Nowe ceny prądu zatwierdzone. Niektórzy zapłacą więcej, a inni mniej niż dotychczas
licznik prądu (zdjęcie ilustracyjne)
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy na sprzedaż energii elektrycznej dla pięciu spółek. Zmiany wejdą w życie już 1 lipca bieżącego roku. Część odbiorców będzie płaciła więcej niż dotychczas. Niektórych to jednak nie dotyczy.
Urząd Regulacji Energetyki (URE) poinformował, że prezes Rafał Gawin zatwierdził wejście w życie od 1 lipca 2024 roku nowych cen energii elektrycznej. Taryfy będą wynosić 622,8 zł za MWh, jednak ze względu na obowiązujące przepisy o zamrożeniu cen gospodarstwa domowe zapłacą za MWh 500 zł netto.
licznik prądu (zdjęcie ilustracyjne)
Zobacz wideo Dominika Taranko tłumaczy, dlaczego odcinamy energię z OZE
URE wprowadza nowe taryfy za energię elektryczną. Dotyczą pięciu spółek
Według szacunków URE miesięczny rachunek za prąd przeciętnego gospodarstwa domowego ma wzrosnąć o około 30 zł miesięcznie. Wspomniane taryfy, które będą obowiązywać od 1 lipca 2024 r. do końca 2025 r., dotyczą spółek PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Enea, Energa Obrót i Tauron Sprzedaż GZE.
"Zatwierdzone taryfy to efekt dialogu Regulatora z każdym ze sprzedawców, który trwa do czasu, aż prezes URE nie ma pewności, że finalny, zatwierdzony poziom taryfy odpowiada aktualnym warunkom rynkowym i odzwierciedla uzasadnione koszty działalności prowadzonej przez przedsiębiorców" - poinformował w komunikacie prezes URE Rafał Gawin.
Niektórzy odbiorcy prądu mogą zapłacić mniej. Wyjaśniono dlaczego
Jak podaje portal subiektywnieofinansach.pl, nie każdy zapłaci za prąd więcej. "Jeśli ktoś zużywa bardzo dużo prądu, bo np. ładuje swój samochód elektryczny w domowym gniazdku, albo ogrzewa dom pompą ciepła, to w przyszłym roku zapłaci… mniej, niż płacił do tej pory" - napisano na stronie.
Okazuje się, że dotychczas po przekroczeniu limitu między 3000-4000 kWh energii rocznie obowiązywała podwyższona cena 69 gr netto za każdą kolejną kilowatogodzinę. "W drugim półroczu 2024 r. to już tylko 50 gr netto za kilowatogodzinę (...). Zarówno 50 gr według stawek 'rządowych' za drugie półrocze, jak i 62 gr według taryf zatwierdzonych przez URE na przyszły rok, to mniej niż 69 gr, które płacili posiadacze aut elektrycznych i pomp ciepła przez dwa poprzednie lata" - dodano w artykule. "W tym roku, o ile ktoś się łapie na bon energetyczny, będzie mógł podwoić jego wartość, o ile ogrzewa się jakimś urządzeniem na prąd" - napisano.