Przez drobny błąd wylądowałam na urlopie w najgorszej dzielnicy. Przerażona uciekłam po dwóch dniach
Wynajęłam mieszkanie w najgorszej dzielnicy Stambułu.
Rezerwując pobyty w tętniących życiem dużych miastach – takich jak Stambuł, warto brać pod uwagę nie tylko kuszącą cenę apartamentów, ale przede wszystkim ich lokalizację. To właściwie najważniejsza zasada bezpieczeństwa. W 2020 r. podczas swojej podróży do największego miasta w Turcji, przez drobny błąd na platformie Airbnb i moje niedopatrzenie, znalazłam się w najniebezpieczniejszej dzielnicy Stambułu – Tarlabaşı. Przerażona uciekłam z niej po dwóch dniach. Na co uważać przy rezerwacji i ewentualnej reklamacji?
W październiku 2020 r. ceny wynajmów krótkoterminowych i średnioterminowych w Stambule były zatrważająco niskie. Do spadku cen doprowadziła pandemia COVID-19 i drastyczny spadek wartości tureckiej liry. Skuszona ekstremalnie niskimi cenami mieszkań udałam się do tej imponującej metropolii aż na kilka tygodni. Zarezerwowałam tanie, ale bardzo ładnie urządzone mieszkanie. Zdziwiłam się na miejscu.
Europejska część Stambułu to nie tylko piękne zabytki i niepowtarzalny klimat, ale także czyhające w niektórych okolicach niebezpieczeństwa. Za najbardziej turystyczną dzielnicę uchodzi Beyoğlu. To tam wzniesiono słynną wieżę Galata, to niemal na końcu tej dzielnicy znajduje się słynny plac Taksim. Niestety, to właśnie Beyoğlu ściśle przylega do najniebezpieczniejszej okolicy w mieście – Tarlabaşı.
Tarlabasi – niebezpieczna okolica w Stambule.
Tarlabasi – najbardziej niebezpieczna okolica w Stambule
Tarlabaşı przez wielu określana jest także jako slumsy Stambułu. Część bezpieczną (Beyoğlu), od tej niebezpiecznej (Tarlabaşı) dzieli zaledwie jedna ulica. Choć może się to wydawać dziwaczne, że stojąc po lewej stronie szerokiej alei, możemy czuć się swobodnie, ale już przeszedłszy na jej drugą stronę, boimy się o własne zdrowie, a nawet życie – to tak właśnie jest.
Tarlabaşı stało się domem dla uchodźców i nielegalnych imigrantów z ubogich krajów świata, pracownic i pracowników seksualnych (szczególnie transseksualnych), a także przestępców. Nawet na przestrzeni ostatnich dwóch dekad doszło tam do kilku morderstw i wielu napadów z bronią w ręku. W 2013 r. zamordowano tam amerykańską fotografkę Sarai Sierrę.
Jak znalazłam się w stambulskim Tarlabaşı? Błąd aplikacji i mój...
Na platformie Airbnb, przez którą rezerwowałam swoje mieszkanie, ze względów bezpieczeństwa (o ironio) przed sfinalizowaniem rezerwacji, możemy zobaczyć tylko mały promień, w jakim znajduje się nieruchomość. W Stambule było to o tyle kluczowe, że jak już wspomniałam – dzielnicę bezpieczną, od ekstremalnie niebezpiecznej, dzieli kilkanaście metrów.
Moja ulica w Tarlabasi.
Widok z mojego mieszkania w Tarlabasi.
Na mapce udostępnionej przez Airbnb widziałam, że mieszkanie znajduje się "na styku" tych dwóch dzielnic, byłam jednak przekonana, że jest ono zlokalizowane po bezpiecznej stronie. Po opłaceniu rezerwacji i udostępnieniu mi przez właściciela dokładnej lokalizacji budynku zorientowałam się, że moje małe mieszkanko mieści się właśnie w Tarlabaşı. Podjęłam ryzyko i mimo wszystko zameldowałam się w nim, ponieważ do głównej (jakże kluczowej) alei, miałam zaledwie 2 minuty marszu. Niewiele, prawda?
Ale dopiero gdy znalazłam się na swojej ulicy, już pierwszego dnia usłyszałam gwizdy w moją stronę, krzyki, wiecznie ktoś za mną podążał, prosił o pieniądze i "podziwiałam" sprzedaż narkotyków na środku chodnika, zaczęłam się zastanawiać. Zakładałam, że trudno mnie wystraszyć, ale gdy po zmroku odwożący mnie do mieszkania taksówkarz zapytał, czy na pewno zamierzam tu wysiadać, podjęłam decyzję – natychmiastowa przeprowadzka.
Błędy i reklamacje w Airbnb. Dlaczego skończyłam bez kasy?
Od razu po wymeldowaniu próbowałam wyegzekwować zwrot pieniędzy od właściciela, obarczając go winą za błędne zaznaczenie lokalizacji na mapie miasta. Kółeczko z promieniem lokalizacji znajdowało się za blisko bezpiecznej dzielnicy. Mój błąd polegał przede wszystkim na tym, że nie zgłosiłam sprawy natychmiast do Airbnb. Zrobiłam to dopiero po kilku dniach.
W regulaminie Airbnb istnieje jednak zapis, że problemy z nieruchomością możemy zgłosić do 72 godz. po ich udokumentowaniu lub wymeldowaniu się z apartamentu. To polityka, która ma chronić zarówno gości, jak i wynajmujących.
Jak ustrzec się przed takimi błędami? Przede wszystkim przed rezerwacją jakiegokolwiek mieszkania na własną rękę, dokładnie sprawdzić opinie o okolicy (np. na popularnych platformach podróżniczych). Kiedy sytuacja, w której i tak nie jesteśmy zadowoleni z mieszkania i tak się przytrafia, każdą niedogodność i niezgodność z opisem należy udokumentować zdjęciami. I oczywiście zgłosić ją przez specjalny formularz w należytym terminie.
Zobacz także:
Popłynęłam promem z Hiszpanii do Maroka. Nigdy tego nie powtórzę. To była walka o przetrwanie
Zanim usiądziesz przy rynku w Krakowie, dwa razy się zastanów. "Ja słono za to zapłaciłam"
To oburzające, za co zażądano od niej zapłaty w popularnym kurorcie. Influencerka zrobiła aferę!
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco