Ostra wymiana zdań na wizji. Zandberg nie wytrzymał. "To jest rasizm"
Ostre spięcie w Polsat News.
W programie "Śniadanie Rymanowskiego" na antenie Polsat News doszło do spięcia między politykami, w którym wiódł prym poseł Lewicy Adrian Zandberg. Poszło o kwestie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Padły oskarżenia o rasizm!
Burzliwe spory w niedzielnym programie Bogdana Rymanowskiego to niemal stały element tej audycji. Politycy przychodzą prowadzić merytoryczną debatę, a na zwykle kończy się kłótni. Podobny przebieg miała dyskusja o migrantów na granicy polsko-białoruskiej w niedzielę, 16 czerwca.
Spór o migrantów na granicy. Wszystko zaczął Błaszczak
Tym razem zaczęło się od... nieobecnego w studiu byłego szefa MON Mariusza Błaszczak. Konkretnie od wpisu, który polityk PiS zamieścił w mediach społecznościowych. Alarmował w nim o gromadzeniu się w przygranicznych miejscowościach nielegalnych imigrantów.
Głos w tej sprawie zabrał jeden z gości, wiceszef MSWiA Czesław Mroczek. Argumentował, że krytyczna sytuacja na granicy wynika z błędów poprzedniej władzy, czym zasugerował, że odpowiedzialność za obecny stan rzeczy ponosi właśnie Błaszczak. — Mamy bardzo nieszczelną zaporę, tę fizyczną jak i elektroniczną. Przeprowadziliśmy przetarg, żeby wzmocnić tę zaporę i jednocześnie bardzo mocno zmieniamy funkcjonowanie żołnierzy i funkcjonariuszy na granicy. Przez lata działania były nieefektowne — stwierdził.
Zwrócił uwagę na to, że "obecnie przy użyciu prostych narzędzi zaporę można pokonać w zaledwie 20 sekund".
Stanowcza reakcja Adriana Zandberga na słowa polityczki Konfederacji
Europosłanka z ramienia Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik przytoczyła jedną z relacji zamieszczonych w sieci przez mieszkankę terenów przygranicznych. — Ludzie boją się posłać dzieci do szkoły, bo imigranci siedzą na przystankach. Zacznijmy się tym tematem zajmować na poważnie. Jest jakieś przeświadczenie, że do Polski trafiają kobiety i dzieci, a to są sami mężczyźni — powiedziała polityczka.
Stanowczo na te słowa zareagował polityk Lewicy Adrian Zandberg, który zarzucił prawicowemu ugrupowaniu sianie strachu. Jak mówił, problem jest taki, że mamy do czynienia z wyzwaniem z zakresu porządku publicznego. — Mamy do czynienia z agresywnymi grupami, ale z drugiej strony z żołnierzami, którzy nie są przygotowani do tego, żeby porządek publiczny zaprowadzać. Chciałbym, żeby na polskiej granicy w większym stopniu operowały takie służby, które mają doświadczenie — skontrował Zandberg.
"To jest rasizm"
Podkreślił także, że nie należy sugerować się kolorem skóry, przy ocenianiu imigrantów znajdujących się w przygranicznych miejscowościach. Z ust lewicowego polityka padły oskarżenia o rasizm.
[object Promise]
— powiedział Zandberg.
Niemal natychmiast odpowiedziała mu Ewa Zajączkowska-Hernik.
[object Promise]
— ucięła polityczka Konfederacji.
(Polsat News/Fakt)
Spięcie w Radiu ZET: Lewica vs PiS (fakt.pl)
Skandaliczne zachowanie polityka. Chodził w nocy po dachu (fakt.pl)
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco