Te słowa nie spodobają się asowi reprezentacji Polski. Były selekcjoner po meczu z Holandią nie gryzie się w język

Mimo porażki z Holandią 1:2 były selekcjoner Biało-Czerwonych Jerzy Engel pochwalił Polaków.

Reprezentacja Polski w pierwszym meczu na mistrzostwach Europy przegrała z Holandią 1:2, ale mimo porażki były selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Engel uważa, że Biało-Czerwoni wciąż mają szanse na wyjście z grupy i w najbliższym spotkaniu z Austrią nie stoją na straconej pozycji.

Jerzy Engel zapisał się w historii polskiej piłki jako selekcjoner, który po szesnastu latach nieobecności wprowadził naszą drużynę narodową do mistrzostw świata w Korei. Zespół prowadzony przez byłego szkoleniowca min. Legii i Polonii awans na mundial w Korei i Japonii w 2002 roku wywalczył jako pierwsza ekipa z Europy. Dziś Jerzy Engel trzyma kciuki za Biało-Czerwonych na EURO w Niemczech i nie traci wiary w to, że drużyna Michała Probierza wywalczy awans do fazy play-off. Były selekcjoner w rozmowie z "Faktem" odniósł się również do kwestii powrotu do składu kontuzjowanego kapitana Roberta Lewandowskiego.

Fakt: - Hiszpańscy dziennikarze przed laty pisali o swojej kadrze: "graliśmy pięknie jak nigdy, przegraliśmy jak zawsze". To stwierdzenie po meczu z Holandią idealnie pasuje do reprezentacji Polski?

Jerzy Engel: - Nie zgadzam się. Przed meczem tyle słyszeliśmy, jaką to wspaniałą drużyną jest Holandia. Zatem jeśli są tak rewelacyjni, to na ich tle reprezentacja Polski zaprezentowała się bardzo dobrze. Byliśmy dla Holendrów równorzędnym przeciwnikiem, mieliśmy remis w zasięgu ręki. Gdyby Biało-Czerwoni byli bardziej skuteczni, to nie wiadomo, jakby to się skończyło.

Pana były podopieczny z reprezentacji Tomasz Kłos w rozmowie z "Faktem" powiedział, że w kolejnym meczu przeciwko Austrii czeka jeszcze trudniejsza przeprawa, bo ekipa Ralfa Rangnicka jest mocniejsza od Holendrów. Podziela pan tę opinię?

Wszyscy wierzyliśmy, że uda się zapunktować z Holandią. Gdybyśmy po zdobyciu bramki poszli odważniej do przodu, to może udałoby się nawet wygrać. Niestety, futbol nie wybacza pomyłek. Rykoszet, potem błąd przy drugiej bramce i przegraliśmy 1:2. Ale patrząc, jak Polacy zagrali i biorąc pod uwagę fakt, że Austria ma swoje problemy, to zdecydowanie jesteśmy w stanie ograć Austriaków.

No i najważniejsza kwestia: na Austrię wróci Robert Lewandowski.

Pracowałem z kilkoma zawodnikami, którzy mieli podobne urazy i byłbym ostrożny w ferowaniu sądów, że jego powrót już na najbliższy mecz jest przesądzony. Nie wiemy, jak poważna jest kontuzja kapitana, jak rozległe jest to naderwanie mięśnia. Jeśli kapitan wykuruje się do piątku i wróci do składu, to super. Jeśli jednak mu się to nie uda, to drużyna pokazała, że potrafi sobie radzić również bez Lewandowskiego.

Engel: drużyna pokazała, że potrafi grać bez Lewandowskiego

Gdyby miał pan wymienić jeden element, za który szczególnie można pochwalić Polaków w meczu z Holandią, to byłoby to...

Bardzo dobre konstruowanie akcji w środku pola. Szczególnie przed przerwą.

Przeciwko Holandii Polacy nie kalkulowali, walczyli bez kompleksów, nie odstawiali nóg, nie przestraszyli się rywali. Trochę przypominało mi to postawę pana drużyny w eliminacjach do mundialu w Korei, żeby wspomnieć choćby mecze z Walią w Cardiff czy dwa spotkania z Norwegią. Dziś narodziła reprezentacja Michała Probierza?

Myślę, że ta drużyna narodziła się wcześniej. W meczu z Walią. Dramatyczne okoliczności, awans do EURO po rzutach karnych, scementowały zespół, Potem były dwa zwycięstwa z bardzo mocnymi rywalami: Ukrainą i Turcją, dodały drużynie pewności siebie. W konsekwencji na gloryfikowanych Holendrów wyszliśmy bez strachu. Wytrąciliśmy rywalom ich atuty. Jednak kilka razy zawiodła skuteczność i mądrej gry nie zamieniliśmy na kolejne bramki. Szkoda...

Ostre słowa po meczu. Napiętnował winnego. "Reprezentantowi Polski nie przystoi"

Nasz bohater wyznał, co wydarzyło się dwie godziny przed meczem z Holandią

Omawiając grę Polaków przeciwko Holendrom trudno nie zauważyć, że pewność siebie i wiara trenera w dobry wynik przełożyła się na zespół. Nasi piłkarze byli tak odważni, jak ich szkoleniowiec...

Trener jest liderem drużyny. Układa wszystko, co dotyczy zespołu. Tak jak kibic patrzy na mecz, tak drużyna patrzy na trenera. Jak selekcjoner jest spokojny, to wszyscy są spokojny. Kiedy przy ławce stoi nerwus, to jego zdenerwowanie udziela się piłkarzom. Każdy gest, słowo czy mimika szkoleniowca przekłada się na zespół.

Polska wyjdzie z grupy?

Tak, bo wierzę, że wygramy z Austrią, a wtedy nawet trzy punkty mogą dać nam awans do dalszych gier.

Pana faworyci do medali to?

Z tych drużyn, które już grały, najlepsze wrażenie pozostawili po sobie Niemcy. Gospodarze pokazali taki trochę nieziemski futbol. Ala pamiętajmy, że grali ze Szkotami i pełnej oceny ich postawy będzie można dokonać dopiero po konfrontacji ze zdecydowanie silniejszym rywalem. Bardzo podobali mi się też Włosi. Italia, choć wygrała z Albanią tylko 2:1, to pokazała bardzo dobry futbol. Bardzo dobrze zagrała też Hiszpania, ale zmierzyli się z Chorwatami, którzy nie są już tak zdeterminowanym zespołem, jak na poprzednich turniejach.

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco