Zaczęło się od sensacji, a potem demolka! Gol za golem!
Hiszpania - Gruzja
Koniec pięknego snu Gruzinów! Drużyna Willy'ego Sagnola znów chciała sprawić gigantyczną sensację, wychodząc na prowadzenie w meczu z Hiszpanią. Później do głosu doszli jednak faworyci i po zwycięstwie 4:1 zameldowali się w ćwierćfinale, gdzie kibiców czeka hit tych mistrzostw Europy — starcie z Niemcami.
Gruzja sprawiła w fazie grupowej największą sensację w historii mistrzostw Europy. Już sam awans reprezentacji z malutkiego kraju był niespodzianką, a remis z Czechami i zwycięstwo z Portugalią wywołał zbiorową eksplozję radości na ulicach Tbilisi. Euforia była widoczna nie tylko na ulicach, ale i w parlamencie, gdzie posłowie ubrani w koszulki narodowej reprezentacji świętowali sukces.
W 1/8 finału Gruzini trafili na Hiszpanów i choć pewnie motywacji im nie brakowało, kontrowersyjny miliarder i polityk ogłosił, że za awans zapłaci kadrze kolejne 8,4 mln funtów. Eliminacja Hiszpanów, którzy w grupie zebrali komplet punktów, należałoby jednak rozważać w ramach cudu. Początek spotkania rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami.
Gruzja - Hiszpania. Sensacyjny początek
Hiszpanie rzucili się na Gruzinów, od pierwszych minut szturmując ich bramkę. Narzucili szaleńcze tempo, by uniknąć ospałości, którą w grze Włochów dzień wcześniej skarcili Szwajcarzy. Próbowali szybko stłamsić nadzieje kopciuszka poprzez dośrodkowania, lecz zawsze na posterunku byli defensorzy oraz gwiazda gruzińskiej kadry — bramkarz Valencii Giorgi Mamardaszwili. W pierwszym kwadransie piłkarze Willy'ego Sagnola nawet nie mogli wyjść z własnej połowy. W 17. minucie, przy tak naprawdę pierwszej akcji ofensywnej, stało się coś niewytłumaczalnego.
Piłkarz Cracovii Otar Kakabadze popędził prawym skrzydłem, dośrodkował na piąty metr, piłka skozłowała i odbiła się od naciskanego przez Chwiczę Kwaracchelię Robina Le Normanda. Wpadła do siatki, zaskakując Unaia Simona.
Po stracie bramki Hiszpanie jeszcze bardziej zintensyfikowali swoje ataki, co było wymarzoną sytuacją dla kontrujących Gruzinów. Kilkukrotnie mieli dobre okazje na podwyższenie, ale gubili się w polu karnym rywali. Po drugiej stronie boiska wciąż znakomicie spisywał się Mamardaszwili. 23-latka pokonał dopiero Rodri, bardzo precyzyjnym strzałem przy słupku w 39. minucie. W momencie oddawania strzału na pozycji spalonej znajdował się Alvaro Morata, jednakże sędziowie orzekli, że nie absorbował uwagi defensywy rywali i po analizie VAR gola uznano. Sytuacja wywołała burzę w mediach, ale mimo to do szatni piłkarze zeszli z remisowym rezultatem.
Druga połowa znów rozpoczęła się pod znakiem Mamardaszwiliego. W 50. minucie znakomicie obronił strzał Lamine Yamala z rzutu wolnego, choć już po chwili skapitulował po dośrodkowaniu 16-letniego piłkarza Barcelony i strzale Fabiana Ruiza. Gruzini pogubili się w obronie, niwecząc znakomity początek.
Po chwili rozbici Gruzini podarowali stuprocentową sytuację Yamalowi, ale młody zawodnik lekko chybił. Nastolatek błysnął również w 73. minucie, gdy dryblingiem przedarł się przez obronę rywali i sprowokował trafienie samobójcze, jednak przez pozycję spaloną, wynik nie uległ zmianie. Hiszpanom jednobramkowe prowadzenie jednak nie wystarczało i wciąż prowadzili ofensywę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Na kwadrans przed końcem indywidualną akcją zachwycił Nico Williams, odbierając nadzieję rywalom.
W końcówce Gruzini rzucili do ataku wszystko, co mieli, ale indywidualna jakość Hiszpanów była zbyt duża. Brutalnie skarcili przeciwników, strzelając za sprawą Daniego Olmo bramkę na 4:1. W ćwierćfinale spotkają się z Niemcami w hicie mistrzostw Europy. Będzie to starcie dwóch drużyn, które póki co zaprezentowały się najlepiej na boiskach tegorocznego czempionatu.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco