Myślicie, że Wojtek z Zanzibaru odpowiedział za oszustwa? No to pomyślcie jeszcze raz

Na platformę Max trafił trzyodcinkowy dokument "Król Zanzibaru" o hotelowej i deweloperskiej piramidzie finansowej, zorganizowanej przez Wojciecha Żabińskiego na rajskiej afrykańskiej wyspie. Zanzibar stał się dzięki niemu najmodniejszym kierunkiem turystycznym ostatnich lat, ale kulisy tego istnego szaleństwa nie mają z rajem nic wspólnego. Bliżej im do naszego swojskiego bagna.

Zaczęło się od jednego hotelu, potem kolejnego, a później następnych. Wojciech Żabiński na Zanzibarze zbudował w ostatnich dziesięciu latach prawdziwe polskie imperium. Polskie dosłownie, bo na wyspie wyrosło, wzorem warszawskiego Wilanowa, Pilanowo (połączenie Pili Pili i Wilanowa), na kolejnych hotelach powiewały polskie flagi, a do pracy przyjechało kilkudziesięciu polskich pracowników. Mieszkańcy też szybko zauważyli, że zrobiło się w okolicy cokolwiek słowiańsko. Niektórzy zaczęli uczyć się języka polskiego, właściciel Pili Pili i jego goście przestali być lokalną atrakcją, a stali się immanentną częścią okolicy. A potem przyszła brutalna prawda, która społeczność mieszkańców zostawiła z dnia na dzień bez środków do życia, za to z ogromnymi długami.

Zobacz wideo Dokument "Król Zanzibaru" na Max to klasyczna historia "na przypale albo wcale" [ZWIASTUN]

"Król Zanzibaru" miał królestwo sklejone śliną i obietnicami

Trudno po trzech odcinkach "Króla Zanzibaru" odnieść wrażenie, że Wojciech Żabiński świetnie wiedział, co robi. Jego byli pracownicy w dokumencie również przyznają, że nie są pewni, czy oszukano ich celowo. Czy może "Król" był wizjonerem, ale zabrakło kogoś (np. prawników? Kontrolerów do spraw finansowych?), kto potrafiłby jego wizje osadzić w jakichkolwiek realnych ramach. W efekcie polska strona otrzymała spore grono rozczarowanych pracowników, którzy stracili część pensji, oraz inwestorów, którzy stracili trochę więcej. Co słabo wybrzmiewa w całym dokumencie, to strata, jaką ponieśli mieszkańcy wyspy. Trudno współczuć pracownikom, którzy najpierw chwalą się, jak wspaniale zarabiali przez kilka lat, wydając minimum pensji dzięki hojności Wojtka. Trudno też mimo wszystko szczerze współczuć oszukanym inwestorom, którym zamarzyła się willa na Zanzibarze - zapewne dlatego, że niewielu ludzi w ogóle myśli nie tyle o willi, ale wręcz o własnym mieszkaniu, a co dopiero o willi na wyspie kilka tysięcy kilometrów od Polski. Utrata kilkuset tysięcy złotych zapewne boli, ale powiedzmy to wprost - to na pewno nie były ostatnie dostępne środki u osoby, która postanowiła w taki sposób je ulokować.

Komu zaś współczuć należy, a czyj głos prawie nie wybrzmiewa aż do ostatniej części dokumentu, to oszukani mieszkańcy, którzy z rajem Pili Pili połączyli swój los. Karmili Polaków, sprzątali ich mieszkania, wywozili ich śmieci, przenosili ich bagaże, witali w hotelu, odwozili na samolot. Lokalna społeczność dawała Wojtkowi, jego pracownikom i gościom, jedno z najpiękniejszych miejsc na Ziemi, prosząc w zamian tylko o uczciwe potraktowanie. Zostali oszukani tak samo jak Polacy, ale w ogólnym rozrachunku, przy obezwładniającym na Zanzibarze bezrobociu, to właśnie Zanzibarczycy ponieśli o wiele większą cenę za to oszustwo.

myślicie, że wojtek z zanzibaru odpowiedział za oszustwa? no to pomyślcie jeszcze raz

Wojciech Żabiński

Wojciech Żabiński facebook.com/polacynazanzibarze/videos/730380368133468

Piramida rosła i rosła, aż do publikacji tekstu Gazeta.pl

Dokument produkcji Magdy Szczawińskiej przemyka nad tym problemem, skupiając się na zmyślności Wojtka, zadowoleniu pracowników i fantastycznej wizji raju. Kiedy pada hasło "pandemia", nikt nie zająknął się nawet, że organizowane wówczas z Polski wycieczki były zagrożeniem np. dla mieszkających na wyspie ludzi. Nikogo wtedy nie obchodziło, że gdzieś są ukryte koszta takiego postępowania i całej rozbuchanej inwestycji. Pracownicy Króla Zanzibaru cieszą się oczywiście, że nie musieli robić podczas pandemii rewolucji, bo ich miejsce pracy nadal działało. Taki "spryt" jest właściwie motywem przewodnim wszystkiego, co działo się na wyspie, ale nie dotyczy bynajmniej wyłącznie samego Wojtka.

"Zarabialiśmy fantastycznie, pracowaliśmy w raju, pieniądze lały się z nieba" - mówią jego pracownicy, jakby zapominając na moment, że zgodnie z prawidłami polskiej mentalności: jeśli coś jest za dobre, to na pewno jest podejrzane. Kiedy zaczynają pojawiać się pytania, skąd znajdą się pieniądze na finansowanie kolejnych inwestycji, wystarczy "dobra gadka" Wojtka, żeby wątpliwości się rozwiały. Wszyscy zasłaniali oczy, nikt nie chciał się na serio zająć ewidentnym problemem. A piramida rosła i rosła.

Pękła, kiedy do redaktorów Marcina Kozłowskiego i Mikołaja Fidzińskiego z Gazeta.pl zgłosili się informatorzy i inwestorzy, zaniepokojeni stanem jednej z obiecywanych inwestycji. Żabiński oferował Polakom wybudowanie domków na wyspie, które będą podnajmowane turystom. Artykuł Gazeta.pl w grudniu 2021 roku, demaskujący sądowy wyrok polskiego sądu na królu i kwestionujący jego uczciwość, wywołał prawdziwą lawinę zdarzeń na odległej wyspie. W kolejnych miesiącach kompleksy hotelowe zawieszały działalność, a pracownicy z dnia na dzień dowiadywali się, że nie mają pracy. Dla samego opisu tego, jaki chaos zapanował wówczas w polskim Pili Pili, warto obejrzeć dokument na platformie Max. Jak również do przekonania się na własne oczy, co ostatecznie stało się z Wojciechem Żabińskim - i czemu jest to historia stara jak świat, w której ten, co jest sprytny i bezczelny, wygrywa nad uczciwymi.

myślicie, że wojtek z zanzibaru odpowiedział za oszustwa? no to pomyślcie jeszcze raz

'Król Zanzibaru'

'Król Zanzibaru' Fot. Max

"Detektyw Rutkowski

Co jednak w "Królu Zanzibaru" razi bardzo, to kwestia jednego z ekspertów dobranych do dokumentu. W materiałach wypowiada się nie kto inny, jak naczelny celebryta Krzysztof Rutkowski. Podpisany jako "detektyw" sprawia wrażenie eksperta, znawcy tematu Wojciecha Żabińskiego. Nie wątpię, że do jego agencji rzeczywiście zgłosiły się osoby poszkodowane z prośbą o pomoc. Problem w tym, że rzetelność takiej produkcji jak dokument wymaga, by w roli eksperta występował prawdziwy ekspert. Choć Rutkowski jest związany z agencją detektywistyczną, wpisaną do rejestru MSWiA, on sam nie ma licencji detektywa - stracił ją w 2010 roku.

W dokumencie nie ma też ani jednej wypowiedzi żadnego prawnika, księgowego, ani eksperta od - tak naprawdę - czegokolwiek, kto mógłby np. wyjaśnić, na jakiej zasadzie, bez żadnych gwarancji finansowych, wykorzystując pieniądze z przyszłych wycieczek na opłacenie zaległych, królowi Zanzibaru udawało się działać bez przeszkód przez tyle lat. Pojawiają się jedynie domysły, na jakich zasadach funkcjonuje dzisiaj. Czy dokument powinien być miejscem na snucie domysłów, czy jednak na odpowiadanie na konkretne pytania - to zostawiam do osobnej oceny.

myślicie, że wojtek z zanzibaru odpowiedział za oszustwa? no to pomyślcie jeszcze raz

'Król Zanzibaru'

'Król Zanzibaru' Fot. Max

Trzy odcinki o zawaleniu się imperium przyzwoicie trzymają tempo, zaś opowieści byłych pracowników Pili Pili słucha się jak bajki o ludziach, którzy wygrali los na loterii, a później wszystko trafił szlag. Pracowali na jednej z najpiękniejszych wysp, na której dodatkowo mogli do pewnego stopnia korzystać z infrastruktury, którą się opiekowali, oszczędzając zarabiane na miejscu pieniądze. "Płacił lepiej, niż inni" - mówią o Wojtku. To też historia o kompletnie nieobecnym państwie, niezdolnym do sensownych działań, które nie będą się sprowadzały tylko do wymiany maili. To również opowieść o szczycie bezczelności i robieniu na rympał. Nie brakuje też krótkiej opowieści o tym, że pracownik nie powinien dopłacać do interesu pracodawcy, bo nie jest to jego odpowiedzialność. I ostatecznie też i o tym, że jeśli coś zbyt pięknie wygląda, to zapewne, jeśli się trochę poskrobie, okaże się spleśniałe pod spodem.

Ponieważ pewnie większości z was nie zagrozi nigdy w przyszłości inwestycja na Zanzibarze, lub innej rajskiej wyspie, obejrzyjcie "Króla Zanzibaru" ku przestrodze. Po seansie będziecie uważniej przyglądać się nadzwyczaj atrakcyjnym ofertom, licznym rabatom i brakowi negatywnych komentarzy. Gdzieś w gąszczu cyferek, promocji, wyprzedaży i jedynych szans może kryć się haczyk, który zepsuje wam więcej niż tylko wakacje.

OTHER NEWS

1 hour ago

Liga Narodów. Polska - Słowenia: jest medal, kompleks przełamany

1 hour ago

Michał Szułdrzyński: Przegrana Bidena, wybory we Francji, awantura na szczycie UE. Co to znaczy dla bezpieczeństwa Polski?

1 hour ago

Stal pokazała Wilkom miejsce w szeregu! Niespodziewany wynik w Krośnie

1 hour ago

Piękne hotele i uzdrowiska z Jeleniej Góry na starych zdjęciach. Luksus, blichtr i prestiż

1 hour ago

Półbuty Rieker w końcu taniej! Te ażurowe cuda mogłabym nosić codziennie. Gustowne też w CCC, Lasockim

1 hour ago

Na plantacji w Szymbarku jest niczym w słonecznej Toskanii. Tu żniwa zaczynają się wcześniej, bo są… borówkowe

1 hour ago

Złamane prawo przy 800+? NIK ma zastrzeżenia do kampanii rządu PiS

1 hour ago

Nowoczesne sprzątanie z Dyson washG1. Definitywny koniec tradycyjnego mopowania

1 hour ago

Letnia kąpiel Usteckiej Syrenki. Pomnik wytrzymał potężne bicze szkockie

1 hour ago

Le Pen górą. Exit poll wyborów parlamentarnych we Francji

1 hour ago

Łap 30 zł i leć do Lidla! Te przewiewne spodnie z wiskozy to hit na lato. A co w Reserved i Eobuwie?

1 hour ago

50-latko, sandały z wyprzedaży w Eobuwie to hit na lato! Skórzane, a jakie wygodne. Piękne też w CCC i Kazar

1 hour ago

Francja: frekwencja w wyborach do parlamentu wyniosła w południe prawie 26 proc.

1 hour ago

"Nie miałam pieniędzy i spędziłam lato w zapadłej dziurze. To były najfajniejsze wakacje" [LIST]

1 hour ago

Grbic równa się medal! Polacy nie zwykli schodzić z podium

1 hour ago

Kreml się rozkręca. AI - nowa zabawka rosyjskiej propagandy

1 hour ago

"Nasza ostatnia szansa". Żołnierze nagrali apel do Putina

1 hour ago

Miasto zamyka atrakcje. Szalona pogoda daje się we znaki

1 hour ago

Boniek przegrał zakład. Taka była stawka

1 hour ago

Na Syberii odkryto szczątki pradawnego drapieżnika. „Niezwykłe i całkowicie wyjątkowe”

1 hour ago

Ulga dla seniorów 2024. Te panie 60 plus i ci panowie 65 plus nie muszą płacić podatku dochodowego [01.07.2024]

1 hour ago

Oto tabela waloryzacji emerytur 2025. Rząd podjął wstępną decyzję, mamy wyliczenia na rękę [01.07.2024]

1 hour ago

Tak wyglądały kiedyś Obrzyce. Te widokówki są po prostu niesamowite

1 hour ago

Co Rosjanie mówią o Polakach na wakacjach? Polka z Moskwy sprawdziła

1 hour ago

Disney Plus – lipiec 2024 r. Premiery filmów i seriali na serwisie Disneya zaskakują? Sprawdź, czy znajdziesz coś dla siebie

1 hour ago

Europejskie mocarstwo atomowe bezbronne? "Odpowiedź zajęłaby zbyt dużo czasu"

1 hour ago

Donald Tusk o przyszłości CPK. „Żadne trollowanie tego nie zmieni”

2 hrs ago

Szaleństwo w Gruzji po ograniu Portugalii. "Nie dało się nawet zamówić taksówki"

2 hrs ago

W końcu się doczekał! Polak mistrzem we Wrocławiu

2 hrs ago

Volkswagen Golf R 2025. Silnik, osiągi, wyposażenie

2 hrs ago

Kody kreskowe mają zniknąć. Na produktach ma znaleźć się coś o wiele lepszego

2 hrs ago

Fajnonauka dla nieuków

2 hrs ago

Skarbówka szaleje.Warto sprawdzić konto [TABELE]

2 hrs ago

Nowe ceny prądu zatwierdzone. Niektórzy zapłacą więcej, a inni mniej niż dotychczas

2 hrs ago

Najpopularniejsze "chińskie" auto w Polsce. Nie przecierajcie oczu

2 hrs ago

Marina pokazała zdjęcie ze szpitala. Co za uroczy kadr

2 hrs ago

Bunt na Helu. Mieszkańcy nie chcą wycinki pod nowe tory dla turystów

2 hrs ago

Można dostać 400 zł na dziecko. Nie wszyscy o tym wiedzą

2 hrs ago

Polacy odzyskali większość strat! Tak wygląda ranking FIVB po wygranej

2 hrs ago

Polacy jedzą jagody z krzaczka na potęgę. Sanepid ostrzega: Ta letnia przyjemność wiąże się z ogromnym ryzykiem