Polka wyjechała do USA na prestiżowy uniwersytet. "Rozpoznają mnie"
Klaudia Kazimierska
— To tam się przełamałam i uwierzyłam na nowo — mówi o wyprowadzce do amerykańskiego Euegene Klaudia Kazimierska, która sięgnęła po złoty medal mistrzostw Polski w biegu na 1500 m. Co jeszcze istotniejsze — przed tygodniem również w Bydgoszczy wypełniła olimpijskie minimum. — Zaskoczyłam nie tylko siebie, ale też wszystkich ludzi w związku i było trochę załatwiania — śmiała się w strefie mieszanej.
- W czwartek Klaudia Kazimierska sięgnęła po złoty medal mistrzostw Polski (4:10.95) w biegu na 1500 m
- Minimum olimpijskie zapewniła sobie tydzień wcześniej. — Myślę, że dzięki decyzji o przeprowadzce jadę na igrzyska — przyznaje
- W strefie mieszanej zawodniczka opowiadała m.in. o treningach i życiu w USA. — Po mistrzostwach NCAA ludzie w Euegene zaczęli mnie nawet rozpoznawać. To ciekawe doświadczenie — mówi
- Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
W 2020 r. w Chorzowie Klaudia Kazimierska dobiegła do mety biegu na 1500 m z czasem 4:07.47, ustanawiając znakomitą życiówkę. Tyle tylko, że podczas kolejnych startów nie potrafiła nawiązać do tego rezultatu.
— Miałam później ciężki okres. Było to dla mnie duże zaskoczenie, że nabiegałam wtedy taki wynik i potem trudno było mi udźwignąć tę presję. Myślałam, że od tamtego czasu wszystko będzie łatwe, a stało się tylko trudniejsze i musiałam to sobie poukładać w głowie — mówiła w strefie mieszanej po zdobyciu złotego medalu mistrzostw Polski.
Później jeszcze przez jakiś czas szlifowała formę w kraju, ale już w 2022 r. przeniosła się do Stanów Zjednoczonych, gdzie zaczęła łączyć treningi ze studiami na prestiżowym University of Oregon.
— Myślę, że to właśnie tam się przełamałam, uwierzyłam na nowo i widzimy tego efekty — cieszy się.
Kazimierska wprost o przeprowadzce: duże ryzyko. Zdradza, co zaskoczyło ją w USA
Co ciekawa, sama uczelnia chciała ściągnąć do siebie Polkę już w 2019 r. Wtedy nie była jednak jeszcze gotowa na tak duże zmiany. — Było to duże ryzyko. Miałam poukładane życie w Polsce, ale jednak czegoś brakowało w bieganiu i pomyślałam, że chcę spróbować czegoś nowego. Jestem bardzo wdzięczna, że podjęłam tę niełatwą decyzję, bo była konieczna, żeby ruszyć do przodu. Myślę, że dzięki niej jadę na igrzyska — mówiła.
W Oregonie uczy się od najlepszych. Jej trenerką jest Shalane Flanagan, wicemistrzyni olimpijska z Pekinu w biegu na 10 000 m.
Po przeprowadzce do Stanów zaskoczyła ją otwartość ludzi, ale także, a może i przede wszystkim kultura biegania. — W Eugene wszyscy kochają bieganie. Nawet jak biegnę sobie ścieżką, ludzie krzyczą "Go Ducks". Czuć wsparcie na każdym kroku, a widząc mój strój, często wypytają, czy jestem lekkoatletką. Zresztą po mistrzostwach NCAA ludzie w Euegene zaczęli mnie nawet rozpoznawać. To ciekawe doświadczenie — śmieje się zawodniczka.
I są ku temu powody. Podczas wspomnianych mistrzostw Polka zgarnęła brązowy medal. — Często te zawody nie odbiegają poziomem od naszych mistrzostw Europy, bo są sportowcy z wielu krajów. Poziom jest kosmiczny, ale też przez to nabrałam doświadczenia w różnych typach biegów: taktycznych, szybkich i myślę, że też dzięki temu biegam, jak biegam — podkreśla.
Polska znajdzie się w Alei Sław
W czerwcu Kazimierska przyleciała do Polski, by walczyć o bilet na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Nie myślała jednak o wywalczeniu minimum. Zakładała raczej, że będzie musiała postarać się o awans z rankingu, który przypieczętuje podczas krajowych mistrzostw. To jednak okazało się zbędne.
Przed tygodniem podczas Memoriału Ireny Szewińskiej, wyśrubowała swoją życiówkę do wyniku 4:01.89. A to było już równoznaczne z występem w stolicy Francji.
— Pomału to do mnie dociera. Ostatni tydzień był bardzo intensywny, jeśli chodzi o wszystkie formalności, bo myślę, zaskoczyłam nie tylko siebie, ale też wszystkich ludzi w polskim związku i troszeczkę było tego do załatwiania, ale już powoli widzimy światełko w tunelu i czuć, że igrzyska są za pasem — przyznaje.
Poza splendorem, który przyniesie jej z pewnością występ w Paryżu, Kazimierska może liczyć także na namacalny dowód uznania ze strony uczelni. Jej nazwisko znajdzie się w Alei Sław na Hayward Field, poświęconej olimpijczykom. — Mam nadzieję, że będę mogła sama odsłonić swoje nazwisko — mówi.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco