Awantura w studiu. "Pan jest chamem i burakiem". Obrażony poseł PiS wyszedł
Poseł Lewicy Tomasz Trela
Podczas programu na żywo doszło do awantury pomiędzy Piotrem Kaletą a Tomaszem Trelą. Poseł Lewicy nazwał polityka PiS "chamem i burakiem". - Nie pozwolę, żeby to coś mnie obrażało - stwierdził Kaleta, po czym wyszedł ze studia. - To jest łobuzerstwo - skwitował.
Podczas środowego (22 maja) posiedzenia zespołu do spraw rozliczeń PiS w sprawie Funduszu Sprawiedliwości zeznawał były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości Tomasz Mraz. W trakcie przesłuchania oświadczył między innymi, że to były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro był głównym decydentem, który podejmował decyzję o zwycięstwie danego podmiotu w konkursach Funduszu Sprawiedliwości. Do zeznań Mraza odniósł w czwartek (23 maja) prowadzący program "Tak jest" w TVN24 Andrzej Morozowski. Dziennikarz zapytał goszczącego u niego Tomasza Trelę o to, czy ma dystans do tego co wczoraj usłyszał, czy jednak daje wiarę słowom byłego dyrektora.
Tomasz Trela
Zobacz wideo Polska jest nieprzyzwyczajona, że ktoś chce do niej przyjeżdzać
Fundusz Sprawiedliwości. Polityk PiS nie widzi nieprawidłowości. "Tak ma być"
- Daję wiarę temu co usłyszałem. Miałem możliwość przesłuchiwania w ramach komisji śledczej do spraw Pegasusa pracowników Ministerstwa Sprawiedliwości i oni dokładnie mówili to samo. Myśmy nie podejmowali decyzji, myśmy decyzje dostawali z góry i myśmy tylko je wykonywali - powiedział Tomasz Trela. W tej chwili wtrącił się Piotr Kaleta. - No a kto ma podejmować decyzje? - zapytał. - 25 milionow złotych z Funduszu Sprawiedliwości na Pegasusa. Dyrektorzy w Ministerstwie Sprawiedliwości mówili: dostaliśmy dyspozycje od wiceministra Wosia, musieliśmy ją zrealizować. Jak ja sobie teraz to zestawiam z panem Mrazem to rzeczywiście tak było. Minister Ziobro jest jedynym dysponentem Funduszu Sprawiedliwości. On daje swoją delegację na wiceministra i oni podejmują decyzję, a pracownicy to po prostu wykonują - kontynował poseł Trela. Kolejny raz przerwał mu jednak polityk PiS, ze stwierdzeniem, że właśnie "tak ma być".
Spięcie między politykami PiS i Lewicy. 'Pan jest chamem i burakiem'
Spięcie między politykami PiS i Lewicy. "Pan jest chamem i burakiem"
- Panie pośle szanujmy się nawzajem - powiedział poseł Trela i zaapelował o zachowanie kultury. - Jest to kultura. Chcę, żeby pan mówił prawdę - oświadczył poseł Kaleta. - Ale to proszę mi nie przerywać. Jak pan opowiada głupoty, to ja panu nie wchodzę w zdanie - odparł polityk Lewicy. Natychmiast odgryzł mu się Kaleta. - Ale jakie głupoty, ja panu mówię, że pan nie mówi prawdy, bo to są bzdury jeżeli pan podważa zwierzchność urzędniczą. To są podstawowe rzeczy, no ale może pan o tym nie wiedzieć - oświadczył poseł PiS.
Na te słowa obruszył się Tomasz Trela. - Wie pan co, proszę nie być chamem, dobrze? - powiedział, po czym w studio wywiązała się prawdziwa awantura. - Nie no człowieku, weź się zastanów. Ja wiem, że jesteś z Lewicy, Lewica może więcej, ale nazywanie mnie chamem jest czymś obrzydliwym, tym bardziej że lewak mnie obraża - stwierdził Kaleta. - Chcemy tak rozmawiać? - przerywał politykowi PiS Trela. - Zachowuje się pan jak cham, jak pana koledzy. Albo pan kulturalnie chce rozmawiać, albo będę panu przerywał - oświadczył. - Panie redaktorze albo pan zareaguje, albo ja wyjdę ze studia - postawił ultimatum Kaleta. - To proszę wyjść ze studia - przerwał mu Trela. - Nie pozwolę, żeby to coś mnie obrażało - powiedział w kierunku redaktora Kaleta. - Panie redaktorze są granice. To coś? O czym pan mówi. Jest pan chamem i burakiem. - na te słowa polityk PiS podziękował Andrzejowi Morozowskiemu i wyszedł ze studia, ze słowami: To jest łobuzerstwo. Redaktor upomniał posła Trelę za używanie niewłaściwego słownictwa, po czym powrócił do głównego tematu rozmowy.