Nowy trend w randkowaniu, który może Cię kosztować trochę łez
Typy Mężczyzn
Randkowanie w dzisiejszych czasach nie jest prostym zadaniem. I choć teoretycznie mają je ułatwiać social media, w rzeczywistości prawdopodobnie działają one całkowicie na odwrót. Eksperci twierdzą, że aktualnie trzeba uważać na niektóre zachowania, które trudno nazwać zagraniem fair play. Jednym z przykładów jest „paperclipping”.
Przeczytaj też: Skąd wiadomo, że to TEN jedyny?
„Paperclipping” to nowy, niebezpieczny trend w randkowaniu
Co się kryje pod pojęciem „paperclipping”? Jak podaje mirror.co.uk. chodzi o zjawisko, kiedy nasz potencjalny kandydat na partnera odzywa się od czasu do czasu w mediach społecznościowych. Zazwyczaj wysyła krótkie wiadomości i nie kontynuuje rozmowy. Odzywa się tylko po to, by przypomnieć o swoim istnieniu. Nazwa tego zjawiska wzięła się z od Spinacza (z ang. Clippy), czyli narzędzia Microsoft Office, które pojawiało się kiedyś na ekranie komputera i oferowało wsparcie podczas korzystania z urządzenia.
Dodajmy, że paperclipping może uprawiać nie tylko osoba, z którą zaczęliśmy romantyczną relację. W taki sposób może zachowywać się także ex-chłopak, który chce zostawić sobie tak zwaną otwartą furtkę.
Osoba, która „korzysta” z takich praktyk, zazwyczaj nie chce się naprawdę zaangażować. Rozpoczyna konwersacje, a potem „nagle” znika. Jeśli zauważysz, że ktoś traktuje ciebie w taki sposób, od razu wiedz, że to tylko nieczysta zagrywka. Znajomość ta na pewno nie wejdzie na wyższy level. Zresztą… nie chciałabyś tego, zaufaj nam.
Jak najlepiej reagować na taką „taktykę randkowania”? Najbezpieczniejszym sposobem będzie zignorowanie wiadomości. Jeśli jednak nie masz pewności, że ktoś uprawia wobec ciebie paperclipping, zawsze możesz zapytać wprost, dokąd wasza relacja właśnie zmierza.
Przeczytaj też: Miłość w czasach sztucznej inteligencji
Źródło: Radio Zet