Daniel Obajtek stracił milionową premię. "Ja nie płaczę, poradzę sobie bez tego"
Daniel Obajtek
Decyzją walnego zgromadzenia akcjonariuszy Orlenu zarząd spółki z Danielem Obajtkiem na czele nie otrzyma kilkunastomilionowej premii za 2023 rok. - Ja nie płaczę za premią. Poradzę sobie bez tego - stwierdził były prezes koncernu w rozmowie z "Super Expressem". Jak podkreślił Obajtek brak absolutorium jest jego zdaniem decyzją motywowaną wyłącznie politycznie. - Wypełniliśmy wszystkie cele - stwierdził.
Daniel Obajtek (zdjęcie ilustracyjne)
We wtorek 25 czerwca walne zgromadzenie akcjonariuszy Orlenu nie udzieliło absolutorium poprzedniemu zarządowi spółki. Jak pisaliśmy w Gazeta.pl, decyzja ta przełożyła się między innymi na fakt, że zarówno członkowie byłego zarządu Orlenu, jak i prezes koncernu Daniel Obajtek nie otrzymają premii, która łącznie dla 11 osób mogłaby wynieść blisko 14 milionów złotych.
Zobacz wideo Borys Budka: Może Węgrzy mają bardzo duży dług wdzięczności w Obajtka
Daniel Obajtek bez premii za 2023 rok. "Nie płaczę, poradzę sobie bez tego"
Daniel Obajtek
Europoseł elekt Daniel Obajtek na łamach "Super Expressu" przyznał, że premia za 2023 rok wcale nie jest mu potrzebna. - Ja nie płaczę za premią. Poradzę sobie bez tego. Absolutorium to nie jest przede wszystkim kwestia premii, ale skwitowania całej działalności. Powinno się patrzeć na zyski, ratingi, czy inwestycje. Wypełniliśmy wszystkie cele. Jak można nie udzielić absolutorium zarządowi, który może się pochwalić zyskiem Orlenu na poziomie rekordowych 20 miliardów złotych i najlepszymi ratingami? - pytał w rozmowie z dziennikiem.
Daniel Obajtek
Według byłego prezesa Orlenu decyzja walnego zgromadzenia nie była motywowana merytoryczną oceną pracy. Jego zdaniem była to decyzja czysto polityczna. - Właśnie tak wygląda uśmiechnięta Polska - drwił Obajtek.
Obajtkowi może grozić 25 lat więzienia
Brak premii to nie jedyne konsekwencje, jakie mogą czekać były zarząd Orlenu w związku nieudzieleniem mu absolutorium. Decyzja akcjonariuszy otwiera drogę do dochodzenia roszczeń o naprawienie szkody wyrządzonej spółce przez działanie członków zarządu. Jak wyjaśniał w Radiu Zet audytor śledczy i właściciel firmy Fraud Control Wojciech Dudziński, w przypadku zarządu Orlenu mogło dojść między innymi do popełnienia czynu z artykułu 296 Kodeksu karnego, który opisuje takie przestępstwo, jak przestępstwo menadżerskie. - Jeżeli prezes firmy lub członek zarządu przekroczył swoje uprawnienia lub nie dopełnił obowiązków i spowodował szkodę dla spółki, to odpowiada karnie - podkreśłił Dudziński.
- Jeśli takie nieprawidłowości obciążające menadżerów zostaną zgłoszone prokuraturze, to dość łatwo można postawić poważne zarzuty. (...) Jeżeli ktoś z nominatów przed objęciem funkcji w zarządzie sprzedawał rybki do akwarium, a potem został prezesem, to może nie zdawać sobie sprawy, jak łatwo można mu postawić zarzuty z art. 296 - dodał ekspert w rozmowie z rozgłośnią. Jeśli nieprawidłowości w Orlenie zostaną potwierdzone Danielowi Obajtkowi może grozić nawet 25 lat pozbawienia wolności.