Chaos w drodze do Polski. „Nigdy więcej nie wsiądę do samolotu linii Ryanair"
Chaos w drodze do Polski. „Nigdy więcej nie wsiądę do samolotu linii Ryanair"
Wakacyjne loty tanimi liniami lotniczymi, choć tak popularne, często pozostawiają wiele do życzenia. Przekonał się o tym także Zbigniew Preisner - krakowski kompozytor muzyki filmowej. Opóźnienie lotu było dopiero początkiem jego przygody z Ryanairem…
„Nigdy więcej nie wsiądę do samolotu linii Ryanair” - przekazał Preisner dziennikarzom portalu KRKnews i przedstawił dokładnie swoją historię. Artysta chce sprawę zakończyć w sądzie.
Samolot Ryanaira z greckiej Rodos miał wystartować o 21:50. „Całe popołudnie Ryanair wysyłał informacje, że wylot jest o czasie (…) Poprosiłem jendak żonę, żeby sprawdziła jak wygląda sytuacja w Krakowie. Już po 17 polskiego czasu podali informację, że wylot z Krakowa jest opóźniony godzinę, o 17:45, że o 1,5 godziny,” przekazał dziennikarzom KRKnews kompozytor.
Ostatecznie maszyna, która miała przywieźć jedną grupę turystów, a kolejną zabrać z powrotem do Krakowa wylądowała na Rodos dopiero o 23:20 czasu lokalnego. „Mam podstawowe pytanie, dlaczego Ryanair nie poinformował z wyprzedzeniem, że samolot z Rodos będzie opóźniony o minimum 2 godziny?” pyta Preisner.
Kompozytor nie był jedynym turystom, który utknął na lotnisku. „To, co zobaczyłem po przejściu kontroli to jeden wielki armagedon. Ludzie siedzieli wszędzie. Panował ogromny upał, a kupienie wody czy jedzenia zajmowało minimum pół godziny."
Po wejściu na pokład okazało się, że turysta nie dostanie również miejsca z dodatkową przestrzenią na nogi, za które dopłacił dodatkowo. W podstawionym modelu samolotu takowych nie było. Prawdziwy chaos rozpoczął się jednak po starcie.
Pilot ogłosił, start maszyny 4 minuty po północy. Pasażerowie posłusznie, zgodnie z procedurą, włączyli więc w swoich urządzeniach tryb samolotowy. Przez następne pół godziny nic takiego nie miało jednak miejsca. Pilot przeprosił za opóźnienie spowodowane przez kontrolę ruchu lotniczego. „Gdybym miał włączony telefon, to bym o 00:27 dostał wiadomość, że samolot jest przekierowany do Katowic” - dodaje rozczarowany turysta.
O tym, że samolot wyląduje nie w Krakowie, a w Katowicach pasażerowie na pokładzie dowiedzieli się tuż przed samym lądowaniem. Według kompozytora, lotnisko było pełne ludzi i w środku nocy ciężko było się z niego wydostać. „Współczuję bardzo wszystkim moim współpasażerom, którym nie dano szansy na szybszy powrót do domu,”- dodaje Preisner.
Samolot Ryanaira z greckiej Rodos miał wystartować o 21:50. „Całe popołudnie Ryanair wysyłał informacje, że wylot jest o czasie (…) Poprosiłem jendak żonę, żeby sprawdziła jak wygląda sytuacja w Krakowie. Już po 17 polskiego czasu podali informację, że wylot z Krakowa jest opóźniony godzinę, o 17:45, że o 1,5 godziny,” przekazał dziennikarzom KRKnews kompozytor.
Ostatecznie maszyna, która miała przywieźć jedną grupę turystów, a kolejną zabrać z powrotem do Krakowa wylądowała na Rodos dopiero o 23:20 czasu lokalnego. „Mam podstawowe pytanie, dlaczego Ryanair nie poinformował z wyprzedzeniem, że samolot z Rodos będzie opóźniony o minimum 2 godziny?” pyta Preisner.