Polacy prezentują styl gry zbliżony do naszego. Atakują mocno z trochę wyższych piłek. Będzie nam się przeciwko nim grało nieco lepiej niż z Japończykami, których gra jest zdecydowanie szybsza i trudniej się temu przeciwstawić – mówi Mozić.
Początek meczu Polska – Słowenia o godz. 17.00. Trzy godziny później rozpocznie się finał Ligi Narodów, w którym Francuzi zmierzą się z Japonią.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco