Przyłapałem pracownika na podwójnym etacie. Oto dlaczego go zwolniłem
patrick
Patrick Synge zwolnił jednego ze swoich pracowników za potajemną pracę zdalną dla innej firmy. Wyjaśnia, w jaki sposób "rozpracował" podwładnego i dlaczego zdecydował się go zwolnić. Jego zdaniem równoległe zatrudnienie jest "nieetyczne" i szkodzi produktywności pracowników.
Artykuł oparty jest na rozmowie z Patrickiem Synge, współzałożycielem i dyrektorem generalnym firmy Metrickal, zajmującej się outsourcingiem procesów biznesowych i zdalną rekrutacją. Firma ma siedzibę w Barcelonie i zatrudnia 10 pełnoetatowych, w pełni zdalnych pracowników, a także ponad 200 wykonawców na całym świecie. Poniższy tekst został zredagowany pod względem długości i przejrzystości.
Jestem dyrektorem generalnym firmy, w której każdy pracownik wykonuje zadania w pełni zdalnie. W styczniu odkryłem, że jeden z nich równolegle realizuje etat w innej firmie. Oto jak to wszystko się potoczyło i dlaczego zdecydowałem się go zwolnić.
Zobacz także: Te liczby nie spodobają się 30-latkom. Tyle musisz zarabiać, by dostać 3, 4 lub 5 tys. zł emerytury
Moja firma ma siedzibę w Barcelonie, ale jeden z moich pracowników pracował w Peru. Został zatrudniony w 2022 r. i na początku bardzo dobrze wykonywał swoją pracę. Potem jednak zacząłem otrzymywać skargi od klientów dotyczące niedotrzymanych zadań i terminów. Stał się również dość mało responsywny. Uwagi klientów stały się regularne.
Kiedy doszło do tego, że nie pasował mu grafik, który wcześniej akceptował, nabrałem podejrzeń. Miałem przeczucie, że dorabia na boku, ale nie mając dowodów, nie chciałem wyciągać pochopnych wniosków.
Zamiast tego odbywałem z nim spotkania jeden na jeden w celu omówienia wyników w pracy. Gdy problemy nie ustępowały, uprzedziłem, że jeśli sytuacja się nie zmieni, będę musiał go zwolnić.
Chociaż wykazywał pewne oznaki poprawy, jego ogólna wydajność niewiele się zmieniła. Stanowiło to znaczne obciążenie dla reszty zespołu, który musiał pokrywać jego zmiany i radzić sobie z niedotrzymanymi terminami.
Jak go przyłapałem
W grudniu moja firma wprowadziła oprogramowanie do śledzenia czasu pracy o nazwie DeskTime. Moim długoterminowym celem jest wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy. Zdecydowałem więc, że pierwszym krokiem w tym procesie będzie zrozumienie, w jaki sposób pracownicy spędzają czas i co można zoptymalizować, aby zwiększyć ich produktywność.
Cały nasz zespół etatowców i niezależnych wykonawców zaczął korzystać z DeskTime. Każdy z nich musiał zainstalować aplikację na swoim komputerze, więc wszyscy byli świadomi, że jest ona wdrażana.
Po kilku tygodniach przejrzałem dane śledzenia czasu pracy wspomnianego pracownika i zauważyłem, że regularnie pojawiała się w nich nazwa innej firmy — amerykańskiego przedsiębiorstwa. Stało się dla mnie jasne, że dorabia dla innej firmy. Zwolniłem go następnego dnia.
Dane DeskTime wykazały, że pracownik korzystał w ciągu dnia z oprogramowania, które nie było związane z jego zadaniami. Program zawierał również funkcję zrzutu ekranu jego komputera. Widać było platformę, jak i nazwę innej firmy.
Na podstawie danych DeskTime szacuję, że spędził on blisko połowę swojego czasu pracy dla innej firmy. Wygląda na to, że zapomniał o oprogramowaniu do śledzenia, który po pobraniu nie wymaga ręcznego włączania i wyłączania.
Szczerze mówiąc, wszystkie inne oznaki — niedotrzymywanie terminów, brak elastyczności i brak reakcji w określonych godzinach — już wcześniej dały mi pewność, że robił coś innego w godzinach pracy. Prawdopodobnie i tak bym go zwolnił, ale uzyskane informacje były brakującym twardym dowodem.
Wierzę, że pracował dla innej firmy w pełnym wymiarze godzin, ponieważ wkrótce po tym, jak go zwolniłem, zaktualizował swój profil na LinkedIn, który potwierdzał moje przypuszczenia.
Dlaczego uważam, że nadmierne zatrudnienie jest nieetyczne?
Nie popieram trendu nadmiernego zatrudnienia. Uważam, że jest to nieetyczne i złe.
Po pierwsze nie uważam, by było to w porządku wobec reszty zespołu, który musi nadrabiać czyjeś słabe wyniki. Właśnie dlatego kontynuowanie współpracy nie wchodziło w grę. Nie był uczciwy i nie szanował zespołu, a tego nie mogę tolerować. Uznaję jego działania za samolubne.
Po drugie nie sądzę, by człowiek był w stanie produktywnie wykonywać dwie prace jednocześnie, nawet przy użyciu sztucznej inteligencji lub innych narzędzi. Jego uwaga jest rozproszona, więc cierpi na tym jakość pracy. Jako przedsiębiorca muszę przede wszystkim myśleć o swoim biznesie i klientach. Nie mogę pozwolić sobie na utratę klientów, ponieważ ktoś chce dorabiać na boku.
Naprawdę nie mam nic przeciwko temu, by ludzie zajmowali się pobocznymi zajęciami w celu uzyskania dodatkowego dochodu, ale powinno to być coś, co robią we własnym czasie i co nie wpływa na jakość ich codziennej pracy.
Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Insidera, przygotowanym w całości przez tamtejszą redakcję.
Tłumaczenie: Dorota Salus
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco