Jakub Fila nie żyje. "Wygrywał z glejakiem. Zabiła go źle leczona sepsa"
Jakub Fila nie żyje. "Wygrywał z glejakiem. Zabiła go źle leczona sepsa"
Jakub Fila nie żyje. 21-latek z Polanicy-Zdroju walczył z chorobą nowotworową mózgu - glejakiem w IV stopniu złośliwości. Kosztowne leczenie onkologiczne przynosiło pierwsze efekty. Niestety, nastolatek zmarł nagle na sepsę.
Nie żyje Jakub Fila. "Zabiła go bardzo źle leczona sepsa"
Informację o śmierci Jakuba Fili zamieściła w mediach społecznościowych jego mama. "Kubuś umarł. Wygrywał z
glejakiem
. Wyleczył wszystkie powikłania z nim związane – masywną zakrzepicę żył głębokich, zaburzenia hormonalne, spadki poziomu krwinek białych. Był w doskonałej kondycji. Zabiła go bardzo źle leczona
sepsa
, na którą zachorował nagle. Zawiozłam go do szpitala w ciągu 15 minut od pojawienia się gorączki, ale leczenie rozpoczęto po 15 godzinach" – czytamy.
Kobieta dodała, że 21-latek "do ostatnich chwil miał plany". "Chciał jak najszybciej wrócić do domu, jechać na koncert jednego ze swoich ulubionych zespołów w sierpniu, opracowywał wyprawy górskie na te wakacje, chciał jeszcze raz przejść ekstremalną trasę w Jaskini Niedźwiedziej… Umarł jakby w drodze" – napisała.
Bliscy Kuby zwrócili się do internautów z prośbą o uszanowanie prywatności. "Pochowanie jego ciała nastąpi w gronie tylko najbliższej rodziny. Prosimy o uszanowanie naszej decyzji oraz o nieskładanie nam kondolencji" – podkreślili.
Jakub Fila rozpoczął leczenie w austriackim szpitalu
Jakub Fila przechodził leczenie w Szpitalu Uniwersyteckim w Austrii. Przez pierwsze dwa miesiące terapia była bezpłatna. Dalsze leczenie 21-latka miały pokryć środki z ogólnopolskiej zbiórki charytatywnej na portalu siepomaga.pl. Dzięki hojności Polaków udało się zebrać blisko pół miliona złotych, co stanowiło jednak 44 proc. celu. Zbiórka miała się zakończyć 30 czerwca. "Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za wszelkie wsparcie, szczególnie tym, którzy szczerze wierzyli w powodzenie Kubusiowej walki i którzy się za niego gorliwie modlili. Niewiele środków wykorzystaliśmy z jego zbiórki. Duże koszty miały dopiero nadejść za miesiąc, kiedy skończyłby się nam lek sponsorowany. Z pozostałych pieniędzy skorzystają podopieczni Fundacji Zobacz Mnie i Siepomaga" – przekazała mama Kuby.
Źródło: Radio ZET
Nie przegap