Natalia Kaczmarek nie obroni złota olimpijskiego. "Jest mi przykro"

Natalia Kaczmarek nie obroni w Paryżu złota olimpijskiego.

Natalia Kaczmarek w piątek po raz czwarty została mistrzynią Polski w biegu na 400 metrów. To jednak tylko przystanek przed igrzyskami w Paryżu. Tam nie obroni złotego medalu wywalczonego trzy lata temu w sztafecie mieszanej. — Trochę jest mi przykro — mówiła w Bydgoszczy.

Natalia Kaczmarek w Bydgoszczy potwierdziła swoją kapitalną formę z ostatnich miesięcy. W sobotę z czasem 50.77 zdobyła swój czwarty tytuł mistrzyni Polski. Podium uzupełniły Marika Popowicz-Drapała z rekordem życiowym 51.42 oraz Justyna Święty-Ersetic z wynikiem 52.13.

Polska mistrzyni nie lubi Paryża. A ma tam walczyć o olimpijskie medale!

Natalia Kaczmarek nie obroni złota olimpijskiego. Jest decyzja

26-latka przyznała, że po mistrzostwach Europy w Rzymie, gdzie zdobyła złoto i pobiła 48-letni rekord Polski Ireny Szewińskiej, bardzo mocno trenowała, a do tego zaliczyła trudne starty. — Wiedziałam, i tak też mówiłam, że nie będą to biegi na rekordy życiowe. Zadanie było takie, żeby wygrać i to się udało. Jestem bardzo szczęśliwa — mówiła zaraz po biegu.

Dla Kaczmarek mistrzostwa Polski były tylko przystankiem i elementem przygotowań do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Tam będzie walczyła przede wszystkim o medal indywidualny. Kibice liczyli, że pomoże także w drużynie. W Tokio przywiozła dwa medale złoty ze sztafety mieszanej i srebro ze sztafety żeńskiej.

Na miesiąc przed startem Kaczmarek zdradziła, że nie wystartuje w sztafecie mieszanej. Tym samym nie obroni złota z Japonii.

— Nie wiem, czy teraz nie powiem czegoś złego, ale rozmawiałam dzisiaj z trenerem i on mi powiedział, że nie będę biegać sztafety mieszanej. Zadawajcie mu pytania dlaczego. Czy ja się z tym zgadzam, czy nie, to nie ma znaczenie. Trochę jest mi przykro, ale z drugiej strony wiem, że plułabym sobie w brodę, gdybym później straciła setne sekundy w starcie indywidualnym. Trener podjął decyzję. Ja się po prostu do tego stosuję, bo wychodzi nam to, co robimy i postanowiłam mu zaufać. Muszę się z tym jakoś pogodzić. Mam nadzieję, że to będzie dobry krok, bo ostatnie lata pokazywały, że dziewczyny, które biegają sztafetę mieszaną, później gorzej biegają indywidualnie — powiedziała w Bydgoszczy.

Swoboda zaskoczyła zapytana o dziecięcych fanów. "Przykre to, ale i tak ich uwielbiam"

"Jestem tylko człowiekiem"

Podobny manewr trener Marek Rożej zastosował na niedawnych mistrzostwach Europy w Rzymie, gdzie Kaczmarek nie wystąpiła w sztafecie mieszanej. Ta w składzie: Karol Zalewski, Marika Popowicz-Drapała, Maksymilian Szwed i Aleksandra Formella, zajęła siódme miejsce.

Ta strategia Rzymie okazała się skuteczna. 26-latka kilka dni później zdobyła złoto mistrzostw Europy, przy okazji wynikiem 48.98 ustanawiając nowy rekord Polski. W stolicy Włoch wystartowała także w sztafecie żeńskiej. Na swojej zmianie mocno ruszyła w pogoni za rywalkami, ale na ostatnich metrach opadła z sił, dobiegając z pałeczką na piątym miejscu. Zaraz po biegu potrzebowała pomocy medycznej.

— Jest już wszystko w porządku. Po biegach indywidualnych dopadła mnie infekcja. Myślałam, że wytrzymam. Nie wytrzymałam. Jestem tylko człowiekiem. Ten start może był niepotrzebny, ale chciałam pomóc dziewczynom. Myślałam, że przywieziemy medal. Nie udało się. Trochę tego pożałowałam, ale takie podjęłam decyzje. Ważne, że nic się nie stało, że jestem zdrowa, że mogę dalej startować i trenować — powiedziała czterokrotna mistrzyni Polski.

Anita Włodarczyk zdobyła złoto i marzy o odpoczynku. Zdradziła najlepszy sposób na relaks

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco