Załoga chce pracować. Wszyscy dostali wypowiedzenia. "Cios w plecy"
Walcownia Rur "Andrzej" w Zawadzkiem do likwidacji.
Zakład, w którym od lat pracują całe rodziny, zostanie zamknięty. Na przysłowiowy bruk trafi prawie 500 osób. Załoga Walcowni Rur "Andrzej" dostała już wypowiedzenia. Ludzie mówią, że są w tragicznym położeniu.
Aż 435 osób straci pracę w Walcowni Rur "Andrzej". Zdeterminowani hutnicy od początku walczyli o utrzymanie swoich posad. Wyszli z flagami i transparentami na ulice Zawadzkiego (woj. opolskie). — Pracuję w tym zakładzie od 14 lat, mam piątkę dzieci na utrzymaniu. Jak stracimy teraz pracę, będzie ciężko... — mówił Faktowi" jeden z protestujących. Walczącą załogę wsparli związkowcy z innych miast. Niestety, zakład w Zawadzkiem zostanie zlikwidowany. Do końca września potrwa proces zwolnień — informuje Nowa Trybuna Opolska.
Walcownia Rur "Andrzej" przechodzi do historii
Walcownia jest największym pracodawcą w gminie Zawadzkie. Co istotne, mowa o jednej z najuboższych gmin w Polsce — wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Mieszka tu ok. 11 tys. osób.
Pomimo protestów, załoga dostała już wypowiedzenia. Jak ustalił nieoficjalnie dziennikarz NOT, zakład pracuje na trzy zmiany, ale nie przyjmuje już nowych zleceń. Proces zwolnień potrwa do końca września.
[object Promise]
— informuje rzeczniczka prasowa Grupy Boryszew Anna Janocha.
Zobacz także: 435 osób może stracić pracę. Nie chcą się poddać bez walki o ten zakład
Wielkie zwolnienia pod Opolem
Zwolnienie prawie pół tysiąca osób, to skutek decyzji zarządu spółki Boryszew (związanej z grupą Alchemia) o całkowitej likwidacji zakładu. Drastyczny krok jest tłumaczony między innymi przestarzałym sprzętem i wysokimi kosztami utrzymywania działalności produkcyjnej.
Załoga zdawała sobie sprawę z pogarszającej się sytuacji spółki. Nie spodziewała jednak dramatu na taką skalę.
Czytaj również: Polski zakład do likwidacji. Niemal 500 osób na bruk
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco