Pebbling to nowy trend w randkowaniu. Zanim odpiszesz, dobrze się zastanów
Pebbling to nowy trend w randkowaniu. Zanim odpiszesz, dobrze się zastanów
Nawiązujesz nową znajomość przez internet? Uważaj: jedną z nowych form internetowego podrywu jest tzw. pebbling, w dosłownym tłumaczeniu obrzucanie kamieniami. Choć w rzeczywistości nie chodzi o żadne kamienie, a sam autor może mieć dobre zamiary, na jedną rzecz lepiej uważać.
Pebbling, czyli sposób na podryw podpatrzony u… pingwinów
Pingwiny to mądre zwierzęta: mówi się nawet, że gdyby ludzie potrafili darzyć się nawzajem taką miłością, jak one, byliby dużo szczęśliwsi. Samiec pingwina, by zdobyć uznanie ukochanej, przynosi jej najpiękniejsze kamienie, jakie uda mu się znaleźć. Mają one służyć do zbudowania gniazda. To praktyczny prezent, świadczący o oddaniu i miłości. Ludzie wypracowali sobie podobną taktykę, jednak w naszym świecie takimi “kamieniami” są różnego rodzaju informacje dostępne w sieci. Chodzi o memy, zdjęcia, cytaty: wszystko, co kojarzy nam się z ukochaną osobą. Podrzucanie tego typu wiadomości partnerowi pomaga nam utrzymać względną bliskość.
Pebbling to po prostu internetowe zaloty, w których rolę prezentów pełni materiał elektroniczny. Podrywaczowi chodzi o stałe potwierdzanie swojego zainteresowania i pokazanie, że cały czas o nas myśli. Co w tym groźnego?
Odpisywanie na tego typu “zaczepki” może zostać odebrane jako chęć dalszej dyskusji i pogłębiania znajomości, nawet jeśli z naszej perspektywy wygląda to zupełnie inaczej. Dla wielu osób wiadomości na instagramie czy messengerze to dużo więcej niż “zwyczajny mem”, zwłaszcza jeśli nawiązują głównie internetowe znajomości. Pamiętajmy, że różni ludzie różnie interpretują pewne sygnały. To działa również w drugą stronę: flirtując w ten sposób, bardzo łatwo możemy kogoś zranić. Kluczowy jest także czas i umiar. Wysyłanie potencjalnemu partnerowi, który jest w pracy kilkudziesięciu memów dziennie, raczej nie wzbudzi ciepłych uczuć.
W stałych, długoletnich związkach, pebbling może zastąpić codzienną rozmowę, co skutkuje rosnącym dystansem między partnerami. Wydaje nam się, że skoro przez cały dzień mamy jakiś kontakt, nie musimy już dodatkowo pielęgnować relacji, czy spędzać wspólnie czasu po pracy. Tymczasem zdawkowe wysyłanie sobie śmiesznych wiadomości nie ma nic wspólnego z budowaniem trwałej więzi.
Źródło: Radio ZET/ Psychology Today
Redakcja poleca