Pani Monika znalazła prawdziwka olbrzyma. W Beskidzie Niskim wreszcie zaczął się wysp czerwcowych grzybów. Wszystko przed nami!
Tegoroczne czerwcowe grzybobranie w Beskidzie Niskim jest jak w powiedzeniu o babce, co na dwoje wróżyła: jedni szli w las i znajdywali kilkadziesiąt prawdziwków, innym natura szczęścia skąpiła i wracali z pustym koszykiem. Dzisiaj Monika Wąsacz, mieszkanka Zdyni postawiła wreszcie kropkę nad „i” i przyniosła z lasu okaz, pod ciężarem którego waga się ugięła.
Pani Monika znalazła prawdziwka olbrzyma. W Beskidzie Niskim wreszcie zaczął się wysp czerwcowych grzybów. Wszystko przed nami!
Niedzielna wyprawa mieszkanki Zdyni do lasu trwała mniej więcej godzinę. Pani Monika sama komentuje, że połowę tego czasu straciła na zdjęcia, a głodna rodzina domagała się obiadu.
- No i nie poszłam w kilka sprawdzonych miejsc. A tam, kto wie, co bym jeszcze znalazła – opowiada ze śmiechem.
Tuż przy leśnej drodze trafiła na prawdziwy okaz. Jak mówi, nie wyglądał na tak okazałą sztukę, jak się później okazało. Wskazówka kuchennej wagi pokazała bowiem 1,2 kilograma! Co więcej, prawdziwek okazał się prawie zdrowy. Tak samo, jak reszta grzybobrania.
- Ten duży to na pewno wyszedł z ziemi kilka dni temu, ale gdy się przyjrzeć ściółce, to małych grzybków jest bez liku. Dosłownie wszędzie widać kapelusze wychodzące z ziemi – relacjonuje.
Sporych opadów, które przeszły w ostatnich dniach nad regionem nie było widać w leśnej ściółce. Ta była po prostu mocno wysuszona i każdą kroplę wody chłonęła, jak gąbka. Dopiero ostatnie opady sprawiły, że sytuacja się poprawiła. Synoptycy zapowiadają, że kolejne dni będą bardzo ciepłe, więc grzyby też powinny zacząć się pojawiać.