"Idę z dziećmi na plac zabaw i tak, siedzę na telefonie. Sorry, nie jest mi przykro"
'Idę z dziećmi na plac zabaw i tak, siedzę na telefonie. Sorry, nie jest mi przykro'
Niech ten pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy jako rodzic nie wyciągnął na placu zabaw telefonu - nie żeby popracować, wysłać ważne wiadomości czy chociażby umówić dziecko do lekarza, ale tak zwyczajnie poscrollować Instagram, czy inną aplikację. Okazuje się, że chociaż takie zachowanie przez wiele osób jest potępiane, czasem jednak to jedyna okazja, by chociaż przez chwilę zapomnieć o trudach rodzicielstwa.
"Idę z dziećmi na plac zabaw i tak, siedzę na telefonie. Sorry, nie jest mi przykro. I nie, nie pracuję ani też nie robię nic ważnego. Zamiast tego przeglądam relacje, czytamy posty, pisze komentarze. I wiem, jak to może wyglądać, ale nie jestem złym rodzicem" – pisze jedna z mam cytowana przez portal kidspot.com.au. Okazuje się, że podobne podejście ma coraz większa ilość rodziców, którzy swój wolny czas spędzają z nosem w telefonie, a ich dziecko bawi się na placu zabaw.
Zobacz wideo Sylwia Nowak została mamą. Opowiedziała nam o ciemnych i jasnych stronach macierzyństwa [MAMY CZAS]
Czas dla mamy. "Nie oceniaj mnie"
'Idę z dziećmi na plac zabaw i tak, siedzę na telefonie. Sorry, nie jest mi przykro'
"Jest 10 rano, a ja po ciężkiej nocy już jestem z dziećmi w parku. Mój dwulatek szaleje na zjeżdżalni. Moje 7-miesięczne dziecko drzemie spokojnie w wózku. Co robię ja? W jednej ręce trzymam swoje otłuszczone latte na sojowym mleku, a w drugiej telefon i przeglądam Insta. Mam chwilę wolnego dla siebie. Wiem, jak to z boku wygląda, ale nie jestem złym rodzicem" – zaznacza cytowana kobieta, która w swoim liście do redakcji portalu kidspot.com.au, zaznacza, że w dzisiejszym czasie podobne zachowania są piętnowane przez społeczeństwo, a najbardziej obrywa się matkom. "Starsze pokolenia uwielbiają wytykać nas palcami, pokazują, jakie to jesteśmy leniwe i nie interesujemy się swoim dzieckiem, bo siedzimy z nosem w telefonie. Może jedna z mam właśnie za jego pomocą pracuje, robi tygodniowe zakupy dla całej rodziny, by potem nie musiała jeździć po sklepach, a może tak, jak ja, potrzebuje chwili wytchnienia od natłoku spraw i po ciężkiej nocy, pełnej płaczu, krzyku i miliona pobudek" – dodaje kobieta.
'Idę z dziećmi na plac zabaw i tak, siedzę na telefonie. Sorry, nie jest mi przykro'
W sieci oczywiście znajdziemy wiele podobnych postów, by nieznajomi zbyt pochopnie nie osądzali mam, za korzystanie z telefonów na placu zabaw. "To niesprawiedliwe mówić, że jest ona złym rodzicem, ale nie wiesz, do czego używa telefonu. Może robi coś naprawdę ważnego. Jeśli o mnie chodzi, to właśnie robię sobie małą przerwę, bo czasami bycie rodzicem jest dość trudne, a czasami nawet nudne. Ta monotonia często mnie dobija, a takie wyjście do parku z dziećmi, kiedy mogę w spokoju przejrzeć wiadomości, jest dla mnie guilty pleasure" – dodaje.
"Mamo, odłóż telefon"
Kobieta, która zdecydowała się na szczere wyznanie, zaznacza również, że bycie z dzieckiem, a nie tuż obok niego i z nosem w telefonie jest bardzo ważne dla ich relacji. "Kiedy moje dziecko nauczyło się mówić i przyłapie mnie na korzystaniu z telefonu, krzyczy: 'mamo, odłóż ten telefon' i dołączyła do zabawy. Wiem, że ważne jest, aby nie tylko widziały moją twarz zza ekranu telefonu. Muszą mieć ze mną bezpośredni kontakt, aby się uczyć i rozwijać" - zaznacza kobieta. "Dlatego, kiedy przyjeżdżamy do parku, a oni w końcu zajmują się swoimi sprawami, ja w końcu nie mam wyrzutów sumienia, żeby sięgnąć po telefon. Nie muszę tego usprawiedliwiać, udając, że robię coś wartościowego - chociaż, szczerze mówiąc, rozmowa z innymi mamami, ma ogromne korzyści dla mojego zdrowia psychicznego. Nadal obserwuję moje dzieci, ale nie angażuję się w ich zabawę. I jeśli o mnie chodzi, to w zupełności wystarcza" – dodaje.
Co sądzicie o takim podejściu?