Ikony z USA w Ukrainie. Są stosowane w radzieckim kolosie
Ukraiński 2S7 Pion strzelający pociskami potencjalnego wroga.
Wojna w Ukrainie jest pełna przewrotnych sytuacji do których można zaliczyć fakt kompatybilności amerykańskiej amunicji do potężnych haubic M110 kal. 203 mm mogących strzelać pociskami nuklearnymi z ich poradzieckimi odpowiednikami 2S7 Pion. Wyjaśniamy jak to możliwe.
W sieci pojawiło się zdjęcie kolejnej potężnej haubicy 2S7 Pion strzelającej pociskami M106 kal. 203 mm przeznaczonymi do amerykańskich haubic z rodziny M110. Te jak się okazało pasują do radzieckiego odpowiednika atomowej artylerii dzięki czemu te może stare i niezbyt przystające do nowoczesność pola bitwy haubice 2S7 Pion wciąż bywają użyteczne.
Szczególnie przydatne są jeśli potrzeba zniszczyć ufortyfikowane stanowiska przeciwnika, ponieważ ponad 100-kilogramowe pociski są w stanie poradzić sobie z tym czego nie da rady ruszyć artyleria bardziej przyziemnych kalibrów typu: 122 mm. 152 mm bądź 155 mm.
W ich przypadku ładunek wybuchowy to co najwyżej 9-10 kilogramów, a dla pocisków M106 jest to przynajmniej 15 kilogramów trotylu. Nie wiadomo jakie konkretnie zmiany zostały dokonane w haubicy 2S7 Pion, ale raczej niewielkie, ponieważ z amerykańskiej amunicji, ale dostarczaj przez Iran w swoich haubicach korzystają też Rosjanie.
Możliwe, że pociski najzwyczajniej w świecie pasują ponieważ obydwa systemy są tego samego kalibru, a matematyka i fizyka są identyczne dla wszystkich konstruktorów. Nie bez znaczenia jest też fakt, że 2S7 Pion powstał dekadę później niż M110, który mógł być dla Rosjan punktem wyjścia dla ich własnego projektu.
Zobacz także:
Ukraiński atak na Noworosyjsk. Dostało się nawet samochodom
2S7 Pion - wrażliwa na zniszczenie konstrukcja o ogromnej sile ognia
Zaprojektowane latach 70 XX wieku haubice 2S7 Pion opierają się zastosowaniu armaty kal. 203 mm osadzonej na podwoziu czołgu T-80 otrzymano samobieżny system o zasięgu do 40 km dla zwykłych pocisków bądź do 47-55 km przy użyciu amunicji z dopalaczem rakietowym.
Z kolei w przypadku haubic M110 zasięg dla najprostszych pocisków wynosił 30 km, ale amerykańska konstrukcja miała krótszą lufę od Piona co przekładało się na niższą prędkość wylotową pocisków i krótszy zasięg. Haubice M110 zostały już wycofane ze służby w US Army, ale Amerykanie wciąż dysponowali zapasem amunicji do nich, który zamiast kosztownej utylizacji służy podobnie jak rakiety Zuni do eliminowania Rosjan w Ukrainie.
Zobacz także:
Rosja potrzebuje nowych AWACS-ów. Oczy rosyjskiego lotnictwa są coraz słabsze
2S7 Pion mimo potężnej siły ognia i dość przyzwoitemu zasięgowi jest jednak konstrukcją bardzo stacjonarną, ponieważ jego przygotowanie do ostrzału bądź do opuszczenia stanowiska ogniowego trwała bardzo długo. Jego szybkostrzelność także jest niewielka, ponieważ mowa tutaj o jednym lub góra 1,5 strz./min.
Ponadto sama haubica przewozi tylko cztery pociski, a reszta wraz z 14-osobową załogą mieści się w dodatkowych pojazdach towarzyszących. Ukraińcy mający niedobory w nowoczesnych systemach artyleryjskich wykorzystują Piony, które m.in. ze względu na swój zasięg i siłę ognia są skuteczniejszym rozwiązaniem od np. Goździków bądź haubic holowanych D-20.
Zobacz także:
Polska już nie ma S-200 Wega. Polują na bombowce Tu‑22M3 w Ukrainie
Czeska inicjatywa amunicyjna. Dostawy już są w Ukrainie
Mocarstwo podwoi ich produkcję. Te potężne bomby są stosowane w Ukrainie
Ultralekka haubica. Amerykanie testują nowość w Ukrainie