Nowy pomysł na dochód gwarantowany. Pieniądze z podatku nakręciłyby PKB [BADANIE]
Eksperymenty z bezwarunkowym dochodem podstawowym trwają już m.in. w USA
Wdrożenie uniwersalnego dochodu podstawowego mogłoby zwiększyć globalny PKB o 130 proc. Autorzy badania twierdzą, że finansowanie globalnego dochodu gwarantowanego z podatku od emisji dwutlenku węgla również promowałoby zrównoważony rozwój.
Choć niektórzy uważają, że uniwersalny dochód podstawowy to myślenie życzeniowe, jedno z badań sugeruje, iż może on mieć oszałamiający wpływ na globalną gospodarkę.
Naukowcy stojący za nowo opublikowanym badaniem zatytułowanym "Wykorzystanie dochodu podstawowego do stworzenia zrównoważonego, wolnego od ubóstwa jutra", nakreślili, w jaki sposób powszechny dochód gwarantowany może zapewnić "dwutorowe rozwiązanie zarówno w zakresie zrównoważonego rozwoju środowiska, jak i odporności społecznej". Według nich pomoże on również zwiększyć globalny PKB z 39 proc. do 130 proc.
Programy pilotażowe dochodu podstawowego zyskały na popularności po pandemii COVID-19, która na początku 2020 r. spowodowała rekordowo wysokie bezrobocie w USA sięgające niemal 15 proc.
Większość amerykańskich programów to pilotaże gwarantowanego dochodu podstawowego, które zapewniają określonej grupie demograficznej gotówkę bez żadnych zobowiązań przez z góry określony czas. Program powszechnego dochodu podstawowego (UBI) zapewniałby regularne płatności gotówkowe dla wszystkich.
Czytaj też: Przez pięć lat będzie otrzymywać równowartość ok. 2 tys. zł. "Poczułam ulgę"
Rashid Sumaila, główny autor badania z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, stwierdził, że UBI finansowany z podatków od emisji dwutlenku węgla w skali globalnej byłby kosztowny z góry, ale zwróciłby się z nawiązką.
W badaniu stwierdzono, że jego obsługa może kosztować jedną trzecią globalnego PKB, ale spowodowałaby ogólny wzrost globalnego PKB nawet o 130 proc.
— Muszę przyznać, że Stany Zjednoczone mogą być ostatnim miejscem, które zaangażuje się w naszą propozycję z różnych powodów — mówi Sumaila dla Business Insider. — Ale sytuacja może nie trwać wiecznie, ponieważ pokolenie Z i milenialsi wydają się stosunkowo bardziej dbać o walkę zarówno ze zmianami klimatu, jak i nierównościami niż starsi Amerykanie.
Czytaj też: Dawali ludziom 4 tys. zł miesięcznie "za nic". Są wyniki eksperymentu
Programy dochodu podstawowego w Ameryce spotkały się ze sprzeciwem konserwatywnych ustawodawców. Jeden z przedstawicieli stanu Iowa, który wprowadził zakaz takich programów, nazwał je "socjalizmem na sterydach". W innych częściach świata pomysł ten cieszy się jednak szerokim poparciem politycznym. Republika Południowej Afryki jest na dobrej drodze, by stać się pierwszym krajem, który wprowadzi powszechny dochód podstawowy.
Zobacz także: Noblista o szaleństwie wokół AI: to rozdmuchana bańka
Sumaila i inni współautorzy badania skupili się na finansowaniu planu dochodu gwarantowanego poprzez podatek od emisji dwutlenku węgla "z uwagi na globalne dążenie do jego ograniczenia, by osiągnąć cel zrównoważonego rozwoju". Stwierdzili oni, że podatek węglowy może generować biliony rocznie, w zależności od skali podatku liniowego.
— W teorii jest to piękny pomysł, aby wykorzystać dochód podstawowy do pomagania ludziom, chronienia przyrody i pobudzenia gospodarki. Opodatkowując sektor rolniczy, jak i tych wszystkich, którzy emitują nadmiernie C02, niszczą bioróżnorodność, przeławiają, wylesiają tereny lub zanieczyszczają je plastikiem, czy wyciekami ropy, zebranie dużej części funduszy wydaje się możliwe — komentuje Sumaila w wywiadzie dla Business Insider.
Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Insidera, przygotowanym w całości przez tamtejszą redakcję.
Tłumaczenie: Dorota Salus
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco