Poważne zatrucia psów w podwrocławskiej wsi trwają od roku. Mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce
Od ponad roku mieszkańcy wsi Bogdaszowice żyją w strachu i niepewności z powodu tajemniczej serii otruć psów. Ktoś systematycznie podrzuca zatrutą karmę na posesje właścicieli czworonogów. Ofiarą padło już 12 psów. Policja przez brak dowodów nie może nic z tym zrobić.
Mieszkańcy Bogdaszowic w Kątach Wrocławskich zgłosili do sołtyski próbę otrucia psa, tak zalecił im znajomy policjant, by ostrzec sąsiadów i zachować czujność. Okazało się, że to nie był odosobniony przypadek.
- Myśleliśmy że próba otrucia naszego psa ma na celu uśpienie jego czujności, by złodzieje mogli obrabować nasz dom, jednak po rozmowach z innymi mieszkańcami i po liczbie otrutych psów myślimy, że było to celowe działanie wymierzone w naszego psa – mówi mieszkanka Bogdaszowic.
Z 12 zatrutych psów 8 z nich niestety odeszło. Wśród nich była Bella. Mieszkańcy Bogdaszowic
Koszmar mieszkańców trwa od roku
Podrzucana karma wygląda normalnie i pachnie dla psa zachęcająco. Mieszkańcy, którzy znaleźli ją po raz pierwszy myśleli, że może pies rozrzucił ją podczas zabawy, ale gdy pojawiła się na ich posesji ponownie wnioski były przerażające: ktoś celowo wrzuca zatruta karmę do ogrodów.
Sprawa nabrała rozgłosu, gdy sołtyska wsi zamieściła wpis w Internecie o tajemniczych przypadkach zatruć. Zgłosiło się 12 osób. z których aż 8 zmarło w okropnych męczarniach. Właściciele relacjonują, że ich psy po spożyciu karmy wykazywały objawy zatrucia, takie jak:
- wymioty,
- biegunka,
- drgawki,
- ślinotok,
- dyszenie.
- Nasz pies w zeszłym tygodniu miał wymioty i gorączkę, podejrzewaliśmy zatrucie, nie był to pierwszy raz, najgorzej było w lutym, gdy wymiotował z krwią – mów pani Małgorzata.
Mieszkańcy na tropie truciciela, jednak policja nie ma dowodów
Mieszkańcy postanowili działać wspólnie. Utworzono zbiórkę na zbadanie toksyn powodujących u psów zatrucia i porównanie z podejrzaną karmą. Tylko w ten sposób policja może zacząć działać w temacie. Zebrano prawie 2,5 tysiąca zł.
- Musimy mieć dowody, że podrzucona karma bezpośrednio truje psy w naszym sołectwie. Musimy nie tylko złapać złodzieja ale doprowadzić do jego oskarżenia i wyegzekwować prawne wykonanie kary - mówi sołtyska Weronika Wiertelak.
Policja apeluje o rozwagę
Policja informuje, że do Komisariatu Kąty Wrocławskie nie wpłynęły żadne zgłoszenia na temat truciciela. Jednocześnie apeluje by każdorazowo informować służby o niebezpiecznych zdarzeniach.
- Funkcjonariusze z Kątów Wrocławskich faktycznie potwierdzają, że dochodziło do zatruć, jednak o tych informacjach dowiedzieli się z mediów społecznościowych, żaden z poszkodowanych nie wniósł oficjalnego zawiadomienia. Apelujemy o zgłaszanie się do funkcjonariuszy, by mieli oni szansę na działanie.
Mieszkańcy mają nadzieję, że badania przyniosą odpowiedzi, które pozwolą ochronić psy przed kolejnymi atakami i przywrócą spokój w tej małej, zżytej społeczności.